Smartfon do 1500 złotych? Oto najciekawsze modele

Coś niecodziennego wydarzyło się na rynku urządzeń mobilnych. Smartfon do 1500 złotych to coraz rzadszy widok, a producenci wolą albo wycenić swoje propozycje drożej, albo ograniczają dostępność modeli, które miały kilka miesięcy temu rynkową premierę. Czy to oznacza, że wkrótce najwięksi gracze odświeżą swoje serie? Niekoniecznie. Na szczęście znaleźliśmy kilka propozycji w tym budżecie, które powinny sprostać wymaganiom nawet bardziej wymagających użytkowników.
...

O tym, że segment smartfonów do 1500 złotych nie ma się najlepiej, pisałem w poprzednim rankingu smartfonów do 1500 zł z pierwszej połowy roku. Przez ostatnie miesiące niewiele się zmieniło i takiego stanu rzeczy należy upatrywać chociażby w ekonomicznej niepewności, jaka wiąże się z decyzjami politycznymi w Stanach Zjednoczonych, ale i brakiem premier w tej klasie cenowej. Producenci konsekwentnie, znakomitą większością smartfonów, celują albo znacznie powyżej, albo poniżej tej kwoty.

W efekcie najlepszym wyborem przy tym budżecie może okazać się poczekanie na promocje albo postawienie na mniej oczywiste miejsca zakupu. Nie oznacza to, że smartfony do 1500 złotych są słabe lub nie warte swojej ceny. Wręcz przeciwnie – kilka urządzeń, których cena wystarczająco spadła albo które tworzono z myślą o tym segmencie, to w dalszym ciągu ciekawe propozycje.

Będzie trzeba jednak podjąć kilka ważnych decyzji – wolimy większą liczbę aparatów z tyłu, czy może większą wydajność? Potrzebujemy ogromnej baterii, czy może wystarczy nam normalna bateria, ale za to otrzymamy chociażby więcej pamięci na pliki? Czy wolimy ekran o większej rozdzielczości, a może jednak zależy nam na większej wydajności? Wreszcie należy podjąć fundamentalną decyzję: która nakładka producenta podoba nam się najbardziej?

Oprócz tego warto zwracać uwagę na niuanse i detale, takie jak standard zastosowanej pamięci, standard wodo- i pyłoodpornorści oraz pojemność akumulatorów. Producenci potrafią w tej cenie wypuścić smartfony o zupełnie innej specyfice, z inaczej rozłożonymi akcentami. A jeśli nie chcecie utonąć w gąszczu tych liczb – zajrzyjcie do naszego rankingu!

Metodologia rankingu smartfonów do 1500 złotych

Materiał, podobnie jak inne nasze rankingi smartfonów, podzieliłem na trzy części. W pierwszej pochylimy się nad smartfonami, które bez problemu powinniście znaleźć w większości stacjonarnych oraz internetowych sklepów z elektroniką, a ich cena w momencie pisania tego tekstu nie przekracza 1500 złotych. Celem jest pokazanie dobrych wyborów dla tych, którzy chcą szybko podjąć decyzję zakupową i nie mają w zamiarze dopłacać albo czekać na przecenę.

Jeżeli jednak chcielibyście lekko dopłacić i wybrać coś, co kosztuje więcej, niż 1500 złotych, zapraszam do lektury drugiej części tekstu. To tutaj zaprezentuję smartfony, które kosztują niewiele więcej, a warto mieć je na oku lub dopłacić do nich, jeśli tylko macie taką możliwość.

Trzecia część tekstu to podróż w głąb internetu i odpowiedź na pytanie: jakie smartfony do 1500 złotych moglibyśmy znaleźć, gdybyśmy nie ograniczali się do popularnych sklepów, w tym sklepów z naszego kontynentu. W grę wchodzą oferty z Temu, Aliexpress, ale także i promocje w lokalnych wersjach sklepów Amazon. Jednocześnie, by taki smartfon mógł pojawić się w tym zestawieniu, do spełnienia są dwa warunki:

  • Telefon musi korzystać z oprogramowania w wersji global, gotowego do działania w Polsce po wyjęciu z pudełka;
  • Smartfon musi pojawiać się na przecenach poniżej 1500 złotych przynajmniej od czasu do czasu.

