3I/ATLAS ma anty-ogon. Międzygwiezdny gość w naszym układzie zachowuje się wbrew zasadom

Kosmiczni wędrowcy tacy jak 3l/ATLAS zdarzają się na tyle rzadko, że każda ich wizyta w Układzie Słonecznym – a mówimy dopiero o trzecim takim przypadku – wzbudza masę emocji. Kiedy wydawało się, że już zrozumieliśmy podstawowe zasady rządzące kometami, pojawia się obiekt, który burzy wszystkie dotychczasowe schematy. Kosmiczny gość z głębokiej przestrzeni międzygwiezdnej właśnie ujawnia swoje tajemnice. I trzeba przyznać, że są one znacznie bardziej intrygujące, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
...

Trzeci międzygwiezdny podróżnik

System ATLAS wykrył 3I/ATLAS 1 lipca, gdy kometa przemierzała nasz układ planetarny z imponującą prędkością. To, co od razu zwróciło uwagę naukowców, to niezwykła orbita o ekscentryczności między 6,1 a 6,2. Wartość powyżej 1 jednoznacznie wskazuje na pochodzenie spoza Układu Słonecznego. 3I/ATLAS okazała się najszybszym obiektem tego typu w historii obserwacji, co tylko potwierdza jej międzygwiezdne korzenie. Nazwa nie jest przypadkowa – „3I” oznacza trzeci potwierdzony obiekt międzygwiezdny, po słynnej ‘Oumuamua z 2017 roku i komecie 2I/Borisov z 2019 roku.

Czytaj też: Kosmiczny zegar nagle zwariował. Naukowcy nie potrafią wyjaśnić tajemniczej anomalii

Najbardziej fascynującą cechą tej komety jest tzw. anty-ogon, czyli struktura skierowana w stronę Słońca, co jest zupełnym przeciwieństwem typowego zachowania komet. Kosmiczny Teleskop Hubble’a zaobserwował to zjawisko 21 lipca 2025 roku z odległości 3,8 jednostki astronomicznej od naszej gwiazdy. W przeciwieństwie do zwykłych ogonów, które są odpychane przez wiatr słoneczny, anty-ogon 3I/ATLAS nie jest złudzeniem optycznym. Naukowcy wyjaśniają to zjawisko jako efekt wyrzutu większych ziaren, które nie poddają się wpływowi wiatru słonecznego. Model opracowany przez badaczy z Harvardu sugeruje, iż anty-ogon powstaje w wyniku anizotropowego rozszerzania się granicy sublimacji lodu w kierunku Słońca. Silniejszy strumień masy sublimacyjnej w tym kierunku pozwala ziarnom lodu przetrwać dłużej i pokonać większe odległości.

Nietypowy skład chemiczny

Analiza widmowa przeprowadzona 24 sierpnia 2025 roku przy użyciu instrumentu Keck Cosmic Web Imager ujawniła zaskakujący skład chemiczny. Badacze wykryli obecność niklu i cyjanku, lecz praktycznie nie znaleźli żelaza. Co ciekawe, nikiel jest znacznie bardziej skoncentrowany w centralnych partiach komety niż cyjanek. Większość strumienia niklu pochodzi z wewnętrznych 2000 kilometrów, podczas gdy cyjanek rozprzestrzenia się na odległość 841 kilometrów w porównaniu do 594 kilometrów dla niklu. Stosunek produkcji niklu do cyjanku jest wyższy niż w przypadku komety 2I/Borisov i znacząco przewyższa medianę dla komet z naszego Układu Słonecznego. To sugeruje, że 3I/ATLAS powstała w zupełnie innych warunkach niż obiekty, które znamy. Naukowcy przypuszczają, jakoby nikiel był uwalniany przez cząsteczki macierzyste zawierające wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Te związki łatwo ulegają rozpadowi pod wpływem promieniowania słonecznego, co mogłoby tłumaczyć centralną koncentrację niklu.

Wartość międzygwiezdnych odkryć

Skład powierzchni 3I/ATLAS wskazuje na dominację lodu dwutlenku węgla (20%) i wody (80%), ale to sublimacja CO2 chłodzi powierzchnię, uniemożliwiając parowanie wody. W efekcie gazowa otoczka komety jest zdominowana przez dwutlenek węgla. Obserwacje kolejnych międzygwiezdnych gości mogą znacząco poszerzyć naszą wiedzę o systemach planetarnych poza Układem Słonecznym. Przyszły Teleskop Very C. Rubin ma potencjał wykrywania nawet 70 takich obiektów rocznie, co mogłoby otworzyć nowy rozdział w badaniach międzygwiezdnych.

Czytaj też: Nie UFO, lecz coś jeszcze dziwniejszego w kosmosie. Astronomowie znaleźli gigantyczne kręgi radiowe sprzed 7 miliardów lat

3I/ATLAS, podróżując samotnie przez przestrzeń międzygwiezdną prawdopodobnie od 10 miliardów lat, dostarcza nam unikalnego wglądu w procesy zachodzące w odległych systemach gwiezdnych. Choć każda taka kometa przynosi więcej pytań niż odpowiedzi, to właśnie one przybliżają nas do zrozumienia różnorodności światów w naszej galaktyce. Z drugiej strony, pojedyncze obserwacje, nawet tak intrygujące, nie zmienią od razu naszego rozumienia wszechświata. Aby tak się stało będzie potrzeba znacznie więcej dowodów.