Holenderski cud technologii pobił własne prognozy inżynierów. Hyperloop zmienia pasy ruchu bez mechanicznych zwrotnic

Czy transport przyszłości wreszcie przestaje być jedynie futurystyczną wizją? Holendrzy zdają się potwierdzać, że hyperloop to nie tylko teoretyczny koncept, którego wymyślił Elon Musk w 2013 roku, ale przede wszystkim technologia, która może rzeczywiście odmienić to, w jaki sposób podróżujemy. Teraz to o tyle realne, że w Europejskim Centrum Hyperloop w Veendam wydarzyło się coś, co może zmienić nasze wyobrażenie o podróżowaniu.
...

Firmie Hardt Hyperloop udało się osiągnąć coś więcej niż tylko kolejny rekord prędkości. Ich kapsuła nie tylko rozpędziła się do 85 km/h, ale co znacznie ważniejsze po raz pierwszy w historii pomyślnie wykonała manewr zmiany pasa ruchu przy takiej prędkości. Brzmi to może niepozornie, ale w rzeczywistości jest to kluczowy element, bez którego cały system nie mógłby funkcjonować w praktyce.

Tak wygląda projekt wnętrza kapsuł Hardt Hyperloop (fot. hardhyperloop.com)

Jest efektywniejszy od samochodu o 90%. Hypeloop to przyszłość, która wreszcie rodzi się w Europie

Holenderska kapsuła osiągnęła prędkość 85 km/h na 420-metrowym torze testowym, przyspieszając z siłą około 0,3G. To wprawdzie niewiele w porównaniu z docelowymi 700 km/h, ale test miał pokazać coś zupełnie innego – stabilność systemu podczas dynamicznych manewrów. Przez pierwsze 140 metrów pojazd osiągnął maksymalną prędkość, by przez kolejne 155 metrów płynnie przejechać przez sekcję zmiany pasa, kończąc bieg na ostatnich 100 metrach toru.

Czytaj też: Najlepiej sprzedający się maluch Europy dorósł i chce obniżyć Twoje rachunki za paliwo

Co ciekawe, wyniki przekroczyły nawet oczekiwania samych inżynierów, którzy zakładali osiągnięcie maksymalnie 80 km/h. To może świadczyć o tym, że technologia jest bardziej dojrzała, niż się początkowo wydawało. Przechodząc do sedna sprawy, system zmiany pasa ruchu opracowany przez Hardt to prawdopodobnie największa innowacja w tym projekcie, bo przeciwieństwie do tradycyjnych rozwiązań kolejowych, tutaj w grę nie wchodzą żadne ruchome części. Zamiast mechanicznych zwrotnic, hyperloop wykorzystuje zaawansowane systemy magnetyczne do kierowania kapsułami, co znacząco zwiększa niezawodność całego systemu.

Od zeszłorocznych testów firma Hardt Hyperloop przeprowadziła ponad 750 misji, z których każda przynosiła cenne dane i usprawnienia. Inżynierom udało się zmniejszyć wagę wózka o 45 procent przy jednoczesnym zwiększeniu jego ciągu o połowę. Wykorzystywany przez nich system lewitacji magnetycznej również przeszedł znaczące ulepszenia, stając się bezpieczniejszy i bardziej stabilny przy wyższych prędkościach. Inżynierowie Hardt wierzą, że nie ma technicznych barier uniemożliwiających osiągnięcie docelowej prędkości 700 km/h, choć średnie prędkości podróży miałyby wynosić około 500 km/h.

Dlaczego walka o Hyperloop trwa? Bo to po prostu dobry kierunek

Hyperloop pozostaje marzeniem od ponad dekady, ale firmy dążą nieustannie do przekucia go na rzeczywistość, bo ma w sobie ogrom zalet. Przykładowo zużywa zaledwie 10 procent energii potrzebnej w transporcie drogowym i lotniczym oraz o połowę mniej niż tradycyjna kolej. Takie oszczędności wynikają z ruchu w środowisku niskiego ciśnienia, które minimalizuje opór powietrza. Przepustowość systemu może osiągnąć nawet 20 tysięcy pasażerów na godzinę w jednym kierunku dzięki bardzo krótkim odstępom między pojazdami i mówimy tutaj o sekundach zamiast minutach.

Czytaj też: GLC resetuje rodzinnego bestsellera Mercedesa, a AMG kradnie show modelem GT XX

Koszty wdrożenia mają być niższe niż w przypadku kolei dużych prędkości, a to głównie dzięki mniejszemu zapotrzebowaniu na grunt oraz możliwości prefabrykacji komponentów. Z kolei niższe koszty operacyjne wynikające z lewitacji magnetycznej mogłyby się przełożyć na bardziej konkurencyjne ceny biletów. Jest więc o co walczyć, a choć plany na przyszłość są ambitne, to warto podchodzić do nich z rezerwą. Hardt Hyperloop zamierza zbudować trasę demonstracyjną o długości 3-5 kilometrów, a następnie pełną linię operacyjną na 30-50 kilometrów. To dopiero będzie prawdziwy test komercyjnej użyteczności tej technologii, która wygenerowała już ogromne zainteresowanie, jako że Włochy zatwierdziły budowę linii między Wenecją a Padwą, Niemcy wspominają o tym w swoim porozumieniu koalicyjnym, a Indie aktywnie rozważają wdrożenie.

hardt hyperloop

Czytaj też: Limitowana Lambretta X300 podbija rynek. Tylko 999 szczęśliwców może ją mieć

Najambitniejsze plany mają jednak Chiny, które chcą uruchomić w pełni operacyjny korytarz między Szanghajem a Kantonen do 2035 roku. Czy więc hyperloop faktycznie zrewolucjonizuje transport? Holenderski sukces pokazuje, że technologia wychodzi z fazy czysto teoretycznej, ale do komercyjnego sukcesu wciąż jest bardzo daleka droga. Kluczowe będzie teraz udowodnienie ekonomicznej opłacalności w rzeczywistych warunkach oraz sprawdzenie, czy uda się zachować bezpieczeństwo i niezawodność przy skali operacyjnej. Dopiero wtedy przekonamy się, czy hyperloop to przyszłość transportu, czy kolejna obiecująca technologia, która nie spełniła pokładanych w niej nadziei.