Lepiej nie mieć Internetu wcale, niż mieć Facebooka bez limitu. Prezes UKE namiesza w ofertach operatorów

“Wszyscy powinni być równi wobec prawa” – znacie to określenie? Okazuje się, że w niektórych sferach to wyłącznie teoria. Wystarczy spojrzeć na oferty operatorów komórkowych wypełnione po brzegi usługami, których używanie nie konsumuje przypisanego do oferty limitu danych. To tzw. model “zero rating”, uznany przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) za dyskryminujący i sprzeczny z ideą otwartego Internetu. Sprawą zajął się niedawno Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE), a wyniki kontroli ofert największych polskich dostawców usług dostępu do Internetu wykazały, że tego typu usługi są w Polsce na porządku dziennym. Koniec tego “dobrego” – pobrzmiewa z komunikatu Prezesa UKE. Czy na pewno dobrego?
Lepiej nie mieć Internetu wcale, niż mieć Facebooka bez limitu. Prezes UKE namiesza w ofertach operatorów

Model typu “zero rating” nie jest wyłącznie sferą usług internetowych, a swoje korzenie czerpie z lat 50. XX wieku, kiedy to specyficzna grupa towarów (np. wózki inwalidzkie, książki, lekarstwa, a nawet żywność) na mocy porozumienia Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG) została na jakiś czas zwolniona z opodatkowania. Wszystko za sprawą wysokiego zapotrzebowania na niektóre podstawowe produkty po zakończeniu II wojny światowej. W tamtym wymiarze taka koncepcja bezsprzecznie wydawała się mieć ręce i nogi, a z czasem została zaadaptowana do nowych pól działalności, w tym również ułatwienia dostępu do Internetu.

Wszyscy są równi, ale duże platformy są równiejsze? 

Za sprawą porozumienia operatorów komórkowych oraz największych platform internetowych model “zero rating” wypączkował pod postacią darmowego dostępu (nie naruszającego paczki danych w danym abonamencie) do szeregu usług i platform, wśród których UKE wymienia serwisy społecznościowe, platformy streamingu wideo i muzyki, komunikatory internetowe, usługi bankowe, platformy oferujące ebooki i prasę elektroniczną, platformy obsługi abonentów danego operatora (usługi customer care), platformy gier online, platformy nawigacji i map, a także platformy e-commerce. Dużo tego i wyraźnie bije z tego obrazka grono uprzywilejowanych, którym jakoś w tym pozornie równym i wolnym Internecie wolno więcej.

Prezes UKE podjął więc decyzję o wydaniu zaleceń nakazujących wobec podmiotów poddanych kontroli: T-Mobile Polska S.A., Orange Polska S.A., Polkomtel Sp. z o.o., P4 Spółka z o.o., Canal+ Polska S.A. Polsat Cyfrowy S.A. oraz Premium Mobile sp. z o.o.  Wymienieni operatorzy mają przede wszystkim zaprzestać zawierania umów oraz stosowania wzorców umownych obejmujących usługi rozliczane w modelu “zero rating” w terminie 30 dni od dnia doręczenia zaleceń pokontrolnych

W drugim punkcie Prezes UKE nakazuje modyfikację obowiązujących umów zawierających usługi rozliczane w modelu „zero rating” w taki sposób by Spółka nie świadczyła usług rozliczanych w modelu „zero rating”. Przedsiębiorcy powinni dokonać modyfikacji umów zawartych zarówno przed dniem doręczenia zaleceń pokontrolnych, jak również umów zawartych w okresie od dnia doręczenia zaleceń pokontrolnych do upływu 30 dni od dnia doręczenia zaleceń pokontrolnych, w terminie 24 miesięcy od dnia doręczenia zaleceń pokontrolnych.

Czytaj też: Rząd przyjął Prawo Komunikacji Elektronicznej. Będzie można odzyskać środki z numeru na kartę

Gdyby mało Wam było cytatów, warto dodać jeszcze jeden i być może najważniejszy: Dostawcy usług do Internetu powinni traktować wszystkie transmisje danych tak samo, bez dyskryminacji, ograniczania czy ingerencji, bez względu na nadawcę i odbiorcę, konsultowane lub rozpowszechniane treści, wykorzystywane lub udostępniane aplikacje lub usługi, lub też na wykorzystywane urządzenia. Oto treść Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z 25 listopada 2015 roku (2015/2120), na bazie którego TSUE wydał już trzy wyroki w tej sprawie. I ja się pod tym absolutnie podpisuję, bo skoro mamy zachować neutralność Internetu (albo chociaż próbować), nie może być mowy o takich praktykach.