Warto w tym momencie tekstu uprzedzić, że egzekwowanie gwarancji w tego typu urządzeniach jest trudniejsze i nieraz wiąże się z odesłaniem do sprzedającego, który realizuje serwis lokalnie, na przykład poza Europą. W dalszym ciągu będą to nowe smartfony, a ryzyko może się opłacić, gdyż w zamian czekają na nas lepsza wydajność lub zdjęcia.

Polecane smartfony do 1500 złotych, które kupisz już teraz

Choć na rynku coraz więcej droższych smartfonów, to producenci w dalszym ciągu potrafią zaproponować ciekawe telefony do 1500 złotych.

Nothing Phone (3a) to telefon, który przyciąga

Na początek coś mniej oczywistego, bowiem Nothing nie jest pierwszą marką, o której myśli się w Polsce w kontekście wyboru nowego smartfonu. Jeżeli jednak lubicie nieoczywisty design i nakładkę systemową, która oferuje wygląd inny, niż wszystkie inne, to Nothing Phone (3a) może być wam znany. Wokół wyspy aparatów znajduje się kilka diod, których pracę możemy personalizować z poziomu ustawień i dopasować do chociażby dzwoniącej osoby czy rodzaju powiadomienia. Tył obudowy oferuje charakterystyczny wzór. Szkoda, że wodo- i pyłoszczelność otrzymujemy w standardzie IP64.

Nothing Phone (3a) wygląda inaczej od swojej konkurencji

Gdy przejdziemy do tego, co definiuje współczesne smartfony do 1500 złotych, Nothing Phone (3a) wypada dobrze. Przede wszystkim postawiono w nim na jasny i czytelny ekran AMOLED o przekątnej 6,77 cala i rozdzielczości 2392×1080 pikseli. Obraz wygląda jak na większości współczesnych paneli – jest żywy, czytelny, a ekran zachowuje dobre kąty widzenia. Podobnie wypada wydajność, adekwatna do ceny – Snapdragon 7s Gen 3 nie jest potężną jednostką, a w połączeniu z 8 GB RAM-u czasem brakuje mu mocy do zachowywania wielu aktywnych aplikacji, ale żadna gra czy współczesna aplikacja nie jest dla niego wyzwaniem.

Telefon nie zaoferuje slotu na kartę pamięci, a w cenie do 1500 złotych znajdziemy wyłącznie wersję ze 128 GB pamięci. Z kolei akumulator to dość standardowe 5000 mAh bez ładowarki w zestawie i jego moc wystarczy na bezpieczny dzień pracy, a nawet 1,5 dnia przy mniej intensywnym użytkowaniu. Czego jednak telefon nie nadrobi baterią, to dołoży aparatami. W zestawie oczek mamy główny aparat 50 Mpix o dobrej jakości zdjęć za dnia, jak i nocą, ale towarzyszy mu także 50-megapikselowy, 2-krotny zoom, który także oferuje dobre parametry. Do tego dość standardowe 8 Mpix i mamy smartfon, który może w tej cenie może pochwalić się szczegółowymi, jasnymi zdjęciami z dobrą rozpiętością tonalną.

Nothing Phone (3a)

OnePlus Nord CE5 5G to mocny smartfon

Są producenci, którzy w swoich smartfonach chcą zapewnić jak największą wydajność, nie robiąc tego kosztem innych aspektów. OnePlus od lat uznawany jest za firmę stawiającą na wydajność, a OnePlus Nord CE5 5G jest jednym z takich urządzeń. Za wydajność odpowiada w nim układ MediaTek Dimensity 8350 Apex wykonany w niskim procesie litograficznym 4nm. To oznacza, że jednocześnie jednostka dostarcza dużą moc obliczeniową, ale przepływ prądu przez nią jest efektywniejszy. 4nm to proces zbliżony do najlepszych i najdroższych rozwiązań na rynku, które korzystają z rozwiązań 3nm.

OnePlus Nord CE5 kupicie w marmurowej bieli lub czerni

Rezultat to wydajność, której nie powstydziłyby się smartfony droższe o 1000 złotych. W połączeniu z 8 GB RAM-u LPDDR5X i 256 GB pamięci na pliki w standardzie UFS 3.1 dostajemy solidny zestaw, który w dodatku będzie wspierany 4 aktualizacjami systemu i aktualizacjami bezpieczeństwa przez prawie 6 lat. Producent wsadził do obudowy akumulator o przyzwoitej pojemności 5200 mAh, którą naładujemy z mocą maksymalnie 80W. Producent zapewnia, że przez 4 lata ogniwo zachowa co najmniej 80% pierwotnej pojemności. W osiągnięciu takiego stanu pomoże komora parowa chłodząca akumulator i obudowę podczas ładowania.

