Wysłali ekspedycję w poszukiwaniu życia w Arktyce. Znaleźli coś znacznie bardziej przerażającego

Kiedy myślimy o kanadyjskiej Arktyce, wyobrażamy sobie jeden z ostatnich dziewiczym zakątków Ziemi. Miejsce, gdzie natura powinna pozostać nienaruszona przez cywilizację. Okazuje się, że to jedynie iluzja, którą niedawne badania naukowe definitywnie rozwiały. Ekspedycja, która miała skupić się na badaniu mikroorganizmów, przyniosła znacznie bardziej niepokojące odkrycie.
...

Badania w Cambridge Bay przynoszą niepokojące wyniki

Amerykańscy badacze potwierdzili bowiem obecność mikroskopijnych cząstek plastiku w środowisku uważanym dotąd za wolne od zanieczyszczeń. To znak, że problem mikroplastiku osiągnął skalę, której wcześniej nie byliśmy w stanie sobie wyobrazić. Zespół z Vermont State University i Castleton University spędził dwa tygodnie w kanadyjskim Cambridge Bay w ramach projektu DRACO. Początkowo naukowcy koncentrowali się na analizie mikroorganizmów w arktycznych lodach, jednak ich uwagę przykuło coś zupełnie innego. Podczas badań próbek śniegu, lodu morskiego i wiecznej zmarzliny badacze natrafili na cząstki plastiku. Dla uczestniczącej w projekcie studentki Olivii Rutkowski moment ten okazał się szczególnie znaczący:

To było zdecydowanie nowe doświadczenie – tłumaczy jedna z autorek, Olivia Rutkowski

Czytaj też: Wyciągnęli z Antarktydy lód sprzed miliona lat. Otworzyliśmy wrota do przeszłości Ziemi

Prace terenowe wymagały od naukowców sporej wytrzymałości. W pierwszym tygodniu pokonywali oni ponad dwumetrową warstwę lodu za pomocą skuterów śnieżnych, docierając do miejsc oddalonych od bazy o 15-45 minut jazdy. Drugi tydzień poświęcili na wydobywanie rdzeni wiecznej zmarzliny – operację, która niekiedy zajmowała wiele godzin. Andrew Vermilyea, kierujący częścią badań nad mikroplastikiem, wyjaśnia mechanizmy transportu tych zanieczyszczeń:

Gdy plastiki ulegają degradacji, mogą zostać tam przetransportowane. Można je tam zobaczyć w lodzie i wodzie – i mogą tam zalegać przez długi czas

Specjaliści identyfikują trzy główne drogi, którymi mikroplastik dociera do regionów polarnych. Są to prądy oceaniczne, cyrkulacja atmosferyczna oraz opady. Globalne połączenia między oceanami umożliwiają transport degradujących plastików na ogromne dystanse. Dodatkowo, podczas procesów spalania i przetwarzania tworzyw sztucznych, mikroskopijne cząstki przedostają się do atmosfery, by później opaść wraz z opadami.

Potencjalne konsekwencje dla środowiska i ludzi

Obecność mikroplastiku w arktycznych ekosystemach może mieć daleko idące skutki. Gdy zamarznięte cząstki topnieją i trafiają do oceanu, stają się częścią morskich sieci pokarmowych. Stanowi to zagrożenie dla ryb, ptaków morskich i lokalnych społeczności, które polegają na tych zasobach. Dla ludzi kontakt z mikroplastikiem wiąże się z konkretnymi zagrożeniami zdrowotnymi. Wdychanie lub spożywanie tych cząstek powiązano ze stanami zapalnymi, problemami oddechowymi oraz potencjalnymi długoterminowymi skutkami, które wciąż są przedmiotem badań naukowych. Wyprawa do Cambridge Bay stanowiła już czwartą misję terenową w ramach projektu DRACO. Wcześniejsze badania prowadzono w Fairbanks na Alasce, Kangerlussuaq na Grenlandii oraz Utqiagvik na Alasce. Każda lokalizacja dostarcza unikalnych danych o rozprzestrzenianiu się mikroplastiku w odległych ekosystemach.

Czytaj też: Niebywały podziemny świat w Rumunii. Ta jaskinia zawiera ekosystem sprzed 5,5 mln lat

W kampusie w Castleton studenci rozwijają nowe metody wykrywania i ilościowego oznaczania mikroplastiku w glebie i wodzie. Prace zespołu DRACO pomagają tworzyć mapy rozprzestrzeniania się tych zanieczyszczeń przez odległe ekosystemy, dostarczając danych niezbędnych do opracowania przyszłych strategii oczyszczania i zapobiegania. Choć odkrycie mikroplastiku w kanadyjskiej Arktyce nie napawa optymizmem, dostarcza cennych danych dla dalszych badań. Naukowcy planują kolejną letnią ekspedycję w 2026 roku, prawdopodobnie na Wyspę Ellesmere w Kanadzie lub do północnej Grenlandii.

Tymczasem środowiska naukowe i grupy ekologiczne wzywają do ograniczenia zużycia plastiku tam, gdzie jest to możliwe. Rezygnacja z jednorazowych opakowań na rzecz pojemników wielokrotnego użytku wydaje się rozsądnym pierwszym krokiem. Odkrycie w Cambridge Bay stanowi kolejny sygnał, że problem zanieczyszczeń plastikowych osiągnął skalę globalną. Nawet najbardziej odległe zakątki naszej planety nie są już wolne od śladów ludzkiej działalności. Pytanie, czy uda nam się powstrzymać ten trend, pozostaje otwarte, ale każda zdobyta wiedza przybliża nas do znalezienia rozwiązania.