Model Artist Ultra 16 to sprzęt ze zupełnie innej ligi, którym XPPen dosłownie przeciera nowe szlaki na rynku. Jest to bowiem pierwszy model producenta z matrycą o rozdzielczości 4K opartą na technologii OLED, a na dodatek pierwszy z pełnym, wielopunktowym dotykiem, który współpracuje z bezbateryjnymi rysikami, zamiast wchodzić im w paradę, doprowadzając tym samym do przypadkowych akcji.

Ostrość 4K przy 15,6 cala, charakterystyczna dla tej matrycy czerń jak z czarnej dziury, dwa rysiki z 16K poziomami nacisku i zaprojektowana funkcja dotyku, a to wszystko zamknięte w smukłej, 13,5-milimetrowej obudowie o wadze 1,53 kg. Do tej pory takie połączenie brzmiało zupełnie tak, jak odległe marzenie, które na dodatek kosztuje małą fortunę, ale to już rzeczywistość. Zweryfikujmy więc w praktyce, czy to, co obiecuje producent, to naprawdę połączenie godne najlepszych z najlepszych.
Pierwsze wrażenia i zestaw XPPen Artist Ultra 16
Pudełko jest wypchane po brzegi i to w dobrym tego słowa znaczeniu. Oprócz głównego bohatera, a więc samego tabletu graficznego, dostajemy przypominające wielkością mały piórnik szkatułkowe etui oraz keypada/kontroler ACK05 z programowalnymi 10 niskoprofilowymi klawiszami na membranowej klawiaturze i pokrętłem. Ten drugi dodatek należy traktować jako uzupełnienie typowej klawiatury i tym samym rozwiązanie problemu całkowitego braku przycisków na samym tablecie. Możemy połączyć go z komputerem przez odbiornik USB-A, połączenie Bluetooth lub tradycyjnie – przewodowo. Kiedy już zaprogramujemy wszystkie klawisze, możemy nawet nakleić na nie dołączone naklejki, aby zawsze wiedzieć “w co klikamy”.






Z kolei we wspomnianym etui kryje się sporo dobra, bo przede wszystkim dwa rysiki. Mowa o większym X3 Pro Smart Chip z “gumką” z tyłu i przyciskami oraz X3 Pro Slim, który to jest lżejszy i cieńszy, a na dodatek ma opcję wymiany trzymających się na magnesie przycisków na kawałek plastiku. Oba rysiki współdzielą te same fundamenty. Odznaczają się 16384 poziomami nacisku, wspierają rysowanie pod kątem 60 stopni, umożliwiają odczyt z wysokości około 10 mm, działanie do 60 stopni nachylenia, rozdzielczość 5080 LPI i dokładność na poziomie +/- 0,4 mm w centrum. Przy gęstości 4K na 15,6 cala ta dokładność przekłada się orientacyjnie na 4-5 pikseli.





Poza tym w etui znalazło się miejsce na odbiornik USB-A dla wspomnianego kontrolera, łącznie 8 wymiennych końcówek (w tym dwa “ołówkowe” z filcu), narzędzie do ich ściągania oraz luka, która pozwala nam utrzymać rysik w pionie podczas przerw w pracy.








Do tej formy etui i aż dwóch rysików nadal nie mogę się przyzwyczaić, bo wydaje mi się to niezbyt przemyślanym gadżetem. Z pozoru ciekawym, ale… no właśnie, bardzo przesadzonym. Projekt sugeruje, że to etui powinniśmy utrzymywać na biurku, ale sam “chwytak” na rysik nie jest tego wart, a podczas pracy nie żonglujemy rysikami na lewo i prawo. Ba, szybko wybierzecie dla siebie ten ulubiony i… zapomnicie o tym drugim. Wrócę tutaj zresztą myślami do testu XPPen Artist Pro 22 Gen 2, a więc modelu, w którym producent rozwiązał kwestię rysików i etui w znacznie lepszy sposób.






Resztę zestawu uzupełnia instrukcja obsługi, karta gwarancyjna, dobrej jakości ściereczka i rękawiczka, zestaw łącznie 20 wymiennych końcówek dla rysików, zasilacz AC->USB-A->USB-C z różnymi końcówkami, aż trzy przewody (dwa USB-C do 90-stopniowego USB-C oraz jeden 3w1 HDMI+USB-C -> USB-C) oraz… składany metalowy stojak ACS 16. Dostajemy więc tradycyjnie wszystko, żeby pracować na dowolnym komputerze bez polowania na brakujące kable, ale kwestia podstawki jest… zastanawiająca.