Na tle konkurencji OnePlus Nord CE5 5G wyróżnia się ekranem. Nie chodzi jednak o jego parametry – panel Full HD+ o przekątnej 6,77 cala z odświeżaniem do 120 Hz prezentuje się dość typowo, a i są w tej cenie rozwiązania o wyższym zagęszczeniu pikseli. OnePlus dodał do niego system Aqua Touch, który precyzyjniej odróżnia dotyk ludzkiego palca od kropel deszczu. Wodo-i pyłoszczelność obudowy w standardzie IP65 oznacza, że smartfon poradzi sobie także podczas ulew.

OnePlus Nord CE5 5G może być też ciekawym wyborem dla tych, którzy chcieliby nagrywać wideo w 4K i 60 FPS, co nie jest regułą w tej klasie cenowej. 50-megapikselowa matryca Sony LYT-600 zapewnia dużą ilość światła nawet w niekorzystnych warunkach. Towarzyszący jej ultraszeroki kąt o rodzielczości 8 Mpix to już niższa półka, a przedni aparat 16 Mpix wypada po prostu przyzwoicie. To wszystko zamknięto w sporej obudowie o masie 199 gramów i grubości 8,2 milimetra, ale dzięki dobremu wyważeniu ciężar ten nie przytłacza.

OnePlus Nord CE5 5G

Jeszcze mocniejszy zawodnik – POCO X7 Pro

Jeżeli waszym priorytetem w smartfonie do 1500 złotych jest moc obliczeniowa, to POCO X7 Pro jest dobrym wyborem. Przede wszystkim producent postawił na szybkie standardy pamięci. Dotychczas zarezerwowane dla flagowców kości pamięci UFS 4.0 teraz trafiły do telefonu za ułamek tej ceny. Do tego POCO X7 Pro stawia na jeszcze mocniejszy układ MediaTek Dimensity 8400, także wykonany w procesie 4nm, ale z rdzeniami Cortex-A725 o wydajności zbliżonej do flagowców.

Do tego w dostępnym w Polsce wariancie producent dorzucił 12 GB pamięci operacyjnej oraz aż 512 GB przestrzeni na pliki. Zastosowany standard pamięci operacyjnej LPDDR5X gwarantuje, że przełączanie się między aplikacjami będzie płynne, a ilość odświeżeń interfejsu zostanie znacząco zmniejszona. Do tego otrzymujemy akumulator o pojemności 6000 mAh, który dzięki ładowarce o mocy 90W możemy naładować w znakomitym tempie. Bez problemu osiągniemy nawet 2 dni pracy na jednym ładowaniu, o czym przeczytacie w teście POCO X7 Pro.

POCO X7 Pro

Producent nie poszedł na ilość w jednym aspekcie – liczbie aparatów. Dzięki temu nie doszło do rozmieniania się na drobne w kwestii jakości. Nie brakuje detali, także nocą, choć tu przydaje się moc trybu nocnego z dłuższym naświetlaniem. Detali nie zabraknie także na ekranie o przekątnej 6,67 cala o jasności nawet 3200 nitów w szczytowym momencie. Do tego jego rozdzielczość to nieco wyższe niż najczęściej spotykane w tej cenie Full HD+, bowiem wynosi 2712×1220 pikseli.

POCO X7 Pro to także telefon, który powinien poradzić sobie z trudnościami losu. Producent zabezpieczył obudowę, która opcjonalnie może być wykonana z eko skóry, w standardzie IP68/IP69. To oznacza, że zanurzenia pod wodą nie są żadnym problemem. Pamiętajcie tylko, że do telefonu nie wsadzicie karty pamięci.

