Jak zachować poziom, obniżając cenę? Testujemy Dreame H15s

Mopo-odkurzacze, odkurzacze wet and dry czy też po prostu mopy odkurzające. Jak byśmy nie nazwali tej kategorii produktów, trzeba jej przyznać jedno – przynajmniej w teorii wydaje się ucieleśnieniem marzeń o jednym sprzątaniu, które rozwiązuje cały problem brudnych podłóg. W tym roku Dreame H15s to właśnie taka propozycja, której celem jest odciążenie nas od odkurzania bądź mopowania – po prostu odkurzacz mopujący zrobi to jednocześnie. Czy tańszy model z serii H15 jest w dalszym ciągu skuteczny w swoich zadaniach? Co zmieniło się względem Dreame H15 Pro?
...

Nie da się mówić o Dreame H15s, nie mając z tyłu głowy modelu H15 Pro. Szczególnie w moim przypadku jest to trudne, bo dawno nie sprzątało mi się tak dobrze, jak z Dreame H15 Pro. Kilka miesięcy temu testowałem sprzęt, w którym producent połączył wysoką wydajność odkurzania i mopowania, a to wszystko doprawił wydajnym czyszczeniem z wykorzystaniem gorącej wody oraz sztuczną inteligencją. Ta formuła sprawdziła się na tyle dobrze, żeby przyznać Dreame H15 Pro odznakę “Polecamy”, zarezerwowaną dla najlepszych sprzętów.

Minęło niemal pół roku i na rynku jest już miejsce dla tańszego Dreame H15s. Odkurzacz Wet&Dry od chińskiego producenta w znacznej mierze przypomina droższy i wypuszczony wcześniej model. Niższą cenę motywują pewne kompromisy, chociażby zrezygnowanie z tak wysokiej temperatury podgrzewania wody oraz mniejszy akumulator. Czy to wystarczy na dobry produkt? Przekonajmy się!

Dreame H15s zakupicie w sklepie producenta za 1749 złotych w ramach promocji trwającej do 15 października.

Dreame H15s nie jest kompromisem w kwestii akcesoriów do sprzątania

Jeszcze przed otwarciem kartonu miałem obawy, że niższa cena będzie oznaczała mniejszą liczbę akcesoriów. Na szczęście producent zadbał o to, by po otworzeniu kartonu z Dreame H15s nie czekało nas rozczarowanie. W zestawie znajdziemy niskopieniący płyn do czyszczenia powierzchni płaskich w butelce o pojemności 500 ml, co wystarczy na kilkanaście czyszczeń. Poza tym w zestawie znajdziemy nie jedną, a dwie rolki mopujące. Oprócz tego producent nie zapomniał o dorzuceniu uniwersalnego czyścika, który pomoże w zadbaniu o pojemnik na brudną wodę.

Dreame H15s wita nas tą samą stylistyką, do której przyzwyczajał nas producent. W wykończeniu dominuje czerń, przeplatana gdzieniegdzie odcieniami szarości. Jedyne akcenty czerwieni pojawiają się na rolce mopującej oraz w ramach systemu GapFree AI DescendReach (o tym, co kryje się za tą nazwą, przeczytacie później). Stacja dokująca maskuje czerwone elementy i dzięki swojej zwartej konstrukcji tworzy wyrazistą całość. Odkurzacz mopujący prezentuje się na niej jak zaawansowane rozwiązanie, choć część rozmiarów stacji motywuje przede wszystkim system podgrzewania wody do temperatury 90 stopni.

Dreame H15s
Zestaw startowy dla Dreame H15s jest przyjemny

Połączenie rączki ze szczotką to rzecz, która poprzednio budziła moje obawy. W końcu do ważącego ponad 5,7 kilograma korpusu dołączamy dość smukłą rączkę, łączącą się z nim przez kliknięcie. Mogę was jednak zapewnić, że i tym razem połączenie tych dwóch elementów jest mocne. Mimo że dopasowanie rączki do otworu nie jest w 100% szczelne i producent pozwolił na delikatny luz, tak nie mamy poczucia, że coś miałoby tu odpaść. Jeżeli będziemy chcieli odłączyć rączkę od korpusu, to niezbędne okaże się narzędzie pokroju igły, która skorzysta z dołączonego otworu.

Rączka kryje w sobie standardowy zestaw przycisków. W niższej części, gdzie łatwiej dosięgnąć kciukiem, znajdziemy włącznik oraz przełącznik trybów. Gdy odłożymy Dreame H15s, łatwiej będzie kliknąć znajdujący się u góry przycisk włączający program do suszenia. Kształt rączki nie powinien zaskoczyć nikogo, kto kiedykolwiek korzystał z urządzenia Dreame – rękojeść nadaje się do trzymania przez długi czas i choć na początku może wydawać się smukła, to w zupełności wystarczy, by kontrolować urządzenie bez obawy o wyślizgnięcie się.

