Sercem tego nietypowego urządzenia stały się komponenty wyjęte prosto z silnika Big Boxer o pojemności 1,8 litra napędzającego motocykl BMW R 18. Jak wyjaśniają twórcy, konstrukcja ekspresu opiera się na autentycznej formie jednostki napędowej, obejmując zarówno głowice cylindrów, jak i charakterystyczną sylwetkę. Efekt? Sprzęt wygląda tak, jakby mógł równie dobrze trafić do ramy motocykla zamiast na kuchenny blat, co stanowi fascynujące połączenie inżynierii mechanicznej z rytuałem parzenia espresso.
Równie imponująco prezentuje się wyposażenie techniczne ukryte pod tą niecodzienną obudową. Znajdziemy tu profesjonalną maszynę zaparzającą E61 z opatentowanym dzwonkiem ze stali nierdzewnej – rozwiązanie wprowadzone po raz pierwszy przez firmę Faema w 1961 roku, które do dziś cieszy się uznaniem w wysokiej klasy maszynach. Ekspres dysponuje dwoma niezależnymi obiegami wody, umożliwiającymi jednoczesne parzenie kawy i spienianie mleka, wyciszoną pompą rotacyjną oraz cyfrowym timerem precyzyjnie kontrolującym czas ekstrakcji. Dopełnieniem doświadczenia jest specjalna mieszanka ziaren Italian Vibe, przygotowana przez renomowaną palarnię Dallmayr.

Big Coffee Boxer – ten ekspres znokautuje cię swoją ceną
Monachijski producent, uznawany za jedną z najstarszych i najbardziej szanowanych palarni w Niemczech, opracował tę kompozycję specjalnie pod kątem profilu smakowego espresso przygotowywanego w Big Coffee Boxer. Choć sam ekspres budzi podziw kunsztem wykonania, jego cena – 7900 euro, czyli około 34 000 złotych – skłania do refleksji. Taka kwota plasuje urządzenie wśród najdroższych ekspresów domowych dostępnych na rynku, zwłaszcza że profesjonalne maszyny kawiarniane kosztują zwykle połowę tej sumy.
Produkcja Big Coffee Boxer będzie mocno ograniczona – powstanie jedynie 80 ręcznie montowanych egzemplarzy, dostępnych wyłącznie przez dealerów ECM Exclusiv Line w Niemczech. Ten ekskluzywny charakter sugeruje, że głównymi odbiorcami staną się raczej kolekcjonerzy nietypowych przedmiotów oraz właściciele motocykli BMW R 18 niż przeciętni miłośnicy kawy. Po wyprzedaniu całej serii projekt zostanie zamknięty bez planów kontynuacji.
Czytaj też: Test BMW X3 – stare dobre BMW w dyskusyjnej oprawie
Inicjatywa BMW wpisuje się w trend poszerzania oferty o produkty lifestyle’owe, choć tym razem niemiecki producent posunął się dalej niż zwykle, tworząc w pełni funkcjonalne urządzenie łączące motoryzacyjną pasję z codziennym rytuałem. To z pewnością ciekawy przykład inżynieryjnej kreatywności, choć jego praktyczny wymiar pozostaje raczej w sferze luksusowej ciekawostki niż rewolucji w domowym parzeniu kawy. A ja patrzę sobie na ten wynalazek i mam mieszane odczucia. Z jednej strony człowiek chciałby mieć coś takiego w domowym zaciszu, ale z drugiej strony ile to zachodu, żeby sobie zrobić zwykłe espresso.
Ja jestem prosty człowiek – z rana widzę na dystansie do metra, potrzebuję mieć w zasięgu kubek, czajnik i słoik z tzw. rozpuszczałką. Gdzie mi tam rozkręcać wszystkie zawory, mielić, czekać, a poza tym to cenne miejsce zajmuje. Co innego, gdybym nazywał się Robert, a na nazwisko miał powiedzmy Lewandowski. Panie Robercie, śmiało. Nawet chętnie podjadę kiedyś na kawkę.