Test Sony Xperia 5 V. Dawno nie byłem tak przyjemnie zaskoczony

Sony Xperia 5 V… znacie to? No to posłuchajcie – tak mógłbym zacząć recenzję najnowszego małego flagowca i nie bez powodu – Sony zrobiło go po swojemu, ignorując obowiązujące trendy we wzornictwie i trzymając się znanej od kilku lat formy. Znaczące zmiany zaszły oczywiście pod maską i dotyczy to tak sprzętu jak i oprogramowania.
Sony Xperia 5 V
Sony Xperia 5 V

Xperia V 5 – specyfikacja techniczna

ParametrWartość
ProcesorQualcomm SM8550-AB Snapdragon 8 Gen 2, Octa-core (1 x 3,2 GHz Cortex-X3 & 2×2,8 GHz Cortex-A715 & 2×2,8 GHz Cortex-A710, 3 x 2,0 GHz Cortex A510, 4 nm)
GPUAdreno 740
Ekran6,1″, 1080 x 2520 px, 21:9, 449 ppi, OLED, 10 bit, HDR10, BT.2020, do 120 Hz, 600 nit standard, 900 nit automatyczna, 950 nit szczytowa (HDR), Corning Gorilla Glass Victus 2
Pamięć RAM8 GB LPDDR4x 2133 MHz
Pamięć Flash128 GB UFS, microSDXC
Aparat główny– 48 Mpix, f/1.9, 24 mm (szerokokątny), 84°, 1/1.35”, 1,12 µm, Dual Pixel PDAF, OIS
– 12 Mpix, f/2,2, 16 mm (utraszerokokątny), 123°, 1/2.5″, Dual Pixel PDAF
optyka Zeiss, powłoki antyodblaskowe Zeiss T*
Aparat przedni– 12 Mpix, f/2, 24 mm, 83°, 1/2.9, 1,22 µm
Audiostereo, BT (SBC, AAC, aptX HD, aptX Adaptive, LDAC, LE Audio), Hi-Res 24 bit/192 kHz, Dolny ATMOS, 360° Reality Audio
Łączność5G, LTE+, HSPA, Wi-Fi 6e trójzakresowe, Bluetooth 5.3, NFC, USB-C 3.2
LokalizacjaA-GPS dwuzakresowy, GLONASS, GALILEO, BDS, QZSS
AkumulatorLi-Po 5000 mAh, szybkie ładowanie Power Delivery 30 W
Waga182 g
Rozmiary154 x 68 x 8,6 mm
CertyfikatyIP68
System operacyjnyAndroid 13
Cena8/128 GB – 4899 zł

Xperia 5 V – mały flagowiec, ale tak nie do końca

Sony w ostatnich latach postawiło mocno na ekologię i rezygnację ze zbędnych plastików. Xperia 5 V pakowana jest zatem w pudełko wykonane z pochodzącej z odzysku szarej tektury, które nieodmiennie przypomina mi wytłoczkę, w jakiej można kupić jajka w sklepie. Jak przystało na flagowca, w środku poza smartfonem i dokumentacją nic nie ma, co skazuje nas na użycie posiadanych kabli i ładowarek lub kupno nowych osobno. Na szczęście Sony nie stosuje żadnych wymyślnych standardów ładowania, więc nie powinno to stanowić problemu.

Sony Xperia 5 V

Kto widział jedną Xperię, ten widział je wszystkie – konstrukcja najnowszej odsłony jest klasyczna do bólu. Wydłużony ekran, proste ramki z wszystkimi elementami sterującymi na prawej stronie i czytnikiem linii papilarnych wkomponowanym w przycisk wybudzania, gniazdo USB-C na dole i znana tacka na karty nanoSIM, którą da się wyciągnąć bez użycia dodatkowych narzędzi. Wokół ekranu spore ramki, wraz z wydatnym czołem i brodą, w których ukryte zostały oczko aparatu fotograficznego i para stereofonicznych głośników. Na pleckach jedynym zaskoczeniem może być wyspa aparatów fotograficznych, która wbrew powszechnym trendom w stosunku do wersji zeszłorocznej uległa zmniejszeniu i utraciła jeden aparat fotograficzny.

