Tej broni potrzebuje Polska. Lanca uderzy wroga tam, gdzie zaboli najmocniej

Aktualnie formy uzbrojenia przyjmują przeróżne oblicza. Spełniają tym samym nie tylko całą masę odmiennych wymagań, ale też wpasowują się w konkretne scenariusze. Nie inaczej jest z niedawno zaprezentowanym polskim pociskiem Lanca, którego cel jest prosty – zwiększyć potęgę naszego kraju w konkretnym sektorze.
...

Tegoroczne targi MSPO w Kielcach przyniosły coś więcej niż kolejne odsłony znanych systemów uzbrojenia. Prezentacja, która przyciągnęła szczególną uwagę, dotyczyła projektu, o którym do tej pory raczej spekulowano, niż mówiono wprost. Kiedy pokazano model koncepcyjny pocisku manewrującego o nazwie Lanca, stało się jasne, że polski przemysł obronny wkracza na tereny zarezerwowane dotąd dla wąskiej grupy państw. Za projekt odpowiada Grupa WB, a Lanca ma być pierwszym w pełni krajowym pociskiem manewrującym klasy uderzeniowej.

Polski pocisk manewrujący wchodzi do gry. Czym jest Lanca?

Zewnętrzne podobieństwo do amerykańskiego Tomahawka rzuca się w oczy, ale to raczej efekt klasy uzbrojenia niż potwierdzony zamiar kopiowania. Składane skrzydła i kompaktowa sylwetka mają pozwalać na odpalanie z wyrzutni kontenerowych umieszczanych zarówno na platformach lądowych, jak i morskich. Architektura obejmuje sekwencję startu przy pomocy boostera na paliwo stałe, po czym pocisk przechodzi na napęd turboodrzutowy do lotu przelotowego.

Czytaj też: Następca potęgi czołgu Abrams coraz bliżej. Armia USA nie idzie na półśrodki

Najbardziej interesującym elementem całego systemu jest hybrydowy układ nawigacyjny. Połączenie GPS i INS z potencjalnym TERCOM lub optoelektronicznym dopasowaniem sceny to rozwiązanie, które zwiększa odporność na zakłócenia. W czasach, gdy walka elektroniczna stała się standardem, taka konfiguracja teoretycznie zapewnia większą precyzję trafienia nawet przy ograniczonym dostępie do sygnału satelitarnego.

Czytaj też: USA realizuje wizję lotnictwa przyszłości. Bezzałogowe myśliwce USAF wzbiły się w powietrze i są gotowe do walki

Co więc potrafi ta “polska Lanca”? Oficjalnie nie wiemy nic, bo parametry takie jak zasięg czy masa głowicy pozostają niejawne. Jest to jednak typowe w przypadku systemów uzbrojenia o strategicznym znaczeniu, zwłaszcza na wczesnym etapie rozwoju. Analitycy szacują jednak, że pocisk może osiągać zasięg 500–800 km, poruszać się z prędkością około Mach 0,8–0,9 i przenosić głowicę bojową o wadze rzędu 200-450 kg. Byłby to więc odpowiednik nowoczesnych pocisków klasy Tomahawk czy Storm Shadow… przynajmniej wedle domysłów.

Polska potrzebuje swojego nowoczesnego pocisku

Geopolityczny wymiar całej inicjatywy trudno przecenić. Krajowe zdolności uderzeniowe dalekiego zasięgu to nie tylko kwestia prestiżu, ale realny element budowania pozycji w NATO i odstraszania potencjalnych wrogów. Do tej pory Polska opierała swoje możliwości w tym zakresie na pociskach zagranicznych, bo AGM-158 JASSM-ER w Siłach Powietrznych oraz NSM w obronie wybrzeża. Lanca ma wypełnić lukę i uniezależnić nas od importu, a z czasem nawet stworzyć podstawę pod eksport. Projekt wpisuje się również w szerszy europejski trend budowania zdolności dalekiego rażenia, bo m.in. w inicjatywę ELSA, zakładającą rozwój pocisków o zasięgu ponad 500 km. Polska nie chce pozostać jedynie odbiorcą takich technologii, ale aktywnym producentem.

Czytaj też: Amerykański myśliwiec przyszłości wychodzi z cienia. F/A‑XX powstał, by latać dalej, dłużej i wspierać drony w walce

Droga od modelu koncepcyjnego do gotowego produktu bywa długa i wyboista, a sukces nie jest pewnikiem. Sam fakt, że Polska próbuje wejść do elitarnego klubu producentów pocisków manewrujących, jest jednak znaczący. W czasach, gdy bezpieczeństwo Europy Wschodniej pozostaje kwestią otwartą, takie projekty nabierają dodatkowej wagi i to zwłaszcza z perspektywy kraju leżącego na wschodniej flance NATO. Na razie możemy jednak mówić tylko o tym pierwszym, ale niezwykle ważnym kroku. Jeżeli projekt Lanca przełoży się na realne zdolności bojowe, będzie to milowy skok w budowie polskiego potencjału odstraszania.