Test tabletu graficznego Gaomon PD1610 Pen Display. Czy to wybór idealny?

Do tej pory przetestowaliśmy na łamach Chip.pl kilka laptopów graficznych, wśród których znalazły się perełki idealne “na start”. Czas więc wejść nieco wyżej, wychodząc z segmentu typowych tabletów graficznych Full HD o stosunkowo małych ekranach i wkroczyć w rejon czegoś ze średniej półki. Oto więc tablet graficzny Gaomon PD1610, a więc dzieło zupełnie nowej marki na rynku tabletów graficznych.
Test tabletu graficznego Gaomon PD1610 Pen Display. Czy to wybór idealny?

Bogaty zestaw, któremu brakuje tylko jednego

Zwykle tablety graficzne z ekranem ze średniej półki albo nie mają w zestawie podstawki, albo mają bardzo, ale to bardzo tani model, którego trzeba wymienić. Gaomon PD1610 jest całkowitym tego zaprzeczeniem, jako że w zestawie znajdziemy pełnowymiarową podstawkę o wymiarach 300 x 210 x 17mm z trzema poziomami regulacji (od 23 do 43 stopni) wykonaną całkowicie z metalu i wzbogaconą kilkoma wielkimi gumowymi wstawkami.

O ile sam tablet mieści się na niej i utrzymuje bez problemu, tak na polakierowanym lub szklanym blacie zaczyna się już nieco ślizgać. Dodatkowym elementem “ekstra” jest przewód USB-C do USB-C w zestawie, który to umożliwia nam nie tylko podłączenie tabletu do ultrabooków bez HDMI, ale też podpięcie tabletu prosto do smartfona.

Zwykle tego typu przewód jest dostępny do kupienia osobno, ale Gaomon ułatwił nam tym życie i nie zapomniał na dodatek o tym, co najważniejsze. Dlatego właśnie w zestawie PD1610 znajdziecie też:

  • bezbateryjny rysik AP51
  • otwierany uchwyt na rysik z 9 wymiennymi rdzeniami oraz ściągaczem
  • rękawiczka “na dwa palce” z przeszyciami krawędzi
  • ściereczka do czyszczenia ekranu
  • skrócona instrukcja obsługi
  • przewód Mini-HDMI do HDMI
  • przewód USB-C do 2x USB-A
  • adapter z dwoma wymiennymi sekcjami do różnych gniazdek elektrycznych

Dzięki takiemu zestawowi tylko od was będzie zależeć to, jak wykorzystacie PD1610 w połączeniu z innym sprzętem. O ile przewód zasilający wpięty do gniazdka elektrycznego jest raczej konieczny w przypadku pracy na telefonie czy laptopie przy konieczności dbania o poziom rozładowania, tak w trybie “stacjonarnym”, czyli po włączeniu np. laptopa czy komputera, wystarczy, że połączycie tablet ze sprzętem zewnętrznym przewodem HDMI oraz USB-C do USB-C lub zestawem 2xUSB-A do USB-C i będziecie mogli zacząć korzystać z PD1610. Pamiętajcie jednocześnie, że może i jest to tablet graficzny, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby używać go w formie dodatkowego monitora i to nawet np. po wpięciu go do Nintendo Switcha. Czego z kolei w nim brakuje? Jakiejkolwiek ochrony na ekran, bo z nią Gaomon PD1610 byłby wręcz idealnym wyborem na start. Zwłaszcza że w oficjalnym sklepie nie kupicie takiej ochrony dla tego konkretnego modelu. 

Pierwsze chwile z Gaomon PD1610

PD1610 to jeden z tych tabletów graficznych, które od razu robią wrażenie po wyjęciu z pudełka. W tym konkretnym modelu powodem tego jest przede wszystkim fizyczna forma zamknięta w prostopadłościanie o wielkości 344 x 215 mm i grubości ledwie 11,5 mm. Skąd to zdziwienie, jako że nie mowa tutaj o grubości w okolicy tego, jak grube są ultrabooki? Przede wszystkim ze względu na stosunek pozostałych wymiarów do grubości, bo gdyby producent zrobił taki tablet z plastikowej obudowy, jak to zwykle bywa, łatwo byłoby go zginać. Gaomon postawił jednak na aluminium na tylnej części obudowy (frezowane ranty są w pełni plastikowe), co nie tylko wzmocniło całą konstrukcję, ale też przede wszystkim zwiększyło odporność tabletu na wyginanie. Efekt? Świetnie prezentujący się tablet o nowoczesnym sznycie, co podkreśla zwłaszcza obecność wspomnianej metalowej podstawki.