POCO X7 Pro

Dla fanów dużych akumulatorów – Motorola moto G86 Power

Seria moto G to pole pewnych eksperymentów producenta, a jednym z bardziej okazałych, przynajmniej pod względem pojemności akumulatora, jest Motorola moto G86 Power. W środku urządzenia, które waży zaledwie 195 lub 198 gramów (czyli podobnie, co wspomniany wyżej POCO X7 Pro), zmieszczono akumulator o pojemności 6720 mAh. Szkoda, że producent nie pokusił się o równie okazałą prędkość ładowania – w pudełku nie znajdziemy ładowarki, ale jeśli znajdziemy kompatybilną kostkę, zapewni moc 30W i ładowanie potrwa około 100 minut. Co jednak najważniejsze, czasy pracy są znakomite – dwa dni to standard, a trzy da się osiągnąć przy mniejszym obciążeniu.

Motorola moto g86 Power

To wszystko w obudowie, która nie krzyczy z daleka, że kryje duży akumulator. Jej grubość na poziomie 8,7 mm to jedyna rzecz, która na to wskazuje. Producent zabezpieczył telefon przed dostawaniem się wody i kurzu w standardzie IP68/IP69, a na froncie umieścił szkło Gorilla Glass 7i. Tył wykończono na wzór skóry, ale jest to typowy polimer – dzięki niemu telefon trzyma się pewnie. Pewne jest też to, że otrzyma on dwie aktualizacje oprogramowania, więc powinien skończyć z Androidem 17 w przyszłym roku. Pomimo dużej baterii nie zabrakło miejsca na kartę Micro SD.

Motorola moto g86 Power dostarcza dobry obraz na matrycy P-OLED o rozdzielczości 2712×1220 pikseli. Na obraz o przekątnej 6,67 cala patrzy się z przyjemnością. Nieco mniej przyjemności dostarcza układ MediaTek Dimensity 7300, który w połączeniu z 12 GB RAM-u i 256 GB na pliki tworzą kombinację sprawną, acz z pewnością nie najwybitniejszą pod względem wydajności. Podobnie można wypowiedzieć się o aparatach. Zarówno 50-megapikselowa matryca główna, jak i towarzyszące jej 8 Mpix o ultraszerokim polu widzenia oferują przyjemne dla oka kolory, znośną rozpiętość tonalną i przyzwoitą szczegółowość. Szkoda, że tryb nocny nie wykorzystuje potencjału oczek i nie poprawia zdjęć. Przyzwoite są także selfie, jak i dodawane na nich rozmycie.

Na zdjęciu bliźniaczo podobna Motorola moto g86, ale bez dopisku Power

Jedyne, o czym musicie pamiętać przy zakupie, to by nie zapomnieć o dopisku Power. Na rynku jest także zwykły model g86, ale ten ma o wiele mniejsze ogniwo (5200 mAh zamiast 6720 mAh) oraz mniej pamięci operacyjnej (8 zamiast 12 GB). Jest też odczuwalnie tańszy, jednak w przypadku tak dużego akumulatora warto rozważyć, co będzie lepsze.

Motorola moto g86 Power

Inne, warte pamiętania wybory:

  • Samsung Galaxy A36, który recenzowałem kilka miesięcy temu to ciekawa propozycja z solidną obudową ze szkłem z przodu i z tyłu, ale w żadnym wypadku nie jest to wybitny smartfon w tej cenie.
  • Oppo Reno13 FS 5G – Jeżeli wydajność nie jest twoim priorytetem, ale szukasz chociażby telefonu z eSIM i dużą ilością pamięci, ten smartfon to ciekawy wybór.
  • Dla tych, którzy chcą większej kontroli nad zdjęciami na bliskim dystansie, realme 14 Pro 5G oferuje system potrójnych diod doświetlających scenerię. Do tego obudowa może zmieniać kolor w niskiej temperaturze, a telefon ma ogniwo o pojemności 6000 mAh.

Telefony, które kosztują w okolicy 1500 złotych i warto mieć na nie oko

Jeżeli możecie sobie pozwolić na pewną elastyczność w budżecie, na rynku nie będzie brakowało smartfonów, które po dopłaceniu kilkudziesięciu lub kilkuset złotych zaoferują ciekawe możliwości.

