Astronom wykrył sygnały, których nie umie wytłumaczyć. Przeanalizował ponad tysiąc źródeł

Naukowcy zajmujący się badaniem wszechświata zdążyli się już przyzwyczaić do tego, że odbierają niemożliwe do wyjaśnienia sygnały. Ale co mają powiedzieć, gdy ich potencjalnych źródeł jest tak wiele, że trudno je dokładnie zliczyć? 
Astronom wykrył sygnały, których nie umie wytłumaczyć. Przeanalizował ponad tysiąc źródeł

Przekonał się o tym naukowiec kontynuujący dziedzictwo badań zapoczątkowanych aż 65 lat temu. Właśnie wtedy Frank Drake przeprowadził pierwsze obserwacje Epsilon Eridani oraz Tau Ceti poświęcone poszukiwaniu potencjalnych oznak życia. Obie te gwiazdy są położone stosunkowo niedaleko od Ziemi i przypominają Słońce, dlatego nie powinno dziwić, iż wzbudziły zainteresowanie badaczy. 

Czytaj też: Astronomowie usłyszeli muzykę pobliskiej gwiazdy. Dostarczyła im przełomowych informacji

Na przestrzeni dekad astronomowie wzięli pod lupę kolejne obiekty i korzystali w związku z tym z coraz bardziej zaawansowanych instrumentów. Najważniejszy przełom – w postaci odnalezienia życia pozaziemskiego – jeszcze nie nastąpił, ale bez wątpienia obecnie mamy na to zdecydowanie większe szanse niż w poprzednim stuleciu.

Poza tym udało się odebrać masę sygnałów o zadziwiającej naturze. Pisze o nich Richard H. Stanton z NASA, który przeanalizował sygnatury związane z ponad 1300 gwiazd przypominających naszą własną. W tak licznym gronie szczególną uwagę ekspertów zwrócił obiekt oddalony o około 100 lat świetlnych od Ziemi. Wyemitował on dwa szybkie impulsy wykazujące zadziwiające podobieństwo do owoców aktywności innej gwiazdy: śledzonej przed czterema laty.

Richard H. Stanton przeanalizował sygnały pochodzące z ponad 1300 gwiazd. Jego szczególną uwagę zwróciła aktywność obiektu oddalonego o około 100 lat świetlnych

Publikacja na ten temat trafiła na łamy Acta Astronautica i wynika z niej, że w centrum zainteresowania Stantona znalazły się nie sygnały radiowe, lecz optyczne. Jak wyjaśnia badacz, jego podejście polega na śledzeniu wybranej gwiazdy przez około godzinę i zliczaniu fotonów z bardzo wysoką rozdzielczością czasową. Zgromadzone dane są później analizowane pod kątem potencjalnych impulsów. 

Takowy został zidentyfikowany w przypadku HD 89389, czyli gwiazdy zaliczanej do grona żółto-białych karłów. Jej jasność i masa są nieco wyższe od parametrów Słońca, a wspomniana detekcja obejmowała dwa identyczne impulsy, które wystąpiły w odstępie 4,4 sekundy. Co istotne, nie były one widziane wcześniej, a Stanton chciał zestawić to, co zobaczył ze zjawiskami i zachowaniami spotykanymi na Ziemi, takimi jak wyładowania atmosferyczne czy przeloty samolotów.

Czytaj też: Życie pozaziemskie czeka tuż obok nas? Naukowcy mają wyjątkowe dowody

Tym sposobem autor powyższych ustaleń uznał, iż ma do czynienia z niespotykanym wcześniej fenomenem. Te “dziwactwa” wynikały z faktu, że gwiazda w bardzo krótkim czasie zyskuje na jasności, następnie ją traci i ponownie zyskuje. Jest to zaskakująco gwałtowne i silne zjawisko. Poza tym zadziwia powtarzalność, ponieważ impulsy są od siebie oddzielone o 1,2 do 4,4 sekundy. Uwagę naukowca związanego z NASA zwróciła też niespotykana powtarzalność sygnałów oraz brak ruchu w pobliżu gwiazdy, który mógłby wyjaśniać zmiany jasności. Z czym więc mamy do czynienia? Jak na razie astronomowie bezradnie rozkładają ręce.