Czytaj też: Test tabletu graficznego XPPen Magic Drawing Pad, czyli bardzo czuły ekran w praktyce

Nowoczesny charakter Gaomon PD1610 dopełnia zestaw ośmiu dotykowych i podświetlanych na biało przycisków po lewej stronie od głównego ekranu (niestety każdy z nich wygląda identycznie, co z początku może budzić problemy z rozeznaniem się w przypisanych funkcjach) oraz ikonka informacyjna zintegrowana w nazwie producenta na prawej krawędzi. Mała rzecz, a cieszy. Jednocześnie muszę przyznać, że Gamon popełnił ogromny błąd, stawiając wyłącznie na formę przycisków, a nie np. dotykowe podświetlane “kółko”, które wręcz idealnie zastąpiłoby bardzo przydatne w tabletach graficznych pokrętła.

Jeśli idzie o krawędzie PD1610, nasza uwaga musi skoncentrować się na tej górnej (tam znalazł się przycisk on/off, którego przytrzymanie aktywuje menu główne) oraz na prawej, gdzie producent umieścił łącznie cztery porty, bo dwa USB-C, jeden Mini-HDMI oraz jeden jack 3,5 mm do podpięcia słuchawek i… to w sumie tyle, jeśli idzie o kwestie połączeń. Został więc nam sam rysik bezbateryjny ze skróconymi do 3,5 mm wkładami od uchwytu montażowego w celu poprawy feelingu prowadzenia pena po ekranie. Nie jest to w żadnym razie odkrycie Ameryki, bo Gaomon postawił w tej kwestii na tradycyjną formę rysika z obudową z tworzywa sztucznego i wyróżnił się tylko gumową nakładką w dolnej części (poniżej srebrnego dodatku). 

Dwa tradycyjne przyciski w teorii sprawdzają się dobrze, ale problem z nimi leży bezpośrednio w samej jakości, bo choć przełączniki są po prostu przeciętne, tak montaż przycisków został przeprowadzony nieodpowiednio i w efekcie te zarówno grzechocą przy poruszaniu rysikiem, jak i ruszają się na boki, jakby nie zostały odpowiednio przymocowane. Producent obiecuje 8192 poziomów czułości, wykrywanie do 60-stopniowego nachylenia, odświeżanie na poziomie ponad 220 impulsów na sekundę, rozdzielczość rzędu 5080 LPI (Lines Per Inch) oraz dokładność na poziomie około 0,5 mm w centrum i ~3 mm w rogach. 

Ekran Gaomon PD1610

Przechodzimy tym samym do najważniejszego – ekranu Gaomon PD1610, na którego składa się szkło zapobiegające odbiciom świetlnym oraz 16-calowa matryca IPS (LCD) o rozdzielczości 2560×1600 pikseli, a tym samym proporcjach 16:10, a nie standardowych 16:9. Producent podkreśla 220-nitową jasność, kontrast 1000:1, kąty widzenia do 89 stopni, możliwość wyświetlania 1,07 miliarda kolorów oraz pokrycie 88% palety barw NTSC, ale po wielu testach monitorów i tabletów wiemy, jak podchodzić do tych zapewnień. Trzeba je po prostu zweryfikować i do tego wykorzystałem kolorymetr SpyderX Elite, który po przeanalizowaniu wyświetlacza zapewnił mi takie dane:

Wynika z tego, że choć spójność w podświetleniu całego panelu jest mierna, to w innych kwestiach matryca wypada wręcz świetnie, dobrze odwzorowując kolory i wyświetlając jakość bliską oryginału.

Test Gaomon PD1610 – podsumowanie

W chwili pisania tego testu Gaomon PD1610 jest dostępny do kupienia w cenie 2142 zł, a tym samym pozostaje około 35-50% droższy względem “tabletów z ekranem na start”, w których często będziecie musieli wymienić podstawkę lub kupić przewód USB-C do USB-C. Jednak akcesoria w zestawie to nie najważniejszy element tego modelu, bo tym bezwzględnie jest aż 16-calowa przestrzeń robocza o proporcjach 16:10 i rozdzielczości 2.5K, a nie standardowego Full HD w 16:9. Jako że w testach ekran wypadł bardzo dobrze, jak na tę półkę cenową, to nie mam tak naprawdę żadnych zastrzeżeń, żeby PD1610 polecić. Zwłaszcza że nie dręczą go żadne obiektywne wady, pomijając rysik, który powinien zostać lepiej wykonany, a te subiektywne sprowadzają się do wieloletniego przyzwyczajenia do przycisków. 

Czytaj też: Test tabletu graficznego XPPen Artist 15.6 Pro. Ideał na początek graficznej przygody?

Czy więc warto w Gaomon PD1610 inwestować? Tradycyjnie – to zależy. Wejście świeżaka w grafikę komputerową do wykonania na tabletach graficznych zawsze wiąże się z ryzykiem szybkiego znudzenia się tematem, dlatego zawsze sugeruje kupno tańszego modelu, aby z czasem doinwestować do czegoś z wyższej półki, jeśli będzie to konieczne i opłacalne. Jeśli jednak przeszliście już ten etap lub chcecie sprawić przyjemność komuś, kto tworzy na 13-calowych modelach w Full HD, to Gaomon PD1610 będzie świetnym wyborem.