Ma on posłużyć do kontrolowania rozgrzanej plazmy biorącej udział w napędzaniu reakcji termojądrowej, zwanej również fuzją jądrową. Takie urządzenie waży aż tysiąc ton, a ze względu na skomplikowaną konstrukcję montaż całej instalacji zajmie jeszcze nieco czasu. Wszystko to w ramach międzynarodowego projektu ITER, którego celem jest uruchomienie reaktora otwierającego drzwi do produkowania energii na przemysłową skalę.
Czytaj też: Chiny prześcignęły USA w energetyce jądrowej. To tam będzie wkrótce najwięcej energii z atomu
Międzynarodowy Eksperymentalny Reaktor Termojądrowy, bo tak brzmi jego pełna nazwa, jednoczy między innymi Chiny, Rosję, Stany Zjednoczone czy kraje Unii Europejskiej. Pokazuje to, iż mówimy o prawdziwej inwestycji ponad podziałami. Nie powinno to jednak dziwić, wszak reakcja termojądrowa ma potencjał, by doprowadzić do energetycznej rewolucji.
Żeby tak się jednak stało, potrzeba będzie wytwarzania energii na dużą skalę i z wyraźnie dodatnim bilansem energetycznym netto. Ta ostatnia kwestia oznacza, iż więcej energii powstaje w wyniku fuzji jądrowej niż jest wykorzystywane do jej zapoczątkowania i utrzymania. Wiele wysiłku naukowcy wkładają w projektowanie elementów, które mogłyby wytrzymać ekstremalne temperatury i ciśnienia.
Elektromagnes Central Solenoid będzie jednym z kluczowych elementów tworzących reaktor ITER. Jego celem będzie wytwarzanie energii pochodzącej z fuzji jądrowej
Jednym z etapów realizacji projektu ITER jest montaż elementów tworzących tzw. Central Solenoid. W ich skład wchodzą cewki przewodzące, które generują pole magnetyczne możliwe do wzmocnienia za sprawą metalowego rdzenia. W ostatecznym rozrachunku chodzi natomiast o kontrolowanie zjonizowanego wodoru podgrzanego do 150 milionów stopni Celsjusza.
W takich warunkach protony dawniej będące jądrami atomów wodoru połączą się, tworząc jądra helu. Towarzyszące tej fuzji emisje ciepła zostaną natomiast wykorzystane na potrzeby produkcji energii elektrycznej. Przewidywania są całkiem optymistyczne, ponieważ eksperci szacują, jakoby na 50 megawatów mocy wykorzystanej do podgrzania wodoru, można było pozyskać kolejne 500 megawatów.
Czytaj też: Zadziwiająca forma magnetyzmu doprowadziła do odkrycia nowej klasy materiałów
Oczywiście nie oznacza to, iż w całości zostanie ona przekształcona w energię elektryczną, ponieważ konieczna będzie konwersja ciepła w elektryczność, co oznacza spore straty. O skali inwestycji najlepiej świadczy fakt, iż tytułowy elektromagnes, czyli Central Solenoid, wytworzy pole magnetyczne 280 000 razy silniejsze niż pole magnetyczne Ziemi. I choć temperatura paliwa będzie 10-krotnie wyższa od występujących wewnątrz Słońca, to jednocześnie sam elektromagnes będzie musiał być utrzymywany w wartościach niewiele wyższych od zera absolutnego. Będzie to wymagane dla utrzymania nadprzewodnictwa.