Kickstarter z Gdańska podbija technologiczny świat. Koszulka generująca prąd czeka na twoją pomoc

Wyobraźcie sobie, że wasza ulubiona koszulka może ładować sprzęt elektroniczny. Brzmi jak scenariusz filmu science-fiction? Gdański wynalazca przekuwa tę wizję w rzeczywistość, choć droga do komercjalizacji pomysłu wciąż jest daleka, ale z naszą pomocą to się może udać. Polak w potrzebie – pomożecie?
Kickstarter z Gdańska podbija technologiczny świat. Koszulka generująca prąd czeka na twoją pomoc

Projekt T-GenX właśnie pojawił się na Kickstarterze, i stawia sobie za cel zebranie niemal 326 tys. złotych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze egzemplarze trafią do użytkowników w kwietniu 2026 roku. To sporo czasu, ale w przypadku tak innowacyjnych rozwiązań lepiej nie liczyć na błyskawiczne efekty.

Sercem technologii są elastyczne moduły ogniw Peltiera, które wykorzystują zjawisko termoelektryczne odkryte przez niemieckiego fizyka Thomasa Seebecka. Krótko mówiąc, różnica temperatur między ciałem człowieka (około 36,6°C) a otoczeniem generuje niewielki prąd elektryczny. W zależności od konfiguracji, koszulka wyposażona w cztery do dziesięciu modułów osiąga napięcie wyjściowe 5 V, a jej pojemność waha się między 50 a 400 mAh.

Niestety, efektywność rozwiązania mocno zależy od warunków zewnętrznych. Najlepsze wyniki uzyskuje się przy różnicy temperatur wynoszącej 20°C między izolatorami. W upalne dni czy wilgotnych pomieszczeniach wydajność drastycznie spada, co znacznie ogranicza praktyczne zastosowania. Moc wyjściowa także nie powala na kolana – system z czterema modułami generuje maksymalnie 0,3 W, podczas gdy wersja z dziesięcioma modułami osiąga do 2 W w idealnych warunkach.

źródło: Kickstarter

Kierowniku, ale dlaczego tak drogo?

Dla porównania, typowy smartfon podczas ładowania potrzebuje 10-25 W. Przechodząc do praktycznych zastosowań, T-GenX sprawdzi się raczej przy zasilaniu drobnej elektroniki, jak smartwatche, bezprzewodowe słuchawki czy nadajniki GPS, niż przy ładowaniu telefonów z pojemnymi bateriami. Wysoka cena prototypu, wynosząca 2138 złotych za wersję z czterema modułami, może jednak odstraszać potencjalnych nabywców.

Za tę kwotę można przecież kupić flagowy smartfon czy laptop średniej klasy. Koszt ten wynika głównie z eksperymentalnego charakteru technologii i niewielkiej skali produkcji. Pomimo obecnych ograniczeń, projekt pokazuje ciekawy kierunek rozwoju, w którym granica między codzienną odzieżą a zaawansowaną elektroniką coraz bardziej się zaciera. Choć wizja koszulki efektywnie ładującej smartfon wciąż pozostaje w sferze marzeń, pierwsze kroki w tym kierunku zostały postawione. Pozostaje trzymać kciuki za polski pomysł, ale bez przesadnego optymizmu – w końcu droga od prototypu do praktycznego rozwiązania bywa wyboista.

Aleksander z Gdańska nie jest pierwszym, który wpadł na pomysł wykorzystania ciepła ludzkiego ciała do generowania prądu. Warto tu przypomnieć Projekt ThermoTex, który eksploruje wykorzystanie ciepła ludzkiego ciała do zasilania małych urządzeń, a naukowcy z Chalmers University of Technology w Szwecji pracują nad podobnymi rozwiązaniami już od lat.

Co ciekawe na tym polu mamy już pewne doświadczenia – kilka lat temu 18-letni Nikodem z Gliwic również stworzył prototyp koszulki ładującej telefony. Koszulka jego projektu składa się z trzech warstw: dwóch ochronnych, które zbierają pot oraz bród, i trzeciej, która ma za zadanie “zebrać” ciepło z ciała.

Czytaj też: Zajrzeli Polakom na dachy i w ogrody. Polska sytuacja robi wrażenie, ale dobre czasy już minęły

Branża badań nad ubraniami generującymi prąd rozwija się dynamicznie. Materiały piezoelektryczne zbierają energię z wibracji występujących podczas chodzenia, oddychania i poruszania się, podczas gdy inne projekty wykorzystują panele słoneczne zintegrowane z tkaniną czy nawet energię z potu.

Droga samotnych wynalazców jest z pewnością trudna i usłana przeszkodami. Początkowo wysoka cena prototypu po jego komercjalizacji może się drastycznie zmniejszyć i kto wie, być może za kilka lat połowa osiedla będzie nosić takie koszulki? Trzymam kciuki za Aleksandra, a Wy możecie pomóc w realizacji tego przedsięwzięcia.