M3 Max bryluje w benchmarkach. Posiadacze sprzętu Apple z M2 Ultra mogą poczuć lekką frustrację

Kogoś po lekturze tego tekstu może rozboleć głowa. Mam na myśli tych, którzy zdecydowali się w ostatnich miesiącach na zakup mocnego komputera typu Mac Studio albo Mac Pro w wariancie z chipem M2 Ultra na pokładzie. Wychodzi na to, że niektóre maszyny koncernu z Cupertino starzeją się wyjątkowo szybko, a najlepszym przykładem będzie wspomniany w tytule M3 Max, czyli najnowsze dziecko Apple. Niestety (albo i stety, bo zależy od aktualnego stanu posiadania) nowy chip Apple, który trafił właśnie do odświeżonych MacBooków Pro zawstydza pod względem wydajności  desktopowe konstrukcje, z założenia mające przecież większy potencjał od swoich mobilnych odpowiedników.
M3 Max bryluje w benchmarkach. Posiadacze sprzętu Apple z M2 Ultra mogą poczuć lekką frustrację

Dla uporządkowania małe wprowadzenie – chip M2 Ultra to tzw. świeżynka, bo ma raptem kilka miesięcy i został zaprezentowany przy okazji odświeżenia komputerów Mac Studio oraz Mac Pro na początku czerwca tego roku. Szerzej pisał u nas o tym Łukasz i do jego tekstu odsyłam po więcej szczegółów. Od tamtej pory nie minęło nawet pół roku, a Apple wchodzi z potrójnym uderzeniem w postaci nowej rodziny chipów M3 (M3, M3 Pro i M3 Max). Najwydajniejsze chipy trafiają przede wszystkim do odświeżonych MacBooków Pro, ale standardowe M3 zawitało też do komputerów stacjonarnych typu All-in-One, znanych pod nazwą iMac.

Nie trzeba było długo czekać na wyniki pierwszych benchmarków najmocniejszego w rodzinie M3 Max wykonanego w procesie technologicznym 3nm – w serwisie X (dawniej Twitter) opublikował je właśnie Michael Burkhardt. W wielordzeniowym teście Geekbench 6 chip osiąga imponujący wynik 21890 punktów. Jest on o tyle ciekawy, żę bije osiągi  najmocniejszego chipu M2 Ultra (minimalnie, bo tamten notuje 21292 punkty, ale jednak). Robi się jeszcze ciekawiej, kiedy spojrzymy na porównanie specyfikacji technicznej obu chipów. M2 Ultra ma tylko jeden wariant, na który składają się łącznie 24 rdzenie (16 wydajnościowych i 8 rdzeni efektywnościowych).

Czytaj też: Potrójne uderzenie chipów Apple M3. Odświeżono MacBooki Pro oraz komputery iMac

Tymczasem M3 Max oferowany jest w dwóch wariantach z łącznie 14 i 16 rdzeniami (Michael Burkhardt nie podaje szczegółów odnośnie testowanego wariantu). Nie wiemy też nic o temperaturze pracy i zużyciu energii w trakcie testu, ale bardzo możliwe, że wspomniana architektura 3 nm pomogła osiągnąć M3 Max tak imponujący wynik w Geekbench 6. Tak czy siak, wyraźnie mniejsza liczba rdzeni w połączeniu z takimi osiągami musi dawać do myślenia, szczególnie posiadaczom sprzętu z M2 Ultra. Mają prawo czuć się co najmniej rozczarowani? To chyba najdelikatniejsze słowo w tym kontekście.

M3 Max pobił wydajnościowo M2 Ultra, a M3 zawstydził M2 Pro. Co tu się…

To jeszcze nie koniec, bo znam już też pierwsze wyniki najbardziej podstawowej wersji chipu M3 z Geekbench 6 w testach jedno- i wielordzeniowych. W tym wypadku mamy konstrukcję składającą się łącznie z ośmiu rdzeni (kombinacja wydajnościowych i efektywnościowych w równych proporcjach), a do tego 10-rdzeniową jednostkę GPU. I ta ferajna daje popalić, bo w teście jednordzeniowym pokonuje 10-rdzeniowy chip M2 Pro o  solidne 16%. Taki wynik może tłumaczyć zastosowanie rdzeni wydajnościowych o wyższych taktowaniu. W trakcie testu zarejestrowano w nich wartości na poziomie 4,05 GHz. 

W przypadku wyniku wielordzeniowego wyniki są mieszane: 10-rdzeniowa wersja M2 Pro dorównuje wydajności M3 w niektórych przebiegach Geekbench 6, podczas gdy w innych ta sama 10-rdzeniowa część wyprzedza najnowszy SoC od Apple wykonany w architekturze 3 nm. Oczywiście 12-rdzeniowa wersja M2 Pro będzie miała nadal przewagę w wielordzeniowych testach, ale skoro bazowy model M3 jest w stanie osiągnąć tak dobre wyniki, nie dziwi już, że Apple zdecydowało się na aktualizację 14-calowych MacBooków Pro. A niesmak obecnych posiadaczy sprzętu z M2 Ultra? No cóż.