Dlaczego nie odczuwamy stałej prędkości, ale czujemy przyspieszenie?

Jadąc samochodem czy lecąc samolotem, jeśli zamkniemy oczy, moglibyśmy wręcz zapomnieć, że pozostajemy w ruchu. Ale jeśli kierowca bądź pilot przyspieszy, to będziemy mieli tego świadomość. Dlaczego się tak dzieje?
Dlaczego nie odczuwamy stałej prędkości, ale czujemy przyspieszenie?

To jedno z pytań, na które podświadomie znamy odpowiedź, choć niekoniecznie będziemy w stanie wyjaśnić cały fenomen z punktu widzenia nauki. Ale rozwikłanie zagadki wcale nie należy do wymagających. Wyjaśnienie odnosi się do faktu, że przyspieszenie odczuwamy ze względu na fakt, że do naszego ciała przykładana jest wtedy siła. Kiedy już samolot lub samochód osiągnie stałą prędkość, skończy się nacisk wywierany na nasz organizm.

Czytaj też: Wodorowe auta już są – teraz czas na samoloty. Azjatycka potęga sięga po niesłychane środki

Gdyby skierować się ku podstawowym mechaniki klasycznej, to warto byłoby w tym momencie odnieść się do pierwszej zasady dynamiki Newtona. Jak wyjaśniał słynny naukowiec, w inercjalnym układzie odniesienia, jeśli na ciało nie działa żadna siła lub siły działające równoważą się, to ciało pozostaje w spoczynku lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym. 

Przyspieszenie jest zmianą prędkości. Właśnie dlatego możemy je poczuć. Fakt, iż nie odczuwamy stałej prędkości powinien nas natomiast cieszyć, ponieważ Ziemia okrąża Słońce z prędkością ponad 100 tysięcy kilometrów na godzinę

Kiedy mowa o powyższych scenariuszach, to skoro ciało porusza się ze stałą prędkością bez żadnych działających na nie sił, nie występuje potrzeba stosowania wypadkowej siły zewnętrznej. Bez siły zewnętrznej nie dochodzi do wystąpienia nierównomiernie przyłożonej siły zewnętrznej. Z drugiej strony, kiedy pojazd, którym się poruszamy, zacznie zwalniać, to także zdamy sobie z tego sprawę. W zależności od stopnia gwałtowności, z jaką to nastąpi, możemy poczuć delikatne parcie do przodu albo wręcz z dużą siłą uderzyć w to, co znajduje się przed nami.

Czytaj też: Fizycy wysłali fotony w chmurę gazu. Materia aż zawirowała

Poza tym odczuwanie stałej prędkości byłoby prawdopodobnie wyjątkowo traumatycznym przeżyciem. Wystarczy wspomnieć, że szybka jazda samochodem to nic przy błyskawicznie lecącym samolocie. Ale naprawdę wymagająco robiłoby się, gdybyśmy mieli odczuwać prędkość, z jaką pędzi Ziemia. Nasza planeta okrąża bowiem Słońce z prędkością aż 107 000 kilometrów na godzinę. Idąc dalej, gospodarz Układu Słonecznego, wraz z orbitującymi wokół niego ciałami, pędzi przez Drogę Mleczną z prędkością 828 000 kilometrów na godzinę.