Sony Xperia 5 V

Jakość wykonania jest oczywiście bardzo dobra. Do testów otrzymałem model platynowo – srebrny, używałem go bez etui. Zarówno metalowa ramka jak i matowe szkło plecków są w zasadzie całkowicie niepodatne na odciski palców i bardzo odporne na inne zabrudzenia. Telefon znakomicie i pewnie leży w dłoni, bryła jest zwarta i świetnie spasowana. Po niemal trzech tygodniach noszenia Xperii w kieszeniach i odkładania, gdzie popadnie, na korpusie i ekranie nie ma żadnych rys czy innych śladów niedelikatnego traktowania.

Wyświetlacz

Użyty w Xperii 5 V ekran OLED ma przekątną 6,1″ i proporcje 21:9, czyli w zasadzie kinowe. Do tego nie szpeci go żaden otwór, wyspa czy notch, co jest naprawdę przyjemną odmianą. Rozdzielczość 2520 x 1080 jest z kolei typowa, choć zwrócić tu należy na odświeżanie, które domyślnie po wyjęciu z pudełka ustawione jest na 60 Hz i należy ręcznie wymusić szybsze. 120 Hz w Xperii 5 V nie jest przy tym adaptacyjne, zatem z wyjątkiem niektórych aplikacji działa cały czas, nie ma to jednak większego przełożenia na czas pracy na baterii. Przeciętnie wypada natomiast jasność, która w trybie manualnym wynosi maksimum 600 nit, a w automatycznym może wzrosnąć na jakiś czas do 900 nit. Wystarczy to by zapewnić przyzwoitą czytelność w jasny, słoneczny dzień, ale odbiega znacznie od wartości spotykanych w innych flagowcach.

Xperia 5 V posiada dwa tryby wyświetlania obrazu. Tryb standardowy odpowiada z grubsza przestrzeni barwnej sRGB, choć dla domyślnych ustawień temperatura barwowa ustawiona jest zupełnie niezgodnie ze standardem na 7500K. By zapewnić pełną zgodność należy ręcznie wybrać ustawienie ciepłe lub D65 na suwaku (daje to ten sam efekt). W trybie twórcy smartfon dzięki autorskiemu silnikowi Sony CineAlta wyświetla obraz o szerokiej gamie barw BT.2020, zapewniając zgodność aplikacjom zarówno wymagającym sRGB jak i DCI-P3. Korekta balansu bieli nie była tu wymagana.

Dzięki obecności sprzętowego układu X1 w wersji mobilnej, Xperia 5 V jest w stanie poprawiać w czasie rzeczywistym wyświetlany obraz HDR, mapując go dla każdej klatki tak, by w pełni wykorzystać możliwości wyświetlacza, może też w trybie standardowym korygować materiały SDR stosując podobny zestaw technik.

Sony Xperia 5 V

Wracając na chwilę do HDR – Xperia jest oficjalnie certyfikowana jako urządzenie HDR10. Z możliwości tych można skorzystać w tej chwili w serwisie Amazon Prime Video i YouTube – Netflix w tej chwili nie pozwala na odtwarzanie treści HDR, ale taka możliwość powinna pojawić się wkrótce wraz z aktualizacją aplikacji.

System

Xperia 5 V pracuje pod kontrolą systemu Androd 13. Poprawki bezpieczeństwa są z 1 września, a poprawki systemowe Google Play z 1 sierpnia, czyli jest całkiem dobrze.

