Discord padł ofiarą ataku, wyciekły wrażliwe dane użytkowników

Jak podał Discord, w wyniku ataku, jaki miał miejsce 20 września 2025 roku, doszło do wycieku danych użytkowników. Jednak to nie sam komunikator i jego zabezpieczenia infrastruktury zawiodły, tylko systemy zewnętrznego partnera, obsługującego usługi obsługi klienta.
...

Firma trzecia okazała się najsłabszym ogniwem

Wg informacji podanych przez Discord, cyberprzestępcy nie próbowali włamać się bezpośrednio do serwerów Discorda. Zamiast tego skoncentrowali się na słabszym ogniwie – systemach firmy świadczącej usługi supportu. Lista skompromitowanych informacji jest niepokojąco długa. W niepowołanych rękach znalazły się prawdziwe imiona i nazwiska użytkowników, ich nicki z platformy, adresy e-mail, dane kontaktowe, cztery ostatnie cyfry kart płatniczych oraz adresy IP. Do tego doszła historia zakupów i pełna korespondencja z działem obsługi klienta.

W niektórych przypadkach sytuacja jest jeszcze poważniejsza, wyciekły bowiem także skany dokumentów tożsamości niewielkiej grupy użytkowników, którzy przesyłali skany prawa jazdy lub paszportu w celach weryfikacji wieku, lub odwołań – tu sytuacja może być najgroźniejsza, takie dane pozwalają bowiem na ataki z użyciem ich danych, takie jak próby zakładania fałszywych kont bankowych, wyłudzenia kredytów czy kradzież tożsamości w celu popełnienia przestępstwa. Oczywiście także wszyscy inni dotknięci wyciekiem muszą zwracać szczególną uwagę na ataki phishingowe, jakie mogą mieć miejsce w związku z wyciekiem.

Discord zarazem zapewnia, że pełne numery kart kredytowych, kody bezpieczeństwa, adresy fizyczne oraz hasła pozostały bezpieczne.

Discord

Reakcja Discorda szybka, ale po fakcie

Discord nie zwlekał z działaniami. Natychmiast po wykryciu naruszenia odciął dostawcy dostęp do swoich systemów. Firma uruchomiła wewnętrzne śledztwo, zaangażowała specjalistów od cyberbezpieczeństwa i powiadomiła odpowiednie organy. Platforma wysyła do użytkowników także spersonalizowane wiadomości e-mail ze swojego oficjalnego adresu [email protected] z ostrzeżeniem o incydencie, a także z informacją, że do celów komunikacji nie będzie wykorzystywać innych niż mail form kontaktu – jak doskonale wiemy, przestępcy lubią ataki telefoniczne.

Do ataku przyznała się grupa hakerska Scattered Lapsus$ Hunters – organy ścigania jeszcze nie potwierdziły tych informacji. Według ustaleń dziennikarzy The Verge celem mogło być jednak wymuszenie okupu na Discordzie, a nie sprzedaż danych na czarnym rynku.

Czytaj też: Gigantyczne złoże cennego paliwa. Hel-3 rozpala nową gorączkę złota

Dmuchać na zimne

Specjaliści od cyberbezpieczeństwa radzą szczególną ostrożność wszystkim, którzy w ostatnim czasie kontaktowali się z supportem Discorda. Nawet pozornie niegroźne fragmenty danych mogą posłużyć do ataków phishingowych. Szczególną uwagę należy zwracać na podejrzane maile z prośbą o podanie danych, linki prowadzące do fałszywych stron przypominających Discord czy nietypowe aktywności na innych kontach, a także, jak już wspomniałem wyżej, dziwne telefony dotyczące sprawy wycieku, szczególnie z ofertami pomocy.

Prewencyjnie należy zmienić hasło (hasła, jeśli wbrew zalecanym praktykom użyliśmy tego od Discorda w innych miejscach) i włączyć uwierzytelnianie dwuskładnikowe. Warto też korzystać na co dzień do przechowywania haseł z menedżera posiadającego funkcję generowania bezpiecznych ciągów znaków i monitorowania wycieków danych i ostrzegającego o niebezpiecznych haseł.