POCO F6 i POCO F6 Pro debiutują z przytupem, jakiego w tej marce jeszcze nie było

Prosto z międzynarodowej premiery w Dubaju śpieszę do Was z informacjami o nowych smartfonach POCO F6 i POCO F6 Pro. Tak bogatej prezentacji tej marki, poza premierami chińskimi, chyba jeszcze nie było, więc zadajmy sobie pytanie – czy warto było szaleć tak?
POCO F6 i POCO F6 Pro debiutują z przytupem, jakiego w tej marce jeszcze nie było

POCO F6 to bardzo szybka bestia. Pod wieloma względami

O POCO F6 będzie krótko, bo jest to model, który miałem okazję dosłownie wymacać podczas robienia mu zdjęć. Zamknięty w ładnej obudowie, płaskiej na krawędziach, odporny na zachlapanie zgodnie z normą IP64. Konstrukcja jest całkiem kompaktowa, bo ma wymiary 160,5 x 74,5 x 8 mm i waży 179 gramów.

Ekran o przekątnej 6,67 cala to panel AMOLED DotDisplay CrystalRes, za czym kryje się rozdzielczość 3200 x 1440, 120 Hz odświeżanie obrazu, jasność w piku do 2400 nitów, a typowa do 1200 nitów. Do tego mamy mieć 100% pokrycie palety DCI-P3, a ekran chroni szkło Gorilla Glass Victus. A na tym lista się nie kończy, bo mamy jeszcze obsługę Dolby Vision.

Pod maską kryje się wydajny układ Qualcomm Snapdragon 8s Gen 3, który według producenta ma kręcić jakieś kosmiczne cyferki w benchmarkach. W Polsce będzie dostępny wariant z 12 GB pamięci RAM i 512 GB pamięci wbudowanej, czyli ten bogatszy.

Aparaty mamy dwa i to się chwali, bo nie sztuką jest wyposażyć smartfon w za dużo słabych aparatów. I tak główny ma rozdzielczość 50 Mpix, jest wyposażony w optyczną stabilizację obrazu i obiektyw z ogniskową f/1.59. Obok niego znajdziemy aparat o rozdzielczości 8 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym. Za selfie odpowiada aparat o rozdzielczości 20 Mpix.

Jeśli chodzi o łączność to mamy tu wszystko – 5G, NFC do płatności zbliżeniowych, Bluetooth 5.4, Wi-Fi 6, obsługę dwóch fizycznych kart SIM (obie z 5G), a także czytnik linii papilarnych w ekranie i rozpoznawanie twarzy.

Za zasilanie odpowiada akumulator o pojemności 5000 mAh z obsługą szybkiego ładowanie przewodowego o mocy 90 W i ładowarka oczywiście jest w zestawie.

W POCO F6 Pro też jest szybko, a do tego bardzo nieskromnie

Na temat POCO F6 Pro mogę powiedzieć nieco więcej, bo jest ze mną już od kilku dni. Krótkich, ale co nieco mogę już o nim powiedzieć. Obudowa w tym wariancie sprawia wrażenie solidniejszej, dzięki metalowej ramce, co też ma przełożenie na wyższą masę (209 gramów).

Bardzo ciekawa jest tutaj wyspa aparatów. Jest wykonana ze szkła i ma bardzo efektownie zakrzywione wszystkie krawędzie.

O ile wariant biały jest bardzo efektowny i przyjemny dla oka, tak czarny niekoniecznie przypadł mi do gustu. Choć zdecydowanie pasuje do Dubaju, gdzie odbyła się premiera smartfonów i spokojnie można by takimi POCO F6 Pro wyłożyć łazienkę jakiegoś szejka zamiast czarnej glazury. Ale może wystarczy tych złośliwości…

Ekran POCO F6 Pro ma rozdzielczość 3200 x 1440 pikseli i przekątną 6,67 cala, czyli w zasadzie jak w modelu F6, ale tutaj jest on jaśniejszy. Jasność typowa ma być ta sama (1200 nitów), ale w szczycie ma sięgać 4000 nitów i skoro nawet w okrutnie silnym Słońcu nad Dubajem wyświetlacz pozostaje czytelny, to faktycznie muszą być tutaj kręcone jakieś kosmiczne wartości. Do tego też mamy 100% pokrycie palety DCI-P3, 12-bitową paletę kolorów i obsługę Dolby Vision.

