Wyniki poświęconych mu badań zaprezentowano już w The Astronomical Journal. Tytułowy obiekt może być nazwany nieudaną gwiazdą, ponieważ brązowe karły są nieporównywalnie masywniejsze od Ziemi, a zarazem zbyt mało masywne, aby stać się gwiazdami. O ile jednak w większości przypadków takie ciała mają masy od kilkunastu do kilkudziesięciu razy większe od Jowisza, tak ten jest “tylko” 3 do 4 razy masywniejszy od naszego gazowego olbrzyma.
Czytaj też: Pierwsze gwiazdy zachowywały się w dziwny sposób. Konsekwencje tych zjawisk odczuwamy do dziś
Jeśli się to potwierdzi, będziemy mogli mówić o najmniejszym brązowym karle znanym nauce. Te są niczym brakujące ogniwa między planetami i gwiazdami. Ze względu na zbyt niskie masy nie mogą bowiem prowadzić syntezy wodoru, lecz są wystarczająco masywne, aby wykorzystać w tym celu deuter (o ile osiągną co najmniej 13-krotność masy Jowisza). Z tego względu nie można ich określić mianem planet.
Procesy powstawania planet i gwiazd się od siebie różnią. Z tego względu coś, co tworzy się na skutek zapadania grawitacyjnego, ale ma zbyt małą masę, aby wywołać syntezę termojądrową, wciąż może być nazywane brązowym karłem. Aby oddzielić taki obiekt od typowych brązowych karłów, astronomowie stosują różne zabiegi lingwistyczne, na przykład nazywając je brązowymi karłami o masach planetarnych.
Być może najmniejszy taki obiekt został zaobserwowany z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Astronomowie zajrzeli w ten sposób do centrum młodej gromady gwiazd zwanej IC 348 i oddalonej o około 1000 lat świetlnych od Ziemi. Śledztwo w tej sprawie oparto na instrumencie NIRCam działającym w bliskiej podczerwieni oraz spektrografie NIRSpec.
Brązowy karzeł wykryty dzięki obserwacjom Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba wydaje się mieć masę od 3 do 4 razy większą od Jowisza
W takich okolicznościach przedstawiciele Uniwersytetu Pensylwanii zidentyfikowali trzy wyjątkowo intrygujące obiekty. Mają on masy od trzech do ośmiu Jowiszów i temperatury od około 800 do 1500 stopni Celsjusza. Szczególny okazuje się potencjalny brązowy karzeł o masie od 3 do 4 razy większej od Jowisza. Szybko pojawiło się kluczowe pytanie: w jakich okolicznościach mogły powstać tak małe brązowe karły?
O ile faktycznie mówimy o brązowych karłach, rzecz jasna. W myśl jednej z hipotez rzeczone obiekty mogłyby być planetami wyrzuconymi ze swoich układów. Takie wyjaśnienie jest jednak mało prawdopodobne, ponieważ tamtejsze gwiazdy są stosunkowo małe, natomiast obserwowane obiekty – relatywnie duże. Poza tym objęte ekspertyzami układy są na tyle młode, że trudno sobie wyobrazić, by wchodzące w ich skład planety zdążyły się uformować, a następnie dosłownie wylecieć w przestrzeń kosmiczną.
Wielką tajemnicą jest też obecność niezidentyfikowanego węglowodoru w przypadku dwóch obserwowanych obiektów. Sprawa jest tym bardziej zastanawiająca, że sygnaturę chemiczną tego związku chemicznego zaobserwowano wcześniej w atmosferach Saturna i Tytana. Jest to więc pierwsza taka detekcja poza granicami Układu Słonecznego.