OnePlus Nord 5 nie jest bez wad, ale wypada ciekawie

Rok 2025 był nieco regresywny na scenie średniopółkowych telefonów poniżej 2000 złotych. W rezultacie OnePlus Nord 5 w pewnych kwestiach stał się nawet gorszy od swojego poprzednika. Jednocześnie w obliczu marazmu na rynku, propozycja od OnePlusa stała się jednym z lepszych wyborów. Przede wszystkim ze względu na wydajność, bowiem układ Snapdragon 8s Gen 3, choć pochodzi z 2024 roku, to w dalszym ciągu podoła większości zadań bez zająknięcia. Szkoda, że w Polsce domyślny wariant oferuje 8 GB pamięci operacyjnej. Od momentu premiery producent wypuścił kilka aktualizacji, które zaradziły problemom z płynnością.

OnePlus Nord 5 zaoferuje ładny ekran

OnePlus Nord 5 może za to spodobać się tym, którzy lubią oglądać rzeczy na telefonie. Duża przekątna 6,83 cala oraz rozdzielczość 2800×1272 nie są jednak tym, co tworzy największą różnicę. To odświeżanie do 144 Hz, które momentami da się dostrzec w pełnej krasie podczas poruszania się po systemie, a do tego producent nie ogranicza gier w osiąganiu takiej płynności (ograniczają to za to podzespoły). OnePlus Nord 5 nie przejdzie do historii jakością zdjęć, choć matryca główna o rozdzielczości 50 Mpix potrafi zrobić ładne zdjęcie zarówno za dnia, jak i nocą.

OnePlus Nord 5 oferuje ciekawe wykończenie

OnePlus Nord 5 radzi sobie z pracą przez cały dzień dzięki akumulatorowi o pojemności 5200 mAh. Do kompletu smartfon obsługuje system ładowania SuperVOOC z maksymalną mocą 80W, dzięki czemu proces trwa mniej więcej godzinę. Telefon waży 211 gramów, a jego obudowa z tworzywa otrzymała certyfikat IP65, a więc nie będzie straszny jej deszcz. Telefon może być ciekawą opcją dla tych, którzy szukają narzędzi AI jak konwersja mowy na tekst, które działają w języku polskim. 

OnePlus Nord 5

POCO F7 to wysoka wydajność, ale nie tylko

Tam, gdzie OnePlus, tam i POCO. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w tym roku to ten producent wynegocjował lepsze kontrakty na podzespoły albo postawił na mniejsze marże, by ulokować swoje telefony na lepszych półkach cenowych. Nie bez powodu Andrzej nazwał POCO F7 wyścigówką w cenie Fiata. W środku drzemie bowiem Snapdragon 8s Gen 4, czyli jednostka bliższa flagowcom aniżeli średniopółkowcom. Producent połączył ją z 12 GB RAM-u LPDDR5X i dołączył aż 512 GB pamięci na pliki w najszybszym standardzie UFS 4.1. W efekcie powstałaby maszyna nie do zatrzymania, gdyby nie to, że momentami telefon potrafi się niekomfortowo rozgrzać. 

Poco F7
POCO F7 z eleganckimi ramkami z aluminium

Na szczęście aktualizacje w znacznej mierze zniwelowały ten problem, a smartfon nie ma innych problemów z codzienną płynnością czy utrzymywaniem aktywnych procesów po przejściu do innych aplikacji. W najgorszym wypadku telefon można wrzucić do wody – obudowa w standardzie IP68/69 wytrzyma to spotkanie. Telefon waży 215 gramów, ale jest ku temu dobre uzasadnienie. To akumulator o pojemności 6500 mAh, który zapewnia nawet 3 dni mniej intensywnego użytkowania. Po rozładowaniu energię odzyskamy z mocą do 90W, więc w optymalnym scenariuszu ładowanie zajmie 40 minut.

Czy w takim razie mamy do czynienia ze smartfonem idealnym? Nieco można przyczepić się do aparatów, które nie są najlepszymi w tej klasie cenowej. Standardowy zestaw, czyli 50 Mpix w głównej matrycy i 8 Mpix w ultraszerokim kącie nie wykręca nieprzyzwoitych wyników i raczej spisuje się po prostu dobrze pod względem rozpiętości tonalnej. Potem zdjęcia te wyświetlimy na przyjemnym ekranie o przekątnej 6,83 cala i rozdzielczości 2772×1280 pikseli z maksymalnym odświeżaniem do 120 Hz.