Skoro Pro, to wydajność też musi być Pro i o to dba układ Qualcomm Snaodragon 8 Gen 2, do tego mamy 12 GB pamięci RAM i 512 GB pamięci wbudowanej lub opcję 16 GB / 1 TB dla najbardziej wymagających. W utrzymaniu wysokiej wydajności ma pomagać nowy wariant układu chłodzenia LiquidCool Technology 4.0 z Lodową Pętlą. Nie miałem jeszcze okazji mocno przycisnąć smartfonu bardziej wymagającymi zadaniami, ale w 40-stopniowym upale (w cieniu!) ani razu mi się nie nagrzał podczas codziennego użytkowania. Taki sam układ chłodzenia, o czym nie wspomniałem, mamy też w POCO F6.

W przypadku POCO F6 Pro ktoś nie posłuchał, że lepiej dać mniej dobrych aparatów niż za dużo i obok takiego samego zestawu jak w modelu F6 – 50 i 8 Mpix dostajemy zabawkowy aparat do zdjęć makro o rozdzielczości 2 Mpix oraz aparat do selfie o rozdzielczości 16 Mpix. A tak wyglądają przykładowe, jeszcze ciepłe, zdjęcia wykonane POCO F6 Pro:

Zestaw łączności jest identyczny jak w modelu POCO F6 (za wyjątkiem obecnego w modelu Pro Wi-Fi 7), więc nie będziemy tego drugi raz powtarzać, ale dodam tylko, że zarówno w kraju, jak i roamingu łączność komórkowa działa wzorowo, nie miałem też problemu z pozostałymi typami łączności. Oba smartfony są też wyposażone w głośniki stereo i zaawansowany silnik wibracji.

POCO F6 Pro wprowadza markę w świat AI. Dostępnych będzie kilka funkcji, które znamy już z rynku. Takie jak tłumaczenie w czasie rzeczywistym, dorabianie napisów do filmów czy wirtualne rozszerzanie kadru zdjęć lub usuwanie z fotografii niechcianych obiektów. Ciekawie zapowiada się tworzenie portretów. Na podstawie naszych zdjęć smartfon będzie w stanie wygenerować portret w niemal dowolnym stylu i otoczeniu. Niestety wszystkie funkcje będą, póki co, dostępne w wersji beta.

Akumulator o pojemności 5000 mAh naładujemy bardzo szybko, bo z mocą 120 W i odpowiednią ładowarkę znajdziemy w zestawie. Dzięki takiej mocy da się naładować akumulator do pełna w niecałe 20 minut, co mogę potwierdzić.

Ceny POCO F6 i POCO F6 Pro wyglądają dobrze. Jest też promocja

Smartfony POCO F6 i POCO F6 Pro mogą się podobać i będą dobrym wyborem dla osób, które poszukują flagowej wydajności, dobrze wykonanej i trochę innej obudowy, dużego akumulatora z bardzo szybkim ładowaniem, a jednocześnie nie potrzebują do tego topowego aparatu. W zamian można liczyć na uczciwe ceny, które wynoszą:

  • POCO F6 12/512 GB – 2 399 zł,
  • POCO F6 Pro 12/512 GB – 2 799 zł,
  • POCO F6 Pro 16 GB / 1 TB – 3 199 zł.

W dniach 23 – 29 maja obowiązuje bardzo prosta promocja. Każda z podanych wyżej cen jest niższa o 300 zł.