Autorska nakładka Sony Xperia UI nie zmienia drastycznie wyglądu systemu i znajdziemy tu wiele funkcji działających jak w czystym Androidzie. Ale oczywiście to dodatki czynią system Xperii tym czym jest. Jednym z ciekawszych jest menedżer okien, który pozwala zarówno na równy podział ekranu między dwie aplikacje, jak i umieszczenie jednej aplikacji na całym ekranie, a drugiej w niewielkim oknie. Współpracuje z nim sensor boczny, czyli niewielkie aktywne pole ekranu, po którym przeciągnięcie otwiera właśnie zarządzanie oknami i uruchamianie w nich aplikacji.

Pomocnik gracza z kolei pomoże w zarządzaniu energią podczas zabawy – tryb sterowania zasilaniem H.S. umożliwia w ogóle pominięcie ładowania baterii podczas rozgrywki, by zmniejszyć nagrzewanie się smartfonu – cała energia idzie wtedy na bieżące potrzeby. Aplikacja pozwoli też wymusić szybsze odświeżanie ekranu w niektórych grach, a po wyborze ustawienia 240 Hz wstawia co drugą czarną klatkę, by zmniejszyć wrażenie rozmycia w grach.

Najwartościowszymi programami Sony są jednak Photo Pro i Video Pro, które zastępują proste aplikacje fotograficzne znane z innych znanych marek. Są klasą samą dla siebie, ale omówię je szerzej w innym miejscu.

Sony Xperia 5 V

Płynność działania oprogramowania jest bardzo dobra. System pracuje bez zacięć, aplikacje uruchamiają się sprawnie, zarządzanie oknami wymaga przyzwyczajenia, ale także nie budzi wątpliwości. W sumie jedyną niedogodnością jest to, że wydłużony układ ekranu utrudnia obsługę jednoręczną. Jest wprawdzie tryb obsługi jedną ręką, dość wygodny, ale nie każdy go polubi.

Łączność

Sony Xperia 5 V jest nowoczesnym smartfonem z 5G, LTE z agregacją pasm oraz układem Wi-Fi 6e. Testowa karta Orange Flex automatycznie aktywowała sieć 5G z VoLTE i ku memu zdziwieniu, także z VoWiFi, które w w przypadku innych urządzeń co do zasady trzeba było włączać ręcznie. Jakość rozmów nie budzi zastrzeżeń.

Wydajność sieci Wi-Fi była bardzo dobra. Mój router obsługuje wyłącznie sieci Wi-Fi 6, połączenie z nim zestawiane było z prędkością teoretyczną 2401 Mbps, co w rzeczywistości przekładało się na około 1500Mbps – jest to całkiem dobry wynik, lecz nie rekordowy.

Sony Xperia 5 V

Xperia 5 V ma NFC do płatności zbliżeniowych Google Pay lub HCE oraz Bluetooth 5.3 do współpracy z akcesoriami. Smartfon obsługuje wszystkie popularne sieci nawigacyjne: A-GPS Dual Band, GLONASS, GALILEO, BeiDou, QZSS, a działanie nawigacji nie budzi zastrzeżeń.

Wydajność

  • Geekbench 6 Single Core: 2013 pkt
  • Geekbench 6 Multi Core: 5164 pkt
  • Geekbench 6 Compute OpenCL: 8603 pkt
  • Geekbench 6 Compute Vulcan: 9302 pkt
  • Geekbench ML CPU: 615 pkt
  • Geekbench ML GPU: 2328 pkt
  • Geekbench ML NNAPI: 646 pkt
  • Wild Life: Maxed Out
  • Wild Life Extreme Stress Test: 3640/2079 pkt, stabilność 57,1%
  • Solar Bay Stress Test: 5306/4291 pkt, stabilność 80,9%
  • PCMark Work 3.0: 15619 pkt

Wyniki są bardzo dobre, choć nie rekordowe. W teście obciążeniowym Wild Life Extreme Xperia 5 V wypadła dość przeciętnie, uzyskując stabilność rzędu 57,1% osiągając w najgorętszym miejscu obudowy temperaturę 44°C w, przy czym większość korpusu była wyraźnie chłodniejsza (33-37°C). Test Solar Bay jest nowy, wykorzystuje w trakcie ray tracing. Throttling termiczny jest tu mniej widoczny, czemu nie należy się dziwić – maksymalna temperatura obudowy była niższa i wyniosła w najgorętszym miejscu 42°C. Wynik zamieszczam tu głównie na użytek przyszłych porównań.