XPPen zdecydował, że zamiast integrować z tabletem konieczną do sensownej pracy podstawkę, to postawi na… to coś. Metalowa podstawka doklejana na dwustronną taśmę montażową z dwoma poziomami nachylenia obitymi w gumowe podkładki sugeruje albo błąd projektowy, albo oszczędność. Zwłaszcza że XPPen Artist Ultra 16 nie doczekał się opcjonalnego montażu VESA, choć inne modele w ofercie producenta już tak, a ten dodatek pozwala zrobić użytek ze specjalnej, ergonomicznej podstawki, która dosłownie rewolucjonizuje kwestię wygody.




Jak i gdzie podłączyć XPPen Artist Ultra 16?
Liczba przewodów obecnych w zestawie XPPen Artist Ultra 16 nie jest przypadkiem, choć w idealnym świecie wystarczy wam tylko jeden przewód USB-C, o ile macie w waszym komputerze lub laptopie (a nawet smartfonie) odpowiednio nowoczesny port. Istnieje jednak ryzyko, że ten jeden przewód nie poradzi sobie z przesyłaniem sygnału i zasilaniem jednocześnie, wymuszając podpięcie drugiego przewodu (już czysto zasilającego) do łącznie dwóch portów USB-C obecnych w tablecie. Wtedy musicie zapewnić tabletowi dodatkowe zasilanie i to niestety z wykorzystaniem dołączonego przewodu, bo żaden inny najpewniej nie będzie pasował. Nie wiem zresztą skąd ta decyzja ze strony producenta, ale tablet posiada bardzo głęboko osadzone porty i żaden mój “domowy” przewód do nich nie pasował.
Czytaj też: Test XPPen Artist Pro 22 Gen 2. Oto tablet graficzny, o jakim marzyłeś




Jeżeli z kolei twój sprzęt nie wyrabia z zasilaniem lub wideo, to rozwiązanie jest proste – wystarczy sięgnąć po przewód 3w1 i wpiąć go w HDMI oraz USB-A, a dodatkowo zadbać o zewnętrzne zasilanie albo do charakterystycznej kostki tegoż przewodu, albo bezpośrednio do laptopa. Co do wsparcia, XPPen Artist Ultra 16 zadziała na systemie Windows 7+ (dotyk wspiera jednak od wersji Windows 10), macOS 12+, ChromeOS 88, Windows ARM, wybranych dystrybucjach Linuksa (z dotykiem od Ubuntu 20.04 LTS), a nawet Androidzie 10.0 przy USB 3.1 z DP 1.2. W praktyce po podłączeniu sprzętu i instalacji sterownika wystarczy ustawić mapowanie ekranu, skalibrować piórko i dotyk, a do tego przypisać odpowiednie skróty.

Warto pamiętać, że mamy tutaj do czynienia z 15,6-calowym tabletem o rozdzielczości 4K, co sprawia, że podbicie skalowania interfejsu systemu w okolice 150-300 procent po prostu ma sens. Przy gęstości około 282 ppi pojedyncze elementy UI bez skalowania są zbyt małe do komfortowej pracy z odległości 30-45 cm. Skalowanie na poziomie 200 procent daje efektywnie przestrzeń jak w 1920 × 1080, a 150 procent jak w 2560 × 1440, ale z tą różnicą, że kreska, typografia i ukośne krawędzie są wyraźniejsze czystsze dzięki gęstszej siatce pikseli. Innymi słowy, 4K w takim ekranie nie jest bezsensowne, bo nawet przy powiększeniu wyświetlany obraz zyskuje na precyzji, a ty lepiej prowadzisz rysik, łatwiej kontrolujesz mikrodetale i rzadziej musisz skakać z lupą po cyfrowym płótnie. Jedynym realnym kompromisem jest nieco wyższe obciążenie GPU względem 1080p, ale w zamian dostajesz jakość obrazu i czytelność, które sprawią, że na niższe rozdzielczości już nigdy nie wrócisz.
Ergonomia i wykonanie XPPen Artist Ultra 16
XPPen Artist Ultra 16 mierzy 405 × 273 × 13,5 mm i waży 1,53 kg, więc jak na tego typu tablet graficzny z dotykiem, to konstrukcja zaskakująco smukła. Tego samego nie można jednocześnie powiedzieć o ramkach, bo te mierzą około dwóch centymetrów po bokach i na górze oraz trzy centymetry na dole. Nie znalazła się tam żadna sensowna podpórka na nadgarstek, więc w kwestii ergonomii producent ewidentnie się nie popisał. Z drugiej jednak strony sama przekątna 15,6 cala i obszar roboczy 344,2 × 193,6 mm bardzo dobrze wypadają, jeśli idzie o precyzję a ergonomię ruchu ręki.







