Synchronizacja OneDrive – potrafi uratować pracę, ale nie za darmo
Choć chmura Microsoftu zapewnia niewątpliwą wygodę, okazuje się, że może znacząco obciążać zasoby komputera i wpływać na szybkość działania systemu, gdy operujemy dużymi zbiorami danych – automatyczne kopie zapasowe i dostęp do plików z różnych urządzeń to funkcje, z których trudno zrezygnować, ale przepychanie w tle do chmury wielogigabajtowyczh zbiorów danych (na przykład bazy danych Lightrooma Classic z kilkudziesięcioma tysiącami zdjęć) i jednoczesne obsługiwanie codziennych zadań kosztuje moc obliczeniową i cenne sekundy.
W niektórych przypadkach (np. podczas grania) będzie to dosyć uciążliwe i warto rozważyć wyłączenie (choćby i czasowe) OneDrive, osobiście jednak wolę nieco wolniejszą pracę i zabezpieczenie jej efektów – wersjonowanie plików, zapewniane przez chmurę parę razy uratowało mi efekty wielogodzinnej pracy, pozwalając na przywrócenie nieuszkodzonej bazy danych LrC jeszcze niezabezpieczonej tradycyjnym backupem.
Ładny wygląd Windows też ma swoją cenę (nie, to nie jest narzekanie na ceny kosmetyków)
Nowoczesny wygląd Windows 11 z animacjami, przezroczystościami i cieniami też ma swoją drugą stronę medalu. Te ozdobniki wymagają dodatkowych obliczeń od GPU i odpowiedniej przestrzeni w pamięci systemowej, co szczególnie odczuwalne jest na komputerach, w których RAM-u nie mamy w nadmiarze. W przypadku zauważalnych spowolnień Microsoft sugeruje przełączenie się na tryb zoptymalizowany pod kątem wydajności – interfejs nie będzie miał tylu fajerwerków wizualnych i będzie bardziej przypominać starsze wersje systemu, za to wyraźnie przyspieszy.

Czytaj też: Dacia dorosła, nie sprzedając duszy. Odświeżone samochody to powrót do podstaw
Poza wyłączeniem wspomnianych funkcji firma zaleca kilka innych, sprawdzonych metod. Regularne aktualizowanie systemu i sterowników to czynność, o której wielu użytkowników zapomina w codziennym użytkowaniu, a szczególnie w przypadku GPU ma spory wpływ na wydajność.
Warto też zwrócić uwagę na programy uruchamiające się automatycznie wraz z systemem i wyłączyć te, które nie są niezbędne – każda dodatkowa aplikacja działająca w tle to dodatkowe obciążenie dla procesora i pamięci (i to czasem niemałe – aplikacja SignalRGB sterująca podświetleniem RGB potrafi konsumować nawet kilkanaście procent mocy obliczeniowej komputera, gdy jest aktywny dynamiczny efekt). Podobnie rzecz się ma z przeglądarkami internetowymi – każda otwarta karta to kolejny element konsumujący zasoby i choć w nowoczesnych przeglądarkach są funkcje usypiające te nieaktywne, to i tak ich obsługa pochłania zasoby.
Windows 11 radzi sobie z utrzymywaniem wydajności znacznie lepiej niż robiły to starsze wersje i do rzadkości należą spowolnienia uniemożliwiające prace. Warto jednak „pomóc” trochę systemowi i także trochę zadbać o porządek w systemie z naszej strony. Na horyzoncie jest nowa wersja aplikacji OneDrive, może poza dodatkowymi funkcjami usprawni także trochę synchronizację dużych plików z chmurą i odciąży nasze maszyny?