Wysoce zaawansowany silnik w rękach Chińczyków. To prawdziwa rewolucja

Prototypowa wersja silnika, którą testują obecnie chińscy inżynierowie, stwarza możliwość błyskawicznego przelotu z Ziemi na Marsa. Potencjalnych zastosowań jest oczywiście więcej. 
Wysoce zaawansowany silnik w rękach Chińczyków. To prawdziwa rewolucja

Z każdym miesiącem dostajemy więcej dowodów na to, że Państwo Środka bardzo realnie podchodzi do rywalizacji z dotychczasowymi potęgami. Chiny, także w kosmosie, są poważnym przeciwnikiem dla Stanów Zjednoczonych, niejako zastępując w tej materii Związek Radziecki i późniejszą Rosję. Najnowszego tego potwierdzeniem są informacje na temat silnika sprawdzanego przez Chińczyków. 

Czytaj też: Wulkan wyższy od Mount Everest ukryty na Marsie. Jakim cudem widzimy go dopiero teraz?

Wyposażony w napęd atomowy, miałby posłużyć na przykład do przeprowadzenia lotu na Czerwoną Planetę. Z wykorzystaniem tego rozwiązania podróż na Marsa miałaby trwać maksymalnie kilka tygodni. Nie jest to może mgnienie oka, ale z pewnością mówimy o ramach czasowych z którymi mogłyby sobie poradzić organizmy uczestników załogowej misji. 

Informacji na ten temat dostarcza South China Morning Post. Reaktor, który naukowcy określają mianem kurczliwego, ma moc 1,5 MW. Jest on chłodzony litem i mógłby zostać rozbudowany do konstrukcji o wymiarach 20-piętrowego budynku. W takich okolicznościach można sobie wyobrazić powstanie statku kosmicznego przystosowanego do wykonania lotu z Ziemi na Marsa i z powrotem. 

Chiński silnik z napędem atomowym miałby pozwolić na wykonanie lotu na Marsa i z powrotem w zaledwie trzy miesiące

Co ważne, nie mówi się jedynie o koncepcji teoretycznej. W obecnej formie reaktor przeszedł już kilka testów naziemnych, które wykazały jego ogromny potencjał. Inżynierowie mają również pewność, że udało im się pokonać przeszkody, z którymi się do tej pory zmagali. I choć na Ziemi może on mieć rozmiary kontenera, to po trafieniu w przestrzeń kosmiczną może zostać rozłożony, by wielkością przypominać 20-piętrowy budynek i mieć masę nieprzekraczającą 8 ton.

Prawdziwą bombą wydaje się czas potrzebny na odbycie podróży na Marsa. Lot w obie strony, tj. z Ziemi na Czerwoną Planetę i podróż powrotna, miałby zająć zaledwie trzy miesiące. 6 tygodni na lot w jedną stronę? Jeszcze kilka lat temu taki wariant wydawałby się kompletnie nierealny, natomiast obecnie powoli nabiera kształtów. Napęd atomowy wydaje się mieć ogromną przewagę nad konwencjonalnymi, opartymi na paliwach kopalnych.

Czytaj też: Chiny zaskoczyły cały świat. Ten wielki pocisk pod bombowcem to nie fotomontaż

Jak w ogóle działa ta technologia? Reaktor z Państwa Środka ma osiągać temperatury bliskie 1300 stopni Celsjusza poprzez rozszczepianie uranu. O tym, jak imponująca jest to wartość najlepiej świadczy fakt, iż nie osiąga jej większość komercyjnych elektrowni jądrowych. Co więcej, ciągłe zasilanie z wykorzystaniem tego napędu ma trwać przez co najmniej dziesięć lat. To czas, który mógłby wystarczyć na odbycie jeszcze dalszej podróży, w bardziej odległe zakątki Układu Słonecznego.

W formie chłodziwa chińscy inżynierowie zastosowali ciekły lit. Podjęli taką decyzję ze względu na jego wysoką przewodność cieplną i relatywnie niską wagę. Dzięki połączeniu osłony radiacyjnej i wymiennika ciepła udało się dodatkowo ograniczyć rozmiary całej konstrukcji. W ramach dalszych badań ma zostać wdrożona sztuczna inteligencja, która posłuży do wykrywania potencjalnych usterek oraz sugerowania poprawek zasługujących na wprowadzenie.