Nigdy nie było ci zimno, bo zimno nie istnieje. Przynajmniej z fizycznego punktu widzenia
Postawmy sprawę jasno – z fizycznego punktu widzenia zimno nie istnieje. To po prostu niska ilość ciepła, co teoretycznie sprawia, że tak naprawdę nigdy nie jest ci zimno, a… czasem po prostu dręczy cię niskie ciepło, czyli energia, która związana jest z ruchem cząsteczek materii. Im szybciej te się poruszają, tym większą mają energię cieplną i tym samym wyższą temperaturę. Dlatego właśnie zimno to stan, w którym ciała mają niską energię cieplną, a więc niską temperaturę.
Czytaj też: Znaleźli kluczowy dowód związany z kodowaniem informacji. Konsekwencje będą gigantyczne
To właśnie przez powiązanie ciepła z energią cieplną zimno nie jest niczym innym, niż brakiem ciepła. Przez to nie możemy mówić o zimnie jako o czymś, co istnieje samo w sobie, tylko jako o relacji między ciałami o różnych temperaturach. Jeśli dotkniemy lodu, to odczujemy zimno, ponieważ lód ma niższą temperaturę niż nasza skóra i zabiera jej ciepło. Jeśli natomiast dotkniemy kubek dopiero co zrobionej herbaty, to odczujemy ciepło, ponieważ ten ma wyższą temperaturę niż nasza skóra, przez co w fizycznym ujęciu przekazuje jej ciepło.
Czytaj też: Przejechał elektrykiem 440 km przy -30 stopniach. Niewiarygodny eksperyment mówi o jednym
Dlatego zimno jest tylko względnym pojęciem, które zależy od odczuwania temperatury przez człowieka, co z kolei sprawia, że w praktyce zwyczajnie nie ma jednej uniwersalnej definicji, co do tego, czym jest zimno lub ciepło, ponieważ różne organizmy mają różne preferencje termiczne. Zimno to jedynie subiektywne odczucie, a nie rzeczywisty fizyczny stan, co podkreśla to, że nie możemy zmierzyć zimna, a tylko temperaturę. Nie możemy też stworzyć zimna, tylko odebrać ciepło. Nie możemy widzieć zimna, tylko odczuwać jego skutki. Zimno jest więc tylko iluzją, która zależy od naszego punktu odniesienia, przez co to właśnie ciepło jest jedyną sensowną miarą energii termicznej.
Co więc warto pamiętać? Przede wszystkim to, że zimno nie istnieje. Koniec kropka. Przynajmniej “oficjalnie”, bo oczywiście nie doprowadzimy do rewolucji, po której wszyscy zaczną mówić “ależ niewiele tego ciepła”, zamiast “ależ zimno”.