  • szybkość ciągłego zapisu danych: 661,87 MB/s,
  • szybkość ciągłego odczytu danych: 1,28 GB/s,
  • szybkość losowego zapisu danych: 43,89 MB/s,
  • szybkość losowego odczytu danych: 28,60 MB/s
  • kopiowanie pamięci: 17,30 GB/s

Sony nie podaje wersji systemu UFS użytego w pamięci masowej. Wyniki są dobre i mogą wskazywać zarówno na UFS 3.1 jak i UFS 4, ale raczej ze wskazaniem na ten drugi. Jest w każdym razie szybko.

Dźwięk

Xperia 5 V gra ładnie. Zestaw głośników stereo umieszczony został w szczelinach na krótkich krawędziach przedniego panelu, gra zatem „do przodu” i nie ma żadnych problemów ze zrównoważeniem kanałów czy przesunięciem dźwięku. Brzmienie wspomaga Dolby ATMOS i DSEE Ultimate, w efekcie smartfon gra naprawdę przyzwoicie, głośno, słychać przy tym trochę basu i wysokich tonów. Wciąż nie jest to poziom iPhone Pro czy Pro Max, ale jest naprawdę dobrze. Jakby tego było mało, mamy pełnoprawne wyjście audio jack 3,5 mm, z dość sprawnym wzmacniaczem, zdolne do grania sygnału 24 bit 192 kHz – Xperia świetnie się sprawdza wraz z Apple Music jako wysokiej klasy odtwarzacz muzyki.

Sony Xperia 5 V

Zestaw bezprzewodowych kodeków audio też wygląda przyzwoicie. Nie ma co prawda wsparcia aptX Lossless, ale posiadacze lepszych słuchawek na pewno docenią obecność kodeka LDAC. Preinstalowana aplikacja Sony Headphones sugeruje oczywiście użytkownikowi, by skorzystać ze słuchawek tego producenta.

Obecność w systemie Dolby ATMOS oznacza, że Xperia spisze się dobrze w serwisach VOD. W chwili pisania recenzji popularny Netflix jednak nie potrafi z niego skorzystać – podobnie jak przy HDR można się spodziewać, że zmieni się to po aktualizacji.

Biometria

Sony Xperia 5 V posiada jeden system zabezpieczeń biometrycznych – stanowi go pojemnościowy skaner linii papilarnych umieszczony z boku, w przycisku wybudzania. Jego działaniu nie mogę nic zarzucić, choć wymaga dość dokładnego przyłożenia palca do sensora, należy przy tym zaznaczyć, że biorąc smartfon do ręki skaner trafia niemal automatycznie „pod kciuk”, zatem nieudane skany mogę policzyć na palcach jednej ręki.

Sony konsekwentnie w kolejnych Xperiach ignoruje rozpoznawanie twarzy. Szanuję to podejście – na palcach jednej ręki można policzyć producentów, którzy robią to dobrze, stosując bezpieczny skan 3D w podczerwieni i z użyciem sensorów ToF. Zwykły skan 2D z użyciem przedniego aparatu daje iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa nawet jeśli przypadkiem nie uda mi się telefonu oszukać podczas testów zdjęciem.

