Bradford Smith, jeden z trzech pacjentów z implantem N1 od Neuralink, z powodzeniem edytował i opublikował film na YouTube, używając wyłącznie swoich myśli. Smith cierpi na stwardnienie zanikowe boczne (ALS), chorobę powodującą degenerację nerwów kontrolujących mięśnie, co prowadzi do paraliżu i utraty mowy. Dlatego do jego mózgu w ramach testu został wszczepiony implant Neuralink – małe cylindryczne urządzenie z cienkimi nićmi elektrod (1024 elektrody na 64 niciach cieńszych od ludzkiego włosa), które odczytuje zamierzone ruchy z kory ruchowej pacjenta. W przypadku Smitha, po początkowych próbach sterowania kursorem z użyciem myślenia o poruszaniu rękami, odkryto, że najlepszym sposobem kontroli jest myślenie o poruszaniu językiem. Sygnały z implantu przekazywane są przez Bluetooth do komputera (w tym wypadku MacBooka).
Obecny stan zaawansowania technologii BCI wygląda obiecująco, szczególnie w kontekście dotychczasowych efektów testów na ludziach. W lutym ubiegłego roku pierwszy pacjent testujący Neuralink był w stanie przesuwać mysz za pomocą myśli, a miesiąc później grał już swobodnie w szachy i Cywilizację 6. Drugi pacjent z urazem rdzenia kręgowego, dzięki interfejsowi mózg-komputer stopniowo nauczył się używać aplikacji do projektowania CAD, a także grać w Counter-Strike 2. Wspomniany Bradford Smith nie może już sam mówić, ale do narracji stworzonej przez siebie produkcji wideo wykorzystał potencjał generatywnej sztucznej inteligencji – stare nagrania wideo i audio sprzed diagnozy ALS posłużyły do wytrenowania AI do syntezy mowy, co umożliwiło mu narrację własnego filmu.
Czytaj też: Oto najmniejszy wszczepialny stymulator mózgu. Neuralink może się schować!
Brzmi to wszystko na równi fascynująco i przerażająco. Chodzi w końcu o rejestrowanie aktywności mózgu, a więc zyskujemy dostęp do bardzo osobistych danych, takich jak myśli, emocje czy intencje. Czy tak cenne zasoby mogą być wykorzystane przez firmy, rządy lub hakerów? Brak odpowiednich regulacji zwiększa obawy o naruszenie prywatności. Pojawia się potencjalne ryzyko cyberataków. Hakerzy mogliby manipulować urządzeniem, zmieniać jego działanie lub nawet wpływać na decyzje użytkownika. Skrajne scenariusze obejmują możliwość “przejęcia kontroli” nad zachowaniem osoby z implantem. Możliwość zewnętrznego wpływu na mózg (np. przez neuromodulację) budzi pytania o autonomię jednostki. Czy osoba z implantem podejmuje decyzje samodzielnie, czy może być subtelnie manipulowana? Zapuszczamy się w nieznany teren.