Rakieta na dwóch kołach. Ducati połączyło luksus z mocą, doprawiając całość unikalnością

Włoski producent znów postanowił zamieszać w świecie motocykli, a tym razem nie w segmencie elektrycznych motocykli, a tak zwanych muscle roadsterów. Co ma więc do zaoferowania właśnie zaprezentowany Ducati Diavel V4 RS?
...

Muscle roadster to nic innego, jak dwukołowy odpowiednik muscle cara: minimalna owiewka, brak szyby, mocny silnik i natychmiastowy zryw na ulicy, a nie rekordy prędkości na torze. W odróżnieniu od klasycznego roadstera stawia na większy litraż i sztywniejsze zawieszenie, a od wariantu sportowego odcina się wygodniejszą ergonomią i mniej pikową krzywą mocy. Nie jest też cruiserem, bo ma wyższe siedzenie, większy prześwit w złożeniu i szybszą geometrię prowadzenia, a do tego oferuje dużą pojemność, potężny moment obrotowy w dolnym i średnim zakresie obrotów oraz bardziej wyprostowaną pozycję niż w supermotocyklu. Diavel V4 RS wpisuje się w tę definicję podręcznikowo.

Premiera Diavel V4 RS przypomina o królu motocyklowego półświatka – Ducati

Ducati ogłosiło swoje najnowsze, limitowane dzieło w postaci serii Diavel V4 RS, które podobno bije rekordy przyspieszenia w historii marki, ale patrząc na specyfikację, nie jest to nic aż tak zaskakującego. Sercem tej maszyny jest znany z modeli Panigale i Streetfighter V4 silnik Desmosedici Stradale o pojemności 1103 cm³. Generuje on moc rzędu 182 koni mechanicznych przy 11750 obrotach na minutę i moment obrotowy na poziomie 120 Nm przy 9500 obr./min., a więc o 14 KM więcej niż poprzednia generacja silnika Granturismo, co w połączeniu z przeciwbieżnym wałem korbowym i suchym sprzęgłem STM-EVO SBK daje całkiem interesujący pakiet. Ciekawostką jest fakt, że ta sama jednostka w innych modelach oferuje ponad 200 KM, co pokazuje, że producent celowo dostosował charakterystykę do mięśniowego roadstera.

Czytaj też: Wjechał Shell i rozstawił wszystkich po kątach. Tak powinniśmy ładować elektryczne samochody

Idąc dalej, Ducati Quick Shift 2.0 pozwala na zmianę biegów bez użycia sprzęgła, co przy takiej mocy ma spore znaczenie dla dynamiki. Trzy grosze do wydajności dorzuca też redukcja masy, bo RS jest o 3 kg lżejszy od standardowego Diavela V4, a to dzięki akumulatorowi litowo-jonowemu, elementom z włókna węglowego i kutym aluminiowym kołom. Efekt tego wszystkiego? Sprint od 0 do 100 km/h na godzinę w 2,52 sekundy.

Naturalnie jednak motocykl to nie tylko wydajność na drodze, ale też komfort i pewność jazdy. Dba o to zawieszenie od Öhlins, 48-milimetrowy widelec z przodu i w pełni regulowany amortyzator z tyłu, gwarantujące dobre wsparcie zarówno podczas sportowej jazdy, jak i w codziennym użytkowaniu. Hamulce to z kolei system Bosch-Brembo znany z Panigale V4, z tarczami 330 mm z przodu i 265 mm z tyłu, a 17-calowe kute koła ze wzorem pięciu szprych w kształcie litery Y i opony Pirelli Diablo Rosso IV dopełniają całego obrazu.

Czytaj też: Najambitniejszy projekt Tesli poleciał do kosza. Klienci wściekli, konkurencja triumfuje

Elektronika to kolejny mocny punkt. Po raz pierwszy w rodzinie Diavel pojawił się tryb Race, dołączając do dotychczasowych trybów Sport, Touring i Wet. Do tego dochodzą trzy tryby mocy: High, Medium i Low, które pozwalają dostosować charakterystykę silnika do warunków. W standardzie dostajemy też kontrolę trakcji DTC, kontrolę unoszenia przedniego koła DWC i ABS z funkcją wspomagania w zakrętach, a 5-calowy wyświetlacz TFT w trybie Race pokazuje tryb Track Info Mode i rejestruje czasy przyspieszenia 0-100 km/h oraz 0-200 km/h.

Czytaj też: Toyota jest smutna i Audi w sumie też. Czemu śmiejesz się z technologii jutra?

Jeśli chodzi o cenę, Diavel V4 RS to nie są tanie rzeczy. Nie tylko ze względu na zaawansowanie motocykla, ale też jego unikalność, bo każdy egzemplarz jest numerowany i otrzymuje specjalną tabliczkę na głowicy cylindra. Kosztuje 39995 dolarów, co po przeliczeniu daje około 159600 złotych, a to stawia go m.in. powyżej konkurencyjnego MV Agusta Brutale 1000 RR, który oferuje 208 KM za 33098 dolarów (około 132000 zł). Pierwsze dostawy w Europie planowane są na grudzień 2025 roku, więc co powiecie na taki oto sprzęt stworzony dla tych, którzy chcą połączyć wyścigowe osiągi z codzienną użytecznością?