Sony Xperia 5 V

Zasilanie

Sony Xperia 5 V ma akumulator o pojemności 5000 mAh, typowej dla flagowców, aczkolwiek przy zmniejszonych gabarytach należy się za do plus. Szkoda, że uzupełnianie energii przebiega z mocą maksymalnie 30 W. Xperię 5 V od zera do 50% ładuje się 30 minut, ale do pełna to już będzie prawie półtorej godziny. Stosunkowo wolne ładowanie ma się przełożyć na wydłużenie trwałości akumulatora – Sony deklaruje, że przy standardowym użytkowaniu po 3 latach akumulator będzie miał nie mniej niż 80% startowej pojemności. Ja zaś muszę odnotować sporo opcji, które mają dodatkowo ten czas wydłużyć – rozbudowany mechanizm automatycznego adaptacyjnego ładowania, z możliwością przełączenia w tryb ręczny ze wskazanym przedziałem początku i końca okresu ładowania. Można także ograniczyć ładowanie, ustalając górną granicę na 90% lub 80% maksymalnej pojemności – widzę taką opcję w smarfonie po raz pierwszy, choć dość często stosowana jest w laptopach, a tam sprawdza się bardzo dobrze.

Podczas testów nie stosowałem żadnej z tych opcji. Ładowałem do pełna, wyłączyłem też agresywne zarządzanie energią dla redakcyjnego Discorda i prywatnego komunikatora, w przeciwnym wypadku powiadomienia o wiadomościach dochodziły z dużym opóźnieniem. Mimo tych korekt w teście PCMark Battery Life Xperia 5 V rozbiła bank, wykręcając niemożliwy wynik 20 godzin i 41 minut. Przy zwykłej eksploatacji ładowałem ją co 2-3 dni – ani razu nie udało mi się w mieszanym cyklu pracy zarżnąć jej w jeden dzień. A to robi wrażenie niemal tak duże, jak wynik testu PCMark. Xperię można naładować także bezprzewodowo (nawet się ładowarka MagSafe dość dobrze trzyma obudowy), choć Sony nie chwali się mocą. Działa także ładowanie zwrotne tą samą drogą.

Sony Xperia 5 V

Aparat

Tegoroczna Xperia 5 V straciła jeden z aparatów fotograficznych, za to główny szerokokątny doczekał się poważnego odświeżenia sprzętowego i zastąpił także teleobiektyw. Mamy zatem:

– 48 Mpix, f/1.9, 24 mm (szerokokątny), 84°, 1/1.35”, 1,12 µm, Dual Pixel PDAF, OIS
– 12 Mpix, f/2,2, 16 mm (utraszerokokątny), 123°, 1/2.5″, Dual Pixel PDAF

Główny aparat fotograficzny w końcu w miejsce dość niemłodego układu 12 Mpix otrzymał nowy wieloaspektowy sensor Sony Exmor T IMX 888 o rozmiarze 1/1.35” i proporcjach 4:3,3, liczący 52 Mpix, z tego po wykrojeniu do proporcji 4:3 pozostaje 48 Mpix efektywnych. Nadmiarowa przestrzeń sensora przydaje się przy stabilizacji wideo. Matryca współpracuje ze stabilizowanym obiektywem 24 mm o dość przeciętnej jasności f/1.9. „Teleobiektyw” jest uzyskiwany cyfrowo, z wycinka głównej matrycy.

Aparat ultraszerokokątny to konstrukcja klasyczna, bez łączenia pikseli.  Matryca IMX 563 o rozmiarze 1/2.55” współpracuje z obiektywem 16 mm o jasności f/2.2. Mimo tego, że aparat posiada autofocus i to w wersji Dual Pixel PDAF, Sony nie zdecydował się jednak na wyposażenie go w funkcję makro.

