Kluczowy moment misji SpaceX KF-02. Centralny booster w nowej roli.
O godzinie 8:35 czasu wschodniego booster oznaczony jako B1091 oderwał się od ziemi ze stanowiska Space Launch Complex 40 (SLC-40). Około ośmiu minut po starcie centralny segment wylądował na autonomicznej barce „A Shortfall of Gravitas” oczekującej na Atlantyku. Cała operacja przebiegła bez najmniejszych problemów, co nie zmienia faktu, iż inżynierowie musieli zmierzyć się przy okazji z dodatkowymi wyzwaniami technicznymi.
Jak wyjaśnił Jon Edwards, wiceprezes SpaceX zajmujący się rakietami Falcon i kapsułami Dragon, booster oznaczony jako B1091 powstał jako centralny stopień Falcona Heavy. A te, mimo zewnętrznego podobieństwa do Falcona 9, nie są zwykłymi rakietami – aby wytrzymać ekstremalne obciążenia powstające podczas startu w konfiguracji z bocznymi boosterami, mają grubsze ściany zbiorników paliwa i LOX, dodatkowe wzmocnienia konstrukcji i specjalne punkty mocowań do łączenia zestawu w funkcjonalną całość.
Całość musi znieść obciążenia powstające przy jednoczesnej pracy 27 silników Merlin, generujących znacznie większe siły niż w przypadku pojedynczego Falcona 9. Niestety, te modyfikacje mają swoją cenę – szacuje się, że dodatkowa masa wynosi od 10 do 20% w porównaniu ze standardowym boosterem, co przekłada się na mniejszą efektywność paliwową i ograniczoną ładowność. Podczas powrotu na Ziemię różnice stały się wyraźnie widoczne – manewr hamowania silnikami rozpoczął się już na wysokości około 4,1 km, podczas gdy podczas typowych misji Falcona 9 proces ten jest inicjowany dopiero na wysokości 3,2 km. Cięższa konstrukcja wymagała jednak dłuższego hamowania i oczywiście zużycia większej ilości materiałów pędnych.

Czytaj też: SpaceX robi ze swoimi silnikami rzeczy niemożliwe – nowy Raptor 3 jest mocniejszy i znacznie prostszy
Strategiczna elastyczność. Dlaczego SpaceX sięgnął po to rozwiązanie?
Decyzja o nietypowym wykorzystaniu boostera wynika z czystego pragmatyzmu – lot Falcona Heavy, w którym miał być użyty, jest opóźniony, a w oczekiwaniu na gotowość ładunku SpaceX potraktowało misję KF-02 jako poręczną okazję do przetestowania sprzętu w locie, zanim zostanie użyty w opóźnionej misji, minimalizując w ten sposób przyszłe ryzyko. To zarazem ciekawy przykład, jak SpaceX maksymalizuje wykorzystanie istniejących zasobów, szczególnie w okresie przejściowym przed pełnym wdrożeniem programu Starship.
Amazon zbliża się do celu. Satelity Project Kuiper na orbicie
Głównym zadaniem lotu było rozmieszczenie kolejnych elementów sieci Amazona, która ma konkurować ze Starlinkiem. Dzięki tej misji konstelacja Project Kuiper przekroczyła symboliczną granicę 100 satelitów – choć Amazon wciąż pozostaje w tyle za rozwiązaniem Muska, systematycznie poszerza swoje orbitalne możliwości.

Warto zwrócić uwagę na paradoks tej współpracy. Project Kuiper wszak stanowi bezpośrednią konkurencję dla Starlinka, a jednak SpaceX bez wahania przyjęło zlecenie Amazonu, który boryka się z opóźnieniami w dostępności zarówno własnej rakiety nośnej New Glenn, jak i zakontraktowanych rakiet nośnych od innych komercyjnych dostawców (Vulcan od ULA i Ariane 6 od Arianespace).
Czytaj też: Magnus APU dla Microsoft ma zasilać zarówno konsole, jak i komputery
Ta decyzja pokazuje, że w branży kosmicznej rywalizacja nie wyklucza praktycznych sojuszy – dla SpaceX każdy start to przecież dodatkowe doświadczenie i konkretne pieniądze, a także potwierdzenie roli przodującego przewoźnika komercyjnego, którego przewaga jest tak wielka, że nie musi odrzucanie kontraktów nawet od jawnej konkurencji.
Cała operacja potwierdza, że SpaceX może zaskoczyć innowacyjnymi rozwiązaniami nawet podczas rutynowego lotu. Użycie centralnego członu Falcona Heavy w samodzielnej roli to nie tylko techniczny eksperyment, ale też test elastyczności operacyjnej. Sukces misji otwiera drogę do bardziej hybrydowego i efektywnego wykorzystania sprzętu i zapewne rozwiązania takie na stałe zagoszczą w kosmicznej strategii firmy, przynajmniej do momentu osiągnięcia zdolności operacyjnej przez Starshipa.