Chiński SpaceX? Konkurencyjna rakieta dogania Elona Muska

O tym, że chiński przemysł kosmiczny rozwija się jak szalony, nie trzeba przekonywać dzisiaj już nikogo. Chiny nie tylko dogoniły amerykański przemysł kosmiczny, ale w niektórych kwestiach nawet go przegoniły. Choć jeszcze na początku XXI wieku nikt nie przypuszczał, że to możliwe, to Chiny regularnie wysyłają lądowniki i łaziki na powierzchnię Księżyca (także na niewidoczną z Ziemi stronę), zbudowały własną stację kosmiczną na orbicie okołoziemskiej, a nawet planują wysłanie ludzi na powierzchnię Srebrnego Globu. Teraz okazuje się także, że skutecznie gonią najbardziej innowacyjne przedsiębiorstwo kosmiczne stworzone przez Elona Muska.
Chiński SpaceX? Konkurencyjna rakieta dogania Elona Muska

Chińskie przedsiębiorstwo państwowe poinformowało właśnie o przeprowadzeniu udanego testu startu i lądowania rakiety, która docelowo ma się stać rakietą wielokrotnego użytku, która będzie wynosiła ładunki na orbitę okołoziemską, a następnie będzie wracała na Ziemię i w sposób kontrolowany lądowała pionowo na powierzchni Ziemi tak, aby można było ją wykorzystać ponownie do kolejnego lotu.

Kuaizhou, bo taką nazwę nosi testowany prototyp rakiety wielokrotnego użytku, wystartował z platformy znajdującej się w ośrodku testowym 26 stycznia. Maszyna uniosła się nieznacznie, zawisła w powietrzu na dziesięć sekund, a następnie kontrolowanie wylądowała w tym samym miejscu, z którego wystartowała. Cały “lot” trwał 22 sekundy.

Czytaj także: Terran R – rakieta wielokrotnego użytku z drukarki 3D

Za skonstruowanie rakiety oraz przeprowadzenie testu odpowiedzialna jest firma Exspace, która w rzeczywistości jest jedynie ramieniem gigantycznego chińskiego przedsiębiorstwa CASICrealizującego na co dzień wszystkie duże kontrakty w dziedzinie obronności i podboju przestrzeni kosmicznej. Firma ta, choć koordynuje większość aktywności w chińskim sektorze kosmicznym, sama także pracuje nad opracowaniem własnych możliwości wynoszenia ładunków na orbitę okołoziemską, niezależnie od firmy CASC, która produkuje powszechnie wykorzystywane w Chinach rakiety z rodziny Długi Marsz.

Expace ma już pewne doświadczenie w tej materii, bowiem firma jest odpowiedzialna za zaprojektowanie, zbudowanie i wprowadzenie do użytku rakiet Kuaizhou na paliwo stałe. W tym roku już dwie takie rakiety wyniosły ładunek na orbitę. Problem jednak w tym, że są to rakiety jednorazowego użytku. Teraz wszystkie moce przerobowe firmy zostały rzucone na program rozwoju rakiety wielokrotnego użytku.

Firma opublikowała w styczniu nagranie przedstawiające ten nieznaczny podskok rakiety Kuaizhou zasilanej metanem i ciekłym tlenem. Widać, że jest to jeden z pierwszych testów rakiety. Na nagraniu widać bowiem wyraźnie, że rakieta startuje z rozłożonymi do lądowania wspornikami i przymocowana jest od góry do przewodów, które najprawdopodobniej pełnią rolę dźwigu.

Jak to zwykle bywa w chińskim programie kosmicznym, ani firma Exspace, ani chińskie źródła nie oferują przesadnie dużo dodatkowych informacji o przeprowadzonym teście, czy też o harmonogramie dalszych prac. Nie wiadomo zatem, jak będzie wyglądał dalszy rozwój nowej rakiety.

Warto tutaj podkreślić, że odkąd chiński rząd otworzył sektor kosmiczny na podmioty prywatne i komercyjne, firm chętnych do wynoszenia ładunków na orbitę pojawiło się znacznie więcej. Dla przykładu firma iSpace z Pekinu także pracuje nad rakietą wielokrotnego użytku. Pod koniec 2023 roku firma przeprowadziła dwa testy prototypu takiej rakiety i w obu testach rakieta uniosła się na wyższą wysokość niż rakieta frmy Exspace. W ubiegłym miesiącu podobny test przeprowadziła też firma Landspace. Podczas testu rakieta ta wzniosła się na wysokość 350 metrów, a następnie w sposób kontrolowany opadła na Ziemię. Już na 2025 roku firma planuje wystrzelenie rakiety Zhuque-3, której pierwszy stopień niczym Falcon 9 będzie wracał w sposób kontrolowany na powierzchnię Ziemi.

Czytaj także: Rynek lotów kosmicznych ma nowego gracza. Rakieta wielokrotnego użytku zapewni mu hegemonię?

Także prywatna firma Galactic Energy przeprowadziła podobny test latem ubiegłego roku. Według planów pierwszy start rakiety Pallas-1 na naftę i ciekły tlen odbędzie się jeszcze pod koniec obecnego roku. Z czasem firma planuje próby powrotu, lądowania i ponownego wykorzystania pierwszego stopnia tej rakiety.

Żyjemy zatem w czasach istnej kosmicznej rewolucji. O ile w 2024 roku na Ziemię z kosmosu wracają jedynie rakiety Elona Muska, to już za rok, dwa może istnieć kilka rozwiązań konkurencyjnych, co z pewnością dzięki redukcji kosztów, znacząco przyspieszy rozwój i tak szybko rozwijającego się sektora kosmicznego.

A tak wyglądały powszechnie już dzisiaj wykorzystywanej rakiety Falcon 9 od SpaceX.