Kilka słów należy się aplikacji aparatu, która jest jedyna w swoim rodzaju i charakterystyczna wyłącznie dla smartfonów z rodziny Xperia. Jest to w zasadzie program PhotoPro, z dodanym uproszczonym trybem Basic, który przypomina typową aplikację aparatu znaną z innych smartfonów. Poza nim jest tryb Auto, w którym ekspozycja jest ustawiana automatycznie, ale można wygodnie ingerować w pracę autofocusa i korekcję parametrów, tryb P, w którym automatycznie dobierana jest migawka, ale można ingerować w pozostałe parametry, tryb S, czyli preselekcji czasu, w którym ustawiamy migawkę a reszta parametrów jest dobierana automatycznie i tryb manualny, w którym działa AF, ale wszystkie parametry ekspozycji dobieramy ręcznie. Xperia 5 V tradycyjnie posiada specjalny przycisk na obudowie, który działa jak w aparatach: lekko wciśnięty uruchamia autofocus, a wciśnięty do końca wyzwala migawkę.

Sony Xperia 5 V

Aplikacja pozwala wybrać tryb pomiaru światła (matrycowy, centralnie ważony i punktowy), rodzaj pracy AF (ciągły lub pojedynczy), ustawić profil barwny, rozpoznawanie twarzy (priorytet twarzy i priorytet oka/twarzy) i w ogóle poziomem zaawansowania i sposobem obsługi przypomina raczej bezlusterkowiec z rodziny Alpha niż coś co pracuje na smartfonie. Pokrewieństwa z aparatami Alpha (szczególnie tymi najnowszymi, A6700, A7R V, A7C II) można też doszukać się w sposobie pracy układu AF, który jest niesamowicie szybki i skuteczny, doskonale rozpoznaje twarz i oczy (także u zwierząt, choć to nie wynika z ustawień w aplikacji), a jeśli chodzi o pracę ciągłą i śledzenie – bardzo trudno jest zmusić autofocus do zgubienia raz namierzonego celu.

Zdjęcia dzienne są naprawdę wysokiej jakości i dotyczy to w zasadzie wszystkich ogniskowych, także symulowanego teleobiektywu. Mają dobrą dynamikę i odwzorowanie szczegółów. Oba aparaty utrzymują spójny balans bieli, automatyczny HDR działa nienachalnie, zachowując naturalną tonalność. Reprodukcja barw jest charakterystyczna dla Sony i idzie wbrew standardom smartfonowej fotografii – zdjęcia nie mają podkręconego nasycenia barw ani nadmiernego wyostrzenia, za to wykazują podobieństwo do bezlusterkowców tegoż producenta. Na bardzo duże słowa uznania zasługują powłoki antyodblaskowe, dzięki którym bardzo dobrze kontrolowane są flary przy pracy pod światło.

Trochę słabiej wypada symulowany obiektyw, ale i tu poza pracą pod światło i z bardzo wysokimi kontrastami nie bardzo jest do czego się przyczepić. Oczywiście większe zbliżenia niż x2 w zasadzie nie nadają się do niczego i nie powinno to być zaskoczeniem.

Obiektyw ultraszerokokątny też muszę osobno pochwalić – za zachowanie dobrej ostrości obrazu także na brzegach kadru, minimalną aberrację i dobre skorygowanie geometrii. Na pewno pomogła tu nieco dłuższa ogniskowa niż to jest przyjęte w smartfonowych aparatach UWA, ale rezultat jest bardzo zachęcający, tym bardziej że obraz w ogóle ma dobrą szczegółowość. Trochę gorzej wypada przy pracy pod światło, mimo powłok Zeiss T* artefakty są dużo bardziej wyraźne niż w aparacie głównym. To jednak jest kwestia ogniskowej, a nie jakości powłok i do pewnego stopnia jest to nieuniknione.

Smartfony Sony nigdy nie były znane z dobrych zdjęć nocnych, nie miały też wydzielonego trybu do ich robienia. Najwyraźniej ktoś w końcu zauważył ten brak, ponieważ Xperia 5 V doczekała się odpowiednich zmian w oprogramowaniu. W trybie Basic zdjęcia nocne aktywują się automatycznie po wykryciu braku dostatecznej ilości światła, można też je wyłączyć. W pozostałych natomiast stosowna opcja jest ukryta pod przyciskami, można też przy odrobinie zacięcia pobawić się długą ekspozycją, która wymaga statywu, lecz przynosi dobre efekty.

