Niemcy wzywają do rozbudowy sieci 5G. No co Pan nie powiesz, Panie Kanclerzu…

Podczas wizyty w Szwecji kanclerz Niemiec Olaf Scholz mówił o konieczności pilnej rozbudowy sieci 5G. Ameryki tymi słowami nie odkrył, a to właśnie między innymi Niemcy odpowiadają za to, że Europa już przegrała walkę o dominację na polu sieci piątej generacji.
Niemcy wzywają do rozbudowy sieci 5G. No co Pan nie powiesz, Panie Kanclerzu…

Europa nie może być w tyle, jeśli chodzi o sieć 5G

Musimy sprawić, że ta postępowa technologia już wkrótce stanie się powszechną technologią w Europie i że nie pozostaniemy w tyle za innymi kontynentami – powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Słowa zostały wypowiedziane w nieprzypadkowym miejscu, bo w Sztokholmie. Czyli stolicy Szwecji, z której pochodzi jeden z liderów rynku telekomunikacyjnego – Ericcson. Zdaniem Scholza Europa powinna korzystać z posiadania najbardziej postępowych firm technologicznych na swoim kontynencie. Dodał też, że zarówno Ericsson, jak i Nokia odnoszą sukcesy również w innych rejonach świata.

Kanclerz Niemiec odwiedził też fabrykę Ericssona i poinformował, że Berlin prowadzi obecnie rozmowy z Nokią. Zdaniem przywódcy naszych zachodnich sąsiadów obie firmy oferują bardzo bezpieczną technologię.

Czytaj też: Krajowy system cyberbezpieczeństwa może zmienić wiele branż. Czy są gotowe na konsultacje?

Pełna zgoda, ale Europa już nie nadrobi straconego czasu

Kanclerz Niemiec nie powiedział nic nowego, ale to właśnie między innymi jego kraj odpowiada za to, że Europa jest w tyle za Chinami i już nie nadrobi straty względem Chin czy Korei. Azjatyckie kraje szybciej i bardziej konsekwentnie zaczęły budowę sieci 5G. Tymczasem Europa, pomimo posiadania u siebie dwóch z trzech największych dostawców sprzętu i rozwiązań telekomunikacyjnych, robiła w tym czasie szpagat.

Pod wpływem nacisków Stanów Zjednoczonych, w Europie pojawiła się niepewność w kwestii bezpieczeństwa rozwiązań Huawei i ZTE. Kolejne kraje bardzo długo zastanawiały się, czy pozwolić na korzystanie z chińskich rozwiązań, czy ich zakazać. Niemcy robią to już cztery lata i dalej nie potrafią się zdecydować. Nic w tym dziwnego, skoro nawet Stany Zjednoczone, które w chińskich dostawcach widzą najgorszych szpiegów i zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, same nie usuwają ich sprzętu z własnego kraju. To spowodowało niepewność na rynku i operatorzy nie wiedzieli, jaki sprzęt mają kupować. Do tego doszły ogromne opóźnienia w rozdysponowaniu częstotliwości radiowych. W Polsce opóźnienie wyniosło ponad trzy lata, ale opóźnienia notowano też w innych krajach Europy.

Czytaj też: Rząd przyjął Prawo Komunikacji Elektronicznej. Będzie można odzyskać środki z numeru na kartę

Brak szybkich decyzji, spójności działania, pilnowanie własnych interesów, uleganie zewnętrznym wpływom – to wszystko spowodowało, że Stary Kontynent nie jest i już nigdy nie będzie liderem sieci 5G na świecie. Jedyne co nam pozostało to starać się zmniejszyć stratę do Chin i ogarnąć się na tyle, abyśmy nie zanotowali podobnego opóźnienia za kilka lat, przy okazji wdrożenia sieci 6G. Europa musi się uczyć na własnych błędach i faktycznie korzystać z tego, co ma. Bo nie zapominajmy, że Chiny mają Huawei i ZTE, Europa ma Ericssona i Nokię, a Stany Zjednoczone nie mają żadnej firmy, która mogłaby się z nimi równać.