Jeśli używasz wtyczki Microsoft 365 w przeglądarce, to wkrótce przestaniesz

Niegdyś pojawiło się na rynku rozszerzenie do pakietu Office, stworzone i rozwijane przez Microsoft. Producent zmienił jego nazwę na “rozszerzenie Microsoft 365” gdy dokonał rebrandingu. Umożliwia ono dostęp dp aplikacji pakietu bezpośrednio z przeglądarki. Jeszcze umożliwia, ponieważ oficjalnie ogłoszono koniec wsparcia.
Microsoft 365
Microsoft 365

Microsoft ogłosił swoją decyzję niespodziewanie. Z wtyczki nadal będzie można korzystać, jednak podobnie jak i inne rozwiązania producenta, nie będzie ona aktualizowana, czyli nie nastąpi naprawa bugów ani luk związanych z bezpieczeństwem, co narazi każdego użytkownika na możliwość ataku. Ale nie będzie jej już w sklepach z rozszerzeniami dla dwóch przeglądarek. Jakich?

Wtyczka Microsoft 365 stała się passe

Czy są jakieś konkretne powody, dla których rozszerzenie Microsoft 365 przestanie być wspierane? W oficjalnym oświadczeniu nie ma co prawda podkreślonych powodów, możemy jednak znaleźć informację, że dostęp do aplikacji pakietu będzie możliwy bezpośrednio z Copilota w Edge. A kiedy nastąpi koniec? Dokładnie 15 stycznia 2024 roku wtyczka przestanie być rozwijana i tyle. Pojawiła się na rynku w 2016 jako dodatek tylko dla Edge, a potem dodano jej wersję dla Chrome. Jak dotąd została ona pobrana ponad 6 milionów razy dla tej pierwszej przeglądarki oraz ponad 4 miliony razy dla drugiej, a więc nie można powiedzieć, aby nie cieszyła się zainteresowaniem.

Biorąc pod uwagę, że całkiem niedawno, w sierpniu 2023 roku, wtyczka została wizualnie odświeżona, decyzja Microsoftu może dziwić. Producent zaleca użytkownikom obu przeglądarek usunięcie wtyczki. Podaje także, w jaki sposób należy to zrobić. W tym celu należy zalogować się na swoje konto MS, a następnie w ustawieniach wybrać opcję usunięcia dodatku.

Wtyczka Microsoft 365 w Chrome

Czytaj też: Jakie nowości trafiły do Microsoft 365 we wrześniu?

No cóż – Microsoft jak widać stawia na rozwój własnego ekosystemu z Copilotem na czele. To z kolei świadczy o coraz większym nacisku na SI, która zapewne będzie mocno zaznaczona w Windows 12. Czy ma to sens? Raczej tak, ale wszystko zależy od tego, w jaki sposób rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji zostaną wdrożone do systemu oraz przeglądarki. Może być sukces – albo i nie.