Praca z Dreame H15s należy do łatwych

Wyjmujemy urządzenie ze stacji dokującej, naciskamy włącznik i… nic się nie dzieje. To nie błąd – aby odpalić odkurzacz Wet & Dry musimy odchylić jego ramię względem podstawy. Wtedy łatwiej będzie opanować motory napędzające wałek sprzątający oraz samego robota.

Wyświetlacz pokazuje stopień naładowania w naszym kierunku

Dreame H15s kontynuuje serię przemyślanych rozwiązań w tej serii. Wyświetlacz stopień naładowania pokazuje zawsze w kierunku zgodnym z położeniem urządzenia, więc na stacji dokującej procenty są skierowane ku nam. Tak samo cieszy, że zarówno ikony na wyświetlaczu, jak i sam procentowy pomiar energii, są duże i czytelne. Oszczędność względem droższego modelu stanowi to, że tym razem wszystkie operują w tym samym kolorze. Ikony informują o jednym z czterech aktywnych trybów, stanie ładowania oraz połączeniu z Wi-Fi. Tak, Dreame H15s także korzysta z aplikacji mobilnej.

Na froncie urządzenia znajduje się ramię opuszczające czerwony ściągacz

W Dreame H15s powraca system GapFree AI DescendReach. Jak to działa? Rolka sprzątająca roznosi płyn, który z kolei mógłby pozostać na podłodze w zbyt dużej ilości. Ten wchodzi w interakcję z brudem i może pomóc go usunąć. Czego nie zrobi szczotka, z tym poradzić może sobie właśnie inteligentne ramię, które dosięga do krańca podłogi, już poza zasięgiem szczotki, i gdy cofamy urządzeniem, zgarnia płyn oraz drobiny z podłogi. W efekcie otrzymujemy zauważalnie mniej smug i minimalizujemy ryzyko zacieków.

Czytaj też: Test Dreame Aqua 10 Ultra Roller Complete – tak wygląda rewolucja wśród robotów sprzątających

Rozwiązanie aktywuje się niemal samoczynnie podczas pracy we wszystkich trybach, ale z pomocą aplikacji możemy wyłączyć jego działanie. Moim zdaniem nie ma jednak takiej potrzeby, bo po raz kolejny system ten spisuje się dobrze i czyni sprzątanie bardziej efektywnym. Jeśli obawiacie się o podłogi, to nie musicie, bowiem jego docisk jest stosunkowo niewielki. A jeżeli chcecie porównać rezultaty, a akurat nie macie aplikacji pod ręką, wystarczy przytrzymać przycisk zmiany trybu sprzątania, by wyłączyć działanie systemu.

Dreame H15s łatwo wjechać w różne fragmenty domu

Mobilność Dreame H15s z pewnością zaskoczy tych, którzy spodziewali się ociężałego, powolnego mopa. Urządzeniem łatwo się manewruje, zarówno kierunkowo, jak i do przodu i do tyłu. Mobilność nie różni się znacznie od tego, co oferują tradycyjne ręczne mopy. Konstrukcja może pracować także położona na płasko, więc wjedziemy pod meble, jeśli te mają większy prześwit niż 12,6 cm. W porównaniu do zwykłego mopa więcej tu systemów uprzyjemniających pracę. Ostrza TangleCut znajdujące się za szczotką niwelują plątanie się włosów, skutecznie przecinając dłuższe fragmenty nim te dostaną się do zbiornika z brudnym płynem.

Wyświetlacz pokazuje wszystkie tryby pracy

W przypadku Dreame H15s producent postawił na tę samą moc ssącą rzędu 21000 Pa, co w H15 Pro. W efekcie pod mopem znika wszystko – od małych drobin po włosie, kończąc na nieco cięższych fragmentach brudu z butów. Po zakończonym sprzątaniu wystarczy odłożyć urządzenie na stację dokującą i uruchomić program myjący oraz suszący. Stacja dokująca rozgrzewa wodę do 90 stopni Celsjusza. To z jednej strony o 10 mniej niż w przypadku Dreame H15 Pro, a z drugiej taka temperatura i tak pozwala się pozbyć znakomitej większości zabrudzeń, bakterii i alergenów. Do wyboru mamy też dwa programy suszące – szybki, około 5-minutowy oraz dłuższy i cichszy, trwający około 30 minut.

