Stworzyli egzotyczny stan skupienia materii. Niebywały efekt eksperymentu prowadzonego w przestrzeni kosmicznej

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to nie tylko miejsce, z którego można robić efektowne zdjęcia naszej planety. To przede wszystkim wyjątkowe laboratorium, na terenie którego prowadzone są eksperymenty, jakich nie dałoby się zapewnić na Ziemi.
Stworzyli egzotyczny stan skupienia materii. Niebywały efekt eksperymentu prowadzonego w przestrzeni kosmicznej

W tym przypadku chodzi o przenośne Cold Atom Lab, czyli komorę służącą do badania właściwości kwantowych atomów w warunkach mikrograwitacji. W toku eksperymentów udało się stworzyć gaz kwantowy z dwoma rodzajami atomów. Publikacja w tej sprawie jest już dostępna na łamach Nature.

Czytaj też: Odkryli nowy rodzaj magnetyzmu! Jak do tego doszło?

Na uwagę zasługuje nie tylko końcowy rezultat, ale również sposób, w jaki prowadzono opisywane badania. Stojący za nimi naukowcy z należącego do NASA Jet Propulsion Laboratory kontrolują bowiem zachodzące w przestrzeni kosmicznej reakcje w sposób zdalny. 

Przejdźmy jednak do sedna problemu. Wśród znanych nam stanów skupienia materii wymienimy ciecz, gaz i ciało stałe. Naukowcy biorą także pod uwagę różnego rodzaju fazy, na przykład plazmę czy fazę amorficzną. Ale istnieje również pewien egzotyczny stan skupienia materii, znany jako kondensat Bosego-Einsteina.

Egzotyczny stan skupienia materii, zwany kondensatem Bosego-Einsteina, powstał za sprawą eksperymentów prowadzonych w warunkach mikrograwitacji na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Takowy nie występuje naturalnie, lecz może być wytwarzany w kontrolowanych warunkach. Aby go uzyskać, potrzeba bardzo niskich temperatur, bliskich zeru absolutnemu, czyli najniższej możliwej temperaturze występującej we wszechświecie. Aby odpowiednio schłodzić chmurę atomów, wykorzystuje się lasery lub magnesy. W takich okolicznościach atomy zaczynają się poruszać na tyle wolne, że ich krawędzie łączą się ze sobą i pojawia się możliwość obserwowania efektów kwantowych, jakich zazwyczaj się nie widuje.

Dlaczego Międzynarodowa Stacja Kosmiczna odegrała w tej historii jakąkolwiek rolę? To ze względu na występujące tam środowisko mikrograwitacji. O ile na Ziemi kondensat Bosego-Einsteina rozprasza się tuż po wyłączeniu magnesów bądź laserów, tak w warunkach mikrograwitacji sprawy mają się inaczej. 

Czytaj też: Nie ma tam żadnej materii, a wciąż coś tam jest. Czym tak naprawdę jest próżnia?

Za sprawą ostatnich eksperymentów udało się utworzyć wspomniany kondensat w wyjątkowych okolicznościach, bo z udziałem dwóch rodzajów atomów. Działając zdalnie, członkowie zespołu badawczego wykorzystali chmurę potasowo-rubidową. Jeśli chodzi o potencjalne korzyści, to mówi się o projektowaniu bardzo dokładnych czujników. Wyobraźmy sobie tworzenie żyroskopów z atomów znajdujących się w kondensacie Bosego-Einsteina. 

Takie instrumenty byłyby szczególnie przydatne w czasie podróży kosmicznych, zapewniając bardzo skuteczną nawigację. Poza tym w grę wchodzi weryfikacja założeń ogólnej teorii względności autorstwa Einsteina. Według słynnego naukowca grawitacja musi wpływać na wszystkie obiekty w ten sam sposób, niezależnie od ich masy – przynajmniej w próżni.