Chińczycy nie wiedzieli, co przywieźli z Księżyca. Nigdy takiego czegoś nie widzieliśmy

Rok 2020 zakończył się w sektorze kosmicznym kolejnym już z serii spektakularnym sukcesem chińskiej misji kosmicznej. W grudniu, gdy wszyscy już oczekiwali nowego roku, z jednego z kosmodromów chińskich wystartowała misja kosmiczna Chang’e-5. W ciągu zaledwie kilkunastu dni sonda doleciała do Księżyca, wylądowała miękko na powierzchni, pobrała próbki gruntu z powierzchni Księżyca i wysłała je na Ziemię, gdzie dotarły nieco ponad dwa tygodnie po starcie. Spektakularnie szybka i skuteczna misja kosmiczna. Pomimo upływu czasu, próbki zebrane w trakcie tamtej błyskawicznej eskapady księżycowej, wciąż zadziwiają naukowców.
Chińczycy nie wiedzieli, co przywieźli z Księżyca. Nigdy takiego czegoś nie widzieliśmy

Warto tutaj przypomnieć, że próba przywiezienia próbek księżycowych była bardzo odważnym krokiem ze strony chińskiego sektora kosmicznego. Jakby nie patrzeć, przed tą misją ostatnie próbki z Księżyca trafiły na Ziemię aż 45 lat wcześniej. Przez niemal pół wieku nikt nie podejmował się już tego zajęcia.

Tak czy inaczej, próbki zebrane w okolicach szczytu masywu wulkanicznego Mons Rümker na Oceanie Burz (Oceanus Procellarum) po raz kolejny potwierdziły obecność wody na Księżycu. Jak się jednak okazuje to jeszcze nie koniec ciekawych odkryć z pozornie wyschniętego, martwego Srebrnego Globu.

W ramach najnowszego projektu badawczego naukowcy postanowili przyjrzeć się minerałom wysokociśnieniowym, które powstają na powierzchni Księżyca przy każdym uderzeniu planetoidy czy komety. Takich uderzeń na przestrzeni ponad czterech miliardów lat było tam dużo, co zresztą doskonale widać po liczbie kraterów istniejących do dziś na powierzchni naszego jedynego naturalnego satelity.

Czytaj także: Cenne odkrycie na Księżycu. Próbki z misji Chang’e 5 trafiły już na Ziemię

Chęć przyjrzenia się tym minerałom wynika z dość prostego faktu: choć próbek przywiezionych na Ziemię w ramach programu Apollo było mnóstwo, to jednak takich minerałów nie udało się w nich znaleźć.

Tym razem jednak jest inaczej. W próbkach regolitu przywiezionych na Ziemię przez sondę Chang’e-5 naukowcy zidentyfikowali zupełnie nowy minerał fosforanowy, jakiego jeszcze nigdy nie obserwowano. Jako pierwszy nowy minerał księżycowy, otrzymał on nazwę Changesite-(Y).

Naukowcy podejrzewają, że ta nietypowa struktura powstała w ostatnich etapach krystalizowania się bazaltów pokrywających miejsce lądowania sondy kosmicznej. Minerał ten jest przezroczysty i bezbarwny, a jego kryształy przyjmują kształt kolumn.

Niejako obok odkrycia nowego minerału, w próbkach udało się znaleźć także znane już minerały szokowe, które powstają w warunkach wysokiego ciśnienia i temperatury (np. w momencie uderzenia w powierzchnię Księżyca dużego obiektu skalnego). Owe minerały (stiszowit oraz seifertyt) co do zasady mają dokładnie taki sam skład chemiczny co kwarc, ale ze względu na warunki, w których powstają, przyjmują zupełnie inną strukturę krystaliczną.

Czytaj także: Skały księżycowe zebrane przez misję Chang’e 5 są młodsze niż powinny. Nikt nie wie, dlaczego

Można jednak tutaj zadać sobie pytanie: skoro w Księżyc uderzało tak wiele planetoid i komet, to dlaczego we wcześniej przywiezionych na Ziemię próbkach nie odkryto takich minerałów wysokociśnieniowych jak Changesite-(Y). Badacze wskazują, że w rzeczywistości takie minerały mogą być niestabilne w wysokich temperaturach, przez co większość z nich mogła się rozpaść jeszcze w momencie uderzenia.

Naukowcy podejrzewają także, że trzeci zidentyfikowany minerał – α-krystobalit – to naturalny materiał księżycowy, z którego w momencie uderzenia powstają minerały szokowe.

Chińscy naukowcy spekulują, że materiały szokowe zidentyfikowane w okolicach Mons Rümker powstały w momencie wybijania krateru Arystarch o średnicy 40 km i głębokości 3 km, i po wyrzuceniu nad powierzchnię opadły w miejscu, w którym jakieś 450 milionów lat później wylądowała chińska sonda Chang’e-5.