Co do jakości wykonania, nie można zarzucić producentowi specjalnych wpadek. Są gumki antypoślizgowe tam, gdzie powinny, poszczególne elementy są odpowiednio spasowane i nie generują żadnych niepokojących dźwięków przy nacisku, a ekran po procedurze testowej był całkowicie wolny od rys.
Ekran OLED 4K, czyli wyjątkowa ostrość, czerń i kolory
To jest główny powód, dla którego Artist Ultra 16 wyróżnia się na rynku. Zastosowany w tym tablecie ekran OLED o rozdzielczości 3840 x 2160 i 60-Hz odświeżaniu nie jest oczywiście typowym ekranem. Producent musiał przystosować go do pracy z rysikiem oraz dotykiem, a na dodatek dołożył pełną laminację bez wyczuwalnej szczeliny powietrznej, szkło antyodblaskowe oraz powłokę przeciwodciskową. Efekt w praktyce? Minimalny paralaks i kreska biegnąca dokładnie pod końcówką, bardzo niskie opóźnienie (praktycznie nieodczuwalne) oraz brak smużenia, a to dzięki reakcji subpikseli poniżej 1 ms.

Wchodząc w konkrety specyfikacji, kontrast na poziomie 100000:1 sprawia, że czerń jest rzeczywiście czarna, a przejścia tonalne w cieniach nie zlewają się w jedną plamę. Deklarowana jasność na poziomie 350 nitów jest z kolei wystarczająca do pracy biurowej, ale trzeba pamiętać, że nie jest to panel, który poradzi sobie z ostrym źródłem światła padającym prosto w szybę. Z kolei kolorystycznie dostajemy bardzo ambitne zapewnienia, bo o jakości kolorów świadczy 10-bitowa głębia koloru wraz z pokryciem 99% Adobe RGB, 99% sRGB i 98% Display P3. Gwarantuje to płynne przejścia tonalne i spójną reprodukcję barw w typowych zadaniach graficznych, o czym zresztą świadczy weryfikacja Calman i średnia DeltaE poniżej 1,1 w Adobe RGB
Dodatkowe smaczki to hybrydowe sterowanie jasnością bez migotania i certyfikat niskiej emisji niebieskiego światła, które wspólnie ograniczają zmęczenie oczu podczas długich sesji. Ważne jest też to, że nano-tekstura szkła nie ziarnuje obrazu, więc ostrość 4K i zalety OLED nie są zabijane przez matowy ekran. Co jednak powiedzą nam testy kolorymetrem SpyderX Elite?








XPPen Artist Ultra 16 z panelem OLED wypada bardzo dobrze w kalibracji pod workflow sRGB. Pokrycie gamutu jest zależne od aktualnie wybranego trybu kalibracji (sRGB, AdobeRGB, DCI-P3) i w najlepszym przypadku wynosi odpowiednio 100% sRGB, 97% AdobeRGB i 99% DCI-P3, potwierdzając certyfikat Calman Verified. Odpowiedź tonalna bardzo ściśle trzyma cel gamma 2,2, skala szarości jest spójna, a natywny punkt bieli wynosi ok. 6300 K, czyli nieco cieplej niż D65. Przy 100% jasności odczytana jasność sięgnęła ok. 330 cd/m² i czernie rzędu 0,03 cd/m², co przekłada się na kontrast ok. 11200:1. Jednorodność jest dobrze kontrolowana jak na tablet graficzny z ekranem OLED, bo różnice luminancji mieszczą się w 5% na całym panelu, a odchyłki barw są niewielkie.



Dokładność kolorów to mocny punkt – średnie ΔE wynoszą około 0,99, z pojedynczą próbką odchyloną do ΔE 4,84, co nadal jest akceptowalne do ilustracji i ogólnego tworzenia treści. W praktyce oznacza to stabilne neutrale, gładką gammę i wyrazisty kontrast bez zlewania cieni, a to oznacza, że twórcy pracujący ściśle w sRGB, czyli treściach cyfrowych, będą zadowoleni. W samym podsumowaniu ocen zestaw testów daje Artist Ultra 16 ocenę ok. 4,5/5 z maksymalnymi notami za gamut i kontrast oraz bardzo solidnymi wynikami w pozostałych kategoriach.
Dotyk wreszcie współpracuje z piórkiem, a nie przeciwko niemu
Pełny dotyk w tablecie graficznym ma sens tylko wtedy, gdy nie przeszkadza w rysowaniu. Obecny w XPPen Artist Ultra 16 aż 10-punktowy X-Touch, którego można dowolnie aktywować i dezaktywować przyciskiem na górnej krawędzi, rozwiązuje to dwutorowo. Naturalnie wspiera typową funkcję “palm rejection”, ale wiemy, że nie jest to idealne rozwiązanie, bo i tak doprowadza do przypadkowych aktywacji. Dlatego też największą robotę robi opcja wycięcia obszaru, w którym dotyk jest ignorowany, co warto ustawić na część interfejsu programu graficznego.
Czytaj też: Test Huion Kamvas Slate 10. Czy tani tablet graficzny ma sens?












