Huawei Matebook Fold Ultimate Design wpadł do nas na krótkie sprawdzenie

Żaden test, żadna recenzja, choć zakładam, że pewnie w sieci już się takie pojawiły. Nie ma co ukrywać, Huawei Matebook Fold Ultimate Design wpadł w moje ręce dosłownie na kilka godzin. W tym czasie można go co najwyżej obejrzeć, popodziwiać i nie do końca używać, bo w zasadzie częściowo nie jest to możliwe.

A to dlatego, że Matebook Fold ma niedostępny u nas system Harmony OS. Przedziwną hybrydę będącą Linuxem z elementami Androida, Windowsa oraz Mac OS lub iPad OS. Sklep z aplikacjami – po chińsku. Wiele aplikacji – po chińsku. Choć co ciekawe, polski oddział Huaweia uruchomił tutaj emulowanego Windowsa, więc jak widać – da się i Polak potrafi!

Sam laptop to technologiczna perełka. Dopracowana konstrukcyjnie jak żaden inny tego typu sprzęt na rynku. Pełny detali i bardzo przemyślanym rozwiązań, jak umieszczenie portów USB-C, niewielkie gumowe nóżki do używania laptopa jako rozłożonego ekranu czy logo Huawei, które pojawia się po uruchomieniu klawiatury w tym samym miejscu, co w klasycznych Matebookach. Takich smaczków jest tutaj znacznie więcej.
Czytaj też: Test Apple iPhone 17 Pro – zmiany duże, małe, przydatne i kontrowersyjne
A po więcej szczegółów zapraszam Was do materiału wideo, który może nieco chaotycznie, ale udało mi się nagrać, na którym zobaczycie więcej szczegółów prawdopodobnie najbardziej dopracowanego składanego laptopa.