Profile w Firefoksie już działają – i to powinno być od dawna
System zarządzania profilami w przeglądarce uruchomiony został 14 października i, jak sama nazwa wskazuje, pozwala tworzyć odrębne środowiska przeglądania. Każdy profil przechowuje kompletnie oddzielne dane – zakładki, historię, loginy, a nawet zainstalowane rozszerzenia. Użytkownik ma zatem możliwość utworzenia osobnej przestrzeni do pracy z niezbędnymi narzędziami, innej do rozrywki, a jeszcze kolejnej np. do spraw finansowych. Profile zapewniają pełną izolację, w przeciwieństwie do tego, co zapewniało rozszerzenie Multi-Account Containers, które izolowało głównie ciasteczka. Teraz każdy profil funkcjonuje jak zupełnie oddzielna instancja przeglądarki, tyle że nie trzeba instalować kolejnych wersji oprogramowania.

Czytaj też: TAG Heuer mówi do widzenia Wear OS i tworzy własny system dla smartwatchy
Mozilla postawiła na wizualne rozróżnianie profili Firefoxie – użytkownicy mogą dostosowywać wygląd każdej przestrzeni za pomocą indywidualnych kolorów, awatarów i motywów i w ten sposób szybko identyfikować który profil mają aktywny i uniknąć sytuacji, w którym służbowy posłuży do spraw prywatnych. Projektanci argumentują (chyba zresztą słusznie), że uporządkowany podział ról online zmniejsza obciążenie związane z ciągłym przełączaniem kontekstów.
Najważniejszą cechą odróżniającą rozwiązanie Mozilli od konkurencji jest przyjęty model prywatności – Firefox nie wymaga przypinania profili do dodatkowych kont email, tak jak to robi Chrome i Edge, wszystkie dane przechowywane są lokalnie, bez automatycznej synchronizacji z chmurą. Mozilla deklaruje przy tym, że nie zbiera informacji o wieku, płci ani lokalizacji użytkowników, a dane z różnych profili pozostają całkowicie odseparowane

Profile w Firefoxie to świetny pomysł, ale…
Niestety, o jakieś 10 lat spóźniony. Udział Firefoxa w światowym rynku przeglądarek nie przekracza 3%, a w Europie nieco przekracza 4%. W Plolsce udział jest nieco większy, ale i tak jest to mniej niż 7%. Absolutna dominacja przeglądarek opartych na Chromium jest niepodważalna i nie sposób nie zauważyć, że Firefox kiedyś też miał duży udział w rynku i stracił go trochę na własne życzenie, rozwijając się zbyt wolno i niekoniecznie w kierunku jakiego chcieli użytkownicy. Niemniej profile mogą zwiększyć atrakcyjność przeglądarki dla użytkowników, łączących na jednym komputerze pracę z prywatnymi sprawami.