O tym, że chińskie rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji nie potrzebują szumnych zapowiedzi, by wywołać zamieszanie na całym świecie, nie muszę przekonywać tych, którzy mogli sprawdzić działanie Deepseek. W starciu z ChatGPT okazał się pod wieloma względami godnym konkurentem i to przy stosunkowo niewielkim obciążeniu dla komputera, na którym pracuje. Patrząc z perspektywy konsumentów, którzy w znacznej mierze styczność ze sztuczną inteligencją mają na smartfonach oraz laptopach, mniejsze zapotrzebowanie na moc obliczeniową wydaje się kluczowe dla szerokiego sukcesu.
Xiaomi z pewnością nie należy do firm, o których myśli się obecnie w kontekście rozwoju własnej sztucznej inteligencji. Po części z powodu jej pochodzenia i raczej ostrożnego podejścia Chin co do chwalenia się osiągnięciami z zakresu AI. Rzadkie decyzje pokroju zezwolenia przez Stany Zjednoczone na handel oprogramowaniem do projektowania chipsetów należy traktować jak wyjątki od reguły, jaką jest zimna wojna, także na polu cyfrowym. Dlatego też bez szumnych zapowiedzi Xiaomi tworzy coś, co zmieni korzystanie z urządzeń tej firmy i to nie tylko dla tych, którzy znają ją z domowych akcesoriów.
Własny model głosu AI od Xiaomi z korzeniami w open source
Jak poinformował Yuan Gao z Bloomberga, Xiaomi zapowiedziało model głosowy stworzony zgodnie z filozofią open source. MiDashengLM-7B bazuje na stworzonym wcześniej przez Xiaomi głosowym modelu fundacyjnym, ale korzysta też z wiedzy osiągniętej przez inny model dostępny dla wszystkich chętnych, a więc Qwen2.5-Omni-7B od innego chińskiego giganta, Alibaby. Jeśli nie jest wam obca terminologia, zauważycie, że nie są to najbardziej zasobożerne z modeli, bowiem wykorzystują 7 miliardów parametrów. Dla porównania inny open sourcowy model, Llama 4 Scout, wykorzystuje 16 bilionów parametrów i siłą rzeczy potrzebuje więcej pamięci do pracy.
Z jednej strony większa ilość parametrów zapewnia większą dokładność oraz, w teorii, lepsze rozumowanie przy skomplikowanych i wielowątkowych zadaniach. Z drugiej strony dobrze zoptymalizowany model o ograniczonym zakresie zadań powinien poradzić sobie przy mniejszym zasobie sprzętowym.
Xiaomi z pewnością zależało na efektywności. MiDashengLM zapewnia 4-krotnie szybszy czas podróży TTFT (time-to-first-token; od wypowiedzi użytkownika do odpowiedzi) i do 20 razy większą przepustowość informacji niż porównywalne modele. Za pośrednictwem WeChat firma pochwaliła się benchmarkami oraz zarysem technologicznym swojego modelu.

Jego efektywność nie wynika wyłącznie z oszczędności. Xiaomi chce zaimplementować MiDashengLM nie tylko w samochodach, gdzie mogłoby sobie pozwolić na bardziej wymagające obliczenia, ale i w sprzętach inteligentnego domu. Wszystko z prostego powodu – poleganie na smartfonach jako źródle wzrostu marki niekoniecznie ma sens. Smartfony pokroju Xiaomi 15 Ultra pokazują wysoki poziom zaawansowania marki, ale są rozrywką dla nielicznych. Z kolei rozwiązania smart home łatwiej mogą dać poczucie, że obcujemy z inteligentnym asystentem.
W Chinach wszystkie ręce na pokład AI. Czy tę galerę zobaczymy w Europie?
Jak podkreśla Yuan Gao, Chiny podchodzą do tematu sztucznej inteligencji przede wszystkim w sposób, który pozwoli z osiągów cieszyć się szerokiej grupie podmiotów. Przykłady firm pokroju Alibaby, Tencenta czy właśnie Xiaomi pokazują, że to open source jest drogą rozwoju w kraju, który jednocześnie chce utrzymać konkurencyjność wobec Stanów Zjednoczonych, a z drugiej strony nie może sobie pozwolić na zbyt zuchwałe ruchy w obliczu stale czujnej administracji Donalda Trumpa.

Z perspektywy europejskiego konsumenta, otwartym wydaje się pytanie, czy Xiaomi zaimplementuje MiDashengLM w urządzeniach inteligentnego domu dostępnych na naszym rynku oraz czy to w ogóle możliwe. Jedno jest pewne – sztuczna inteligencja jest takim samym, o ile nie większym, priorytetem dla Stanów Zjednoczonych, co dla Chin.