Czy z kolei dotyk jest w ogóle potrzebny? Zwłaszcza z dostępem do fizycznego kontrolera z pokrętłem? Tutaj tak naprawdę wchodzą już do gry kwestie subiektywne, bo osoby przyzwyczajone do braku dotyku w tablecie mogą mieć początkowo problemy, aby efektywnie go wykorzystać. Jest to jednak kwestią przyzwyczajenia się do nowego interfejsu, który działa bezbłędnie, wspierając szereg podstawowych gestów związanych z powiększaniem, obracaniem czy przewijaniem płótna.
OLED w XPPen Artist Ultra 16, czyli co warto wiedzieć przed zakupem
OLED to oczywiście nie magia bez ograniczeń, ale w Artist Ultra 16 jasność na poziomie niespełna 350 nitów nie powinna was niepokoić. Nie jest to wprawdzie rekordowy wynik, ale dzięki matowemu wykończeniu ekranu, nawet ostre światło nie jest w stanie zaburzyć ekranu irytującymi odbiciami. Jeśli macie dostęp do monitorów OLED, to zapewne wiecie, dlaczego chcę to podkreślić – byle jasna żarówka jest w stanie zniszczyć idealnie kolorystyczną taflę.

Chociaż ten typ matrycy to rzadkość na rynku tabletów graficznych, to nie musicie bać się o jakieś nie doróbki. OLED sprawdza się wspaniale nie tylko w zakresie kolorystyki. Bardzo szybka odpowiedź subpikseli eliminuje typowe smużenie przy szybkich łukach i okręgach, ekran 60 Hz jest w rysunku kompletnie wystarczający, a odczuwalna latencja zestawu piórko-ekran jest niska i przewidywalna. XPPen Artist Ultra 16 wypada szczególnie ciekawie przy modelowaniu 3D, bo idealna czerń i wysoki kontrast pomagają ocenić mikroprzejścia światła na materiałach.
Test XPPen Artist Ultra 16 – podsumowanie
Tworzenie profesjonalnych grafik wymaga upewnienia się, że te będą wyglądać idealnie na urządzeniach odbiorców. Tablety graficzne mają z tym problem, bo zwykle przekłamują finalny efekt na tyle, że po przerzuceniu kolorowej grafiki na inne wyświetlacze, okazuje się, że (zależnie od stylu) jej odbiór może być kompletnie inny. Przypomniał mi o tym zresztą proces powstawania poniższej grafiki do mojej gry wideo. Dlatego też zwykle graficy 2D mają na stanowisku monitor o idealnej kalibracji, który stanowi uzupełnienie tego, co widzą na tablecie graficznym. Naturalnie tego typu konfiguracji po premierze XPPen Artist Ultra 16 nadal będą w cenie, ale osoby dopiero co planujące stanowisko lub niemające miejsca na drugi monitor, znajdą w tym tablecie graficznym ratunek.

U samych podstaw Artist Ultra 16 to bardzo spójna propozycja tabletu graficznego poniekąd “nowej generacji”. Ekran 4K OLED wysokiej jakości to coś, za co profesjonaliści są skłonni dopłacić, a dotyk X-Touch nie jest sztuką dla sztuki, tylko realnym przyspieszaczem pracy… jak tylko opanujecie ten interfejs i przestaniecie zastanawiać się nad tym, co trzeba zrobić, aby doprowadzić do danej akcji. Jeżeli więc twoje priorytety przy wyborze tabletu graficznego to kolor, kontrast, ostrość i przewidywalność kreski, a do szczęścia potrzebujesz jeszcze sensownego ekranu dotykowego, to XPPen Artist Ultra 16 spełni te warunki z nawiązką, a dodatkowo dorzuci ekstra wyposażenie.

Naturalnie jednak nie jest to sprzęt bez wad. Producent chwali się jego kompaktowością i twierdzi, że jest to dosyć mobilny tablet graficzny, ale przecież bez zewnętrznego zasilania nawet się nie włączy, więc w tej kwestii można wpaść na minę. Brak standardu VESA również stanowi problem, jeśli kiedykolwiek zechcecie sięgnąć po dedykowane ramiona, a umówmy się – tego typu sprzęt jest wybierany przez osoby bardziej wymagające, które chcą zapłacić więcej za wyższą ergonomię. A jeśli już o płaceniu już mowa, do 13 października XPPen Artist Ultra 16 będzie dostępny w oficjalnym sklepie XPPen promocyjnej cenie 3699 złotych.