Jakość zdjęć nocnych jest dobra, a miejscami nawet bardzo dobra. Oczywiście widać różnicę jasności obiektywów, aparat UWA wypada słabiej niż główny, ale postęp jaki Sony zrobiło zasługuje na pochwałę. Nie ma wstydu.

Tryb portretowy w Xperii 5 V działa zarówno dla aparatu przedniego, jak i tylnego – co ciekawe jednak tylko dla podstawowej ogniskowej, nie można zatem użyć rozmycia tła i zoomu jednocześnie. Stosunkowo duża matryca pozwala w tym drugim przypadku na uzyskanie naturalnego efektu.

Naturalny efekt bokeh na zdjęciach przykładowych można zauważyć na zbliżeniu pluszaka. Symulowany także wygląda nieźle, efekt jest dość naturalny, a separacja planów bez większych błędów.

Rozbudowana aplikacja PhotoPro służąca do robienia zdjęć wymusiła przeniesienie zaawansowanego nagrywania wideo do osobnego programu Cinema Pro. PhotoPro pozwala jednak nagrywać filmy, a nawet umożliwia wybranie cenionego profilu barwnego S-Cinetone.

Sony Xperia 5 V

CinemaPro jednak pozwala na więcej, choćby na daleko idącą ingerencję w parametry – ręcznie można sterować ostrością, balansem bieli, prędkością kątową migawki (obok podany jest oczywiście czas w ułamkach sekundy) oraz profilami kolorystycznymi, można nawet regulować czas przejścia ostrości między dwoma zdefiniowanymi ustawieniami, co pozwala uzyskać płynne, kinowe przejścia. Xperia 5 V może rejestrować obraz 4K z prędkością do 120 kl/s z zarówno SDR jak i WDR, jeśli chodzi o ocenę jakości nagrań, muszę pozostawić to innym – kilka prostych nagrań jakie zrobiłem wydaje się być bardzo przyzwoitej jakości. Dokładniejszej oceny niestety nie podejmuję się zrobić i pozostawię to zadanie fachowcom.

Podsumowując krótko przygodę z aparatem Xperii – Sony wyrobiło sobie słabą opinię, powiadano nawet, że produkują najlepsze matryce i kompletnie nie potrafią ich oprogramować. Tak było naprawdę – ale już nie jest, wyciągnięto wnioski i przyłożono się do pracy. Widać to po Xperii 1 V, widać to po mniejszym bracie. To jeszcze nie jest Huawei P60 Pro, ale dystans między szczytem nigdy nie był tak mały i w przyszłym roku kto wie, czy nie czekać nas będzie duża niespodzianka. Xperia 5 V nie jest w tej chwili smartfonem z najlepszym aparatem, ale niewątpliwie jednym z najprzyjemniejszych w obsłudze.

Podsumowanie

Ostatnie zdanie mógłbym właściwie rozciągnąć na całość doświadczeń z Xperią 5 V – to bardzo dobry, choć nie pozbawiony wad smartfon, który był zaskakująco przyjemny w codziennym użytkowaniu. Odnotowuję pozytywne zaskoczenie aparatem fotograficznym, doceniam sprawny system, znakomite oprogramowanie fotograficzne, czas pracy na baterii, zachowanie zachowanie miniacka audio i jakość dźwięku na nim. Największą wadą jest spory throttling termiczny i jasność ekranu, odstająca jednak trochę od innych flagowców. Bilans wypada rzecz jasna na duży plus dla Xperii 5 V, z przyjemnością zatem daję rekomendację i z niecierpliwością czekam na to, co przyniosą przyszłoroczne modele Xperii. Oby nie wyższą cenę – 4899 zł za obecny model to i tak dużo.