Świecąca struktura znajduje się tuż obok Układu Słonecznego. Astronomowie nie wiedzą, co to jest

Zaledwie 300 lat świetlnych dzieli nas od pewnego zagadkowego obiektu. Ta dziwaczna chmura została uwieczniona przez astronomów, którzy postanowili przekonać się, z czym mogą mieć do czynienia.
Świecąca struktura znajduje się tuż obok Układu Słonecznego. Astronomowie nie wiedzą, co to jest

Wyciągnięte wnioski opisali na łamach Nature Astronomy. Jak wyjaśniają, nazwali tę strukturę Eos, a jej lokalizacja jest powiązana z tzw. Bąblem Lokalnym. W skład odkrytego niedawno obłoku wchodzą ogromnych rozmiarów pokłady rozgrzanego gazu wodorowego, które emitują promieniowanie widoczne z dużej odległości.

Czytaj też: Chińczycy poszli na całość. Kosmiczna eksplozja w laboratorium to ich sprawka

Do identyfikacji tej chmury doszło dzięki misji satelity STSAT-1, który jest wyposażony w spektrograf pozwalający na wykrywanie emisji ultrafioletowych wodoru. Takie podejście jest stosunkowo rzadko spotykane, ponieważ zwykle astronomowie korzystają z obserwatoriów radiowych bądź podczerwonych. Tutaj sprawy wyglądały inaczej i niemal od razu możemy dostrzec płynące z tego korzyści.

Odkrycie obiektu znanego jako Eos to nie tylko fascynujący przykład rozwoju astronomii, ale przede wszystkim okazja do poszerzenia wiedzy na temat wszechświata. Mówi się przede wszystkim o zgromadzeniu informacji na temat ośrodka międzygwiazdowego, czyli obszaru między gwiazdami, w którym obłoki gazu mogą zapoczątkowywać narodziny takich obiektów. 

Struktura znana jako Eos znajduje się około 300 lat świetlnych od Ziemi. Naukowcy są zdziwieni, że udało się ją zidentyfikować dopiero teraz dzięki wykorzystaniu obrazowania emisji ultrafioletowych wodoru

Astronomowie nie ukrywają fascynacji tą sprawą, ponieważ mają do czynienia z czymś, co pomimo ogromnych rozmiarów i niewielkiego dystansu od Ziemi pozostawało nieznane aż do teraz. Możemy sobie jedynie wyobrazić, jak wiele podobnych struktur czai się w okolicy, a my nawet nie mamy świadomości co do ich istnienia. Obłok molekularny wykryty przez STSAT-1 ma co najmniej 100 lat świetlnych średnicy.

Jego masa jest natomiast około 3400 razy wyższa od masy Słońca. Poświęcone mu badania powinny być potencjalnie przełomowe, ponieważ przed światem nauki rozpościera się wizja identyfikacji mechanizmów odpowiedzialnych za powstawanie obłoków molekularnych, a ostatecznie – powstawaniem gwiazd i planet. Śledzenie kolejnych tego typu struktur będzie możliwe za sprawą misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, który powinien wyśledzić zarówno blisko, jak i daleko położone obłoki. 

Czytaj też: Wyjątkowo ciężka antycząstka zabrała naukowców w podróż do początków wszechświata

Gdybyśmy mogli dostrzec Eos gołym okiem, to na niebie miałby kształt półksiężyca. Taka forma stanowi pokłosie interakcji z inną pobliską strukturą, złożoną ze zjonizowanego gazu.  Astronomowie dostrzegają oznaki oddziaływań z tytułowym obłokiem – takowe mogły być napędzane przez eksplozje supernowych bądź aktywność wiatrów gwiazdowych. Jeśli chodzi o przyszłość Eos, to zdaniem badaczy tamtejszy wodór zostanie rozerwany przez fotony i promieniowanie kosmiczne, by ostatecznie całkowicie zniknąć za około 6 milionów lat.