Aplikacja mobilna do Dreame H15s może się przydać

Korzystanie z aplikacji mobilnej Dreamehome nie jest potrzebne, aby wykorzystać możliwości mopa odkurzającego H15s, ale z pewnością potrafi ułatwić kilka rzeczy i może pomóc w dopasowaniu doświadczenia pod siebie. Jako, że jest tu co konfigurować, aplikacja pomaga się w tym odnaleźć. Z jej poziomu było mi chociażby znacząco łatwiej zmienić język komunikatów głosowych urządzenia na polski.

Parowanie aplikacji z urządzeniem odbywa się prosto – potrzebujecie do szczęścia jedynie zeskanowania kodu QR z tyłu urządzenia, zalogowania do lokalnej sieci Wi-Fi i odrobiny cierpliwości. Po chwili na ekranie widzimy model naszego urządzenia oraz zestaw prostych instrukcji. Najwyżej znajdują się komendy dotyczące suszenia oraz czyszczenia rolki mopującej.

Spersonalizujemy ustawienia jednego z trybu, który kryje się pod ikoną serduszka. To tam możemy stworzyć własne ustawienia, choć sam nie czułem takiej potrzeby, bo umieszczono tam tryb cichy. Jeśli jednak chcemy, wybierzemy tam jedno z ustawień dotyczących mocy czyszczenia podczas pracy oraz włączenia ramienia ze ściągaczką. Oprócz tego znajdziemy regulację tego, czy suszenie powinno zostać uruchomione zaraz po włożeniu sprzętu do doku, czy może będzie wymagało włączenia konkretnego przycisku, jak i zadecydujemy, czy będzie to krótszy bądź dłuższy program.

W porównaniu do modelu H15 Pro, w ustawieniach Dreame H15s nie możemy dokonać regulacji mocy napędu. Opieramy się więc na jednym ustawieniu, które i tak w zupełności wystarczy. Poza tym w opcjach znajdziemy raporty dotyczące sprzątania, tego jak wiele czasu nam zajmuje i jaki rodzaj brudu najczęściej spotykamy na drodze. Aplikacja da nam także wgląd do informacji o stanie poszczególnych elementów odkurzacza.

Jak sprząta się Dreame H15s? Wygodnie i sprawnie

W Dreame H15s spodziewałem się, że kompromis względem modelu Pro będzie dotyczył nie tylko czasu pracy, ale i jakości sprzątania. Moje obawy okazały się w znacznej mierze nieuzasadnione.

Konstrukcja składa się z tych samych elementów, a więc ponownie spotkałem się z pojemnikiem na czystą wodę o pojemności 780 ml. Warto wlać do niego płyn, bo bez tego będziemy rozcierać czystą wodę, a nie sprzątać podłogi. Sama konstrukcja zużywa sporo wody i po pół godzinie będziecie zmuszeni skierować się do kranu. Na szczęście urządzenie powiadomi was, gdy nadejdzie ten moment.

Urządzeniem porusza się łatwo, niezależnie od tego, gdzie sprzątamy

Jak już wspominałem wcześniej, konstrukcją porusza się gładko, bo ta jest dość zwrotna. Dreame H15s traktuję przede wszystkim najpierw jako mop, a dopiero potem jako odkurzacz. To oznacza, że lepiej nie jechać z nim na fragmenty kartonu czy duże kawałki brudu, choć rolka mopująca potrafi zgnieść pomniejsze zanieczyszczenia. Jednak tak długo, jak czyścimy podłogi z jogurtów, musów czy sosów, a przy okazji chcemy odkurzyć trochę kurzu, włosów i sierści, to nie dojdzie do żadnej tragedii. Należy jedynie pamiętać, że po niektórych plamach warto przejechać się od kilku do kilkunastu razy i to przede wszystkim ze względu na to, by doszło do wyczyszczenia wałka z kleistych substancji.

Sprzątanie jest proste, a kolorowy pasek informuje nas o stopniu zabrudzenia podłogi

Na co dzień sprzątanie jest proste. Jedyne, czego może brakować do pełni szczęścia, to większego docisku rolki. To z pewnością zwiększałoby zużycie energii, jednak po prostu zdarzają się momenty, w których takie rozwiązanie by się przydało, na przykład przy walce z zaschniętymi plamami. Dreame H15s w pewnych miejscach musi zetknąć się z brudem co najmniej kilkanaście razy, by faktycznie doczyścić bardziej zaschnięte fragmenty na podłodze. To jednak nic zaskakującego, a jak na obecny stan odkurzaczy Wet&Dry i tak radzi sobie z tym dobrze. Kto wie, może w następnej generacji producent pokusi się o spryskiwacz albo wyrzut pary? To mogłoby pomóc.

