Do fotowoltaiki i turbin wiatrowych wkrótce dołączy jeszcze jedno źródło czystej energii. W końcu będzie tanio

Zachodzące w atmosferze Ziemi zmiany klimatyczne wymuszają na nas konieczność odejścia od spalania paliw kopalnych, które emitują do atmosfery gazy cieplarniane i przejście na odnawialne źródła energii, które pozwolą cywilizacji nadal generować energię elektryczną, będącą podstawą funkcjonowania współczesnego społeczeństwa, bez konieczności emitowania do atmosfery gazów, które będą jeszcze bardziej podgrzewały atmosferę naszej planety. Doświadczenie jednak pokazuje, że nie wszystkie metody generowania energii są rozwijane w tym samym tempie. Tymczasem jeżeli chcemy mieć szansę ograniczenia emisji do zera w jakimś rozsądnym czasie, powinniśmy chwytać się każdej możliwości.
Do fotowoltaiki i turbin wiatrowych wkrótce dołączy jeszcze jedno źródło czystej energii. W końcu będzie tanio

Zdecydowanie najpopularniejszym źródłem energii odnawialnej są panele fotowoltaiczne oraz turbiny wiatrowe. Wystarczy zrobić sobie dłuższą weekendową wycieczkę, aby dostrzec, że panele fotowoltaiczne na dachach domów jednorodzinnych stają się powoli standardem. Tak samo zresztą jest z turbinami wiatrowymi, które coraz częściej pojawiają się w naszym krajobrazie. Czy jednak istnieje coś jeszcze, z czego można by było skorzystać?

Jednym z takich rozwiązań, których jednak nie będziemy w stanie nigdy zobaczyć w swoim bezpośrednim otoczeniu, są turbiny pływowe, które generują energię elektryczną za pomocą wirników napędzanych masami wody przemieszczającymi się w morzach i oceanach wzdłuż prądów i ruchów pływowych.

Choć turbiny takie już istnieją, to jest ich raczej niewiele. Główną przeszkodą w ich szerszym zastosowaniu były dotychczas koszty budowy i serwisowania wirników, które sprawiały, że energia przez nie generowana była po prostu zbyt droga.

Zespół inżynierów z Uniwersytetu w Edynburgu poinformował właśnie o stworzeniu nowego rodzaju turbiny pływowej. Jej główną zaletą jest znaczne zmniejszenie ilości materiałów wykorzystanych do produkcji, zmniejszenie masy i objętości, a tym samym znaczące obniżenie kosztów produkcji. To z kolei oznacza, że generowana za ich pomocą energia może stać się znacznie tańsza. Jest o co walczyć, bowiem naukowcy szacują, iż przy pomocy odpowiednich turbin pływy mogą generować nawet 100 GW energii, co przelicza się na niemal 80 miliardów dolarów. Najwięcej na tym sektorze mogą ugrać kraje takie jak Kanada, Indonezja, Japonia, Korea Południowa, Chiny i Chile.

Warto tutaj zwrócić, że pływy są znacznie stabilniejszym i przewidywalnym źródłem energii niż turbiny wiatrowe czy fotowoltaika.

Prototyp nowej turbiny został przetestowany w znajdującym się w Rosyth w hrabstwie Fife w Szkocji ośrodku FastBlade, który jest pierwszym na świecie miejscem przystosowanym do testowania łopat turbin pływowych. Co do zasady, łopaty wirników takiej turbiny muszą być znacznie bardziej wytrzymałe od turbin wiatrowych. Jakby nie patrzeć muszą się mierzyć z opływem znacznie gęstszej od powietrza wody. Nowa konstrukcja łopat opracowana w Szkocji wyróżnia się na tle konkurencji monolityczną budową. Łopata wykonana z jednego elementu pozbawiona jest powierzchni klejonych, które występują w dotychczas stosowanych turbinach tego typu.

Inżynierom zatem udało się znaleźć szybszy, tańszy i prostszy sposób wykonywania łopat pływowych. Prace prowadzone były we współpracy ze specjalistami z firmy Tocardo Turbines na zlecenie firmy QED Naval z sektora energetycznego. Ta ostatnia firma planuje zbudować i sprawdzić farmę turbin pływowych w różnych lokalizacjach rozsianych po brytyjskiej części Kanału La Manche. Docelowo ma ona osiągnąć moc 8 MW. Docelowo, do 2050 roku turbiny pływowe miałyby dostarczać do brytyjskiej sieci energetycznej nawet 6GW energii.