Konserwacja Dreame H15s to prosta sprawa, ale trzeba pamiętać o kilku rzeczach

Do trzymania i przenoszenia Dreame H15s służy rączka. Niby nic nieoczywistego, ale jeśli tylko spróbujecie złapać urządzenie za korpus, to zobaczycie na nim całą plejadę wyraźnie widocznych odcisków palców. Do tego musicie się przyzwyczaić, że pojemnik na czystą wodę będzie wyglądał jak zaparowany. Na szczęście nie ulatuje z niego woda – po prostu znajduje się blisko części suszącej. Podobne ślady wody, niezależnie od tego jak dokładnie wyczyścicie pojemnik, znajdą się w zbiorniku na brudną wodę. Nie byłem w stanie doszorować go tak, żeby nie pozostawało choć kilka nieodparowanych kropel.

Sam proces czyszczenia poszczególnych elementów jest prosty. Rolkę mopującą możemy łatwo wyjąć, korzystając z mechanizmu blokady na bocznej ściance części mopującej, choć najczęściej tę wyczyści samo urządzenie. Podobnie łatwo wyjmujemy pojemnik na czystą oraz brudną wodę – wystarczy złapać za przeznaczone do tego rączki. W przypadku pojemnika na brudną wodę rączka ukryta w module po podniesieniu poluzowuje mechanizm i pozwala rozdzielić filtr drobin od reszty pojemnika. Potem wystarczy już tylko bieżąca woda i szczotka dołączona do zestawu, by pozbyć się wszystkich elementów, które mogły znaleźć się w plastikowych trybach.

Kultura pracy Dreame H15s jest niemal bez zmian, ale popracujemy krócej

Najbardziej istotną zmianą w przypadku Dreame H15s względem Dreame H15 Pro jest mniejsza pojemność akumulatorów – tym razem 6 ogniw ma po 4000 mAh, a nie po 5000 mAh jak w poprzedniku. Mam jednak dobrą wiadomość – sprzęt i tak pracuje długo. Podczas pojedynczego mopowania w trybie automatycznym bez nagromadzenia dużej ilości kurzu czy drobin pracowałem przez 45 minut. To nieco mniej, niż jako maksymalny czas reklamuje producent, ale w trybie cichym i bez aktywnego ramienia taki rezultat z pewnością będzie do osiągnięcia. Ładowanie trwa nieco krócej niż poprzednio – około 3 godziny i 15 minut.

Dreame H15s ładuje się nieco ponad 3 godziny

Do osiągnięcia są też znośne rezultaty, gdy chodzi o głośność. Mam wrażenie, że urządzenie jest nawet o wiele cichsze, nie przekraczając 74 dB podczas pracy na podłodze i najczęściej operując na poziomie 67-68 dB w okolicy naszego ucha. Najgłośniejszy jest początek aktywnego czyszczenia w stacji dokującej, który potrafi wybrzmieć nawet na 85 dB w odległości około metra, ale później proces znacząco cichnie, zwłaszcza w dłuższym trybie.

Dreame H15s to dobre rozwiązanie dla tych, którzy szukają odkurzacza Wet&Dry

W codziennym użytkowaniu Dreame H15s działa tak samo, jak jego droższy brat. Różnicę odczujecie jedynie w czasie pracy, a i to wtedy, gdy będziecie poświęcać dużo czasu na czyszczenie podłóg. Jeżeli jednak zamierzacie regularnie czyścić podłogi, Dreame H15s wydaje się niezawodnym rozwiązaniem w tej czynności. Poradzi sobie z większością zabrudzeń w domu bez większego wysiłku, a tym, które potrzebują większej ilości czasu, także będzie w stanie podołać.

Dreame H15s to udany zestaw do sprzątania

Obniżenie ceny nie odbyło się kosztem fundamentalnych zmian, a jedynie takiego dostosowania urządzenia, by to miało nieco krótszy czas pracy i nieco mniej opcji personalizacji. W segmencie urządzeń do 2000 złotych konkurencja nie odpuszcza, ale jeżeli już weźmiecie Dreame H15s do domu, to nie powinniście być nim rozczarowani. Wjedziecie nim niemal wszędzie i nie namęczycie się przy tym zbytnio, a na koniec odkurzacz mopujący sam się oczyści. W zasadzie nie potrzeba niczego więcej. Aktualną cenę Dreame H15s sprawdzicie na stronie Media Expert.