POCO F7

Honor 400 to sposób na 200 Mpix z tyłu

Sposobem na odetchnięcie od gigantycznych ekranów i ciężkich smartfonów jest Honor 400, który waży 184 gramy, a jego obudowa ma 7,3 mm grubości. Nie dość, że producentowi udało się ją odchudzić względem poprzednika o 0,4 mm, to jeszcze akumulator stał się minimalnie pojemniejszy, na poziomie 5300 mAh. Europejska wersja, choć z mniejszym akumulatorem i mniejszą mocą ładowania, nadal prezentuje się godnie, a dzięki kompatybilnej ładowarce 67W od 0 do 100% napełnienia baterii minie 46 minut.

smartfon do 1500 złotych honor 400
Honor 400 w złotej wersji

Honor 400 z pewnością nie jest demonem wydajności. Producent postawił na ten sam układ, co w poprzedniku, ale Snapdragon 7 Gen 3 w dalszym ciągu poradzi sobie z większością wyzwań. Producent dostarczył do Polski wersję z 8 GB RAM-u i 256 GB pamięci na pliki UFS 3.1. Dla większości osób to wystarczający pakiet. Producent nadrabia to jakością ekranu. Panel o przekątnej 6,55 cala i rozdzielczości 2736×1264 piksele nie dość, że oferuje wysokie zagęszczenie, to wyświetla naprawdę żywe barwy i zachowuje szerokie kąty widzenia.

W tym roku Honor zrezygnował z dodatkowego aparatu przybliżającego, a zamiast niego postawił na matrycę główną 200 Mpix, z której można swobodnie wycinać kadr, uzyskując przybliżenie. Jakość zdjęć jest naprawdę dobra, nawet przy 4-krotnym przybliżeniu. Z kolei ultraszeroki aparat spisuje się podobnie, jak inne w tej cenie – daje radę, ale niewiele więcej. Wyróżnikiem jest zastosowanie 50-megapikselowej matrycy z przodu, która faktycznie robi dobre zdjęcia o wyższej szczegółowości niż większość tego typu rozwiązań.

Honor 400

Te telefony czasem kupisz poniżej 1500 złotych. Wypatruj promocji

Segment smartfonów do 1500 złotych nie jest szczególnie łaskawy dla łowców promocji, ale przez ostatnie miesiące zdarzało się kilka okazji, które zwłaszcza pod koniec roku mogą się powtórzyć.

Potrzeba wielkiego akumulatora? W realme GT 7 właśnie taki jest

Dla tych, którzy od swojego smartfonu oczekują przede wszystkim wydajności oraz długiego czasu pracy na baterii, realme GT 7 jawi się jako idealna opcja. W trakcie testów realme GT 7 udawało się wyciągać 2 dni pracy na baterii, choć dużo zależało od sposobu korzystania. Przewodowe ładowanie o mocy 120W to świetna sprawa, jednak wymaga to dedykowanej ładowarki. Na szczęście w wielu zestawach sprzedawanych poza granicami Polski taką kostkę znajdziemy.

Ładny ekran realme GT 7

Za wydajność odpowiada z kolei układ MediaTek Dimensity 9400e i to jedno z mocniejszych rozwiązań dostępne w telefonach do 1500 złotych. Wydajność jest bardzo bliska tego, co osiągały flagowce z pierwszej połówki roku. Urządzenie działa płynnie i aktualizacje wyeliminowały problem z losowym nagrzewaniem się, a 12 GB RAM-u pozwala zachować wiele aktywnych aplikacji. Zdjęcia mogą z kolei przyjąć kilka różnych obliczy dzięki dedykowanym trybom kolorystycznym, ale co do zasady po prostu są dobrej jakości.

Ekran stanowi kolejną zaletę realme GT 7. To jeden z niewielu paneli LTPO AMOLED w tej cenie, a to oznacza, że przechodzi on płynnie w odświeżaniu między 1 a 120 Hz. To ekran o bardzo dobrej jasności i sporym nasyceniu barw. Jedynie czasem kąty widzenia nie są idealne i biele stają się nieco pożółkłe, ale poza tym mamy pełną kontrolę nad sposobem wyświetlania obrazu dzięki licznym ustawieniom.

realme GT 7

Kolorowy ptak, który może wiele – Nothing Phone (3a) Pro

Na koniec smartfon, który może oczarować technologicznych geeków, choć nie specyfikacją, a urokiem osobistym. Z Nothing Phone (3a) Pro nie będziesz czuć nudy – to jeden z najbardziej wystylizowanych smartfonów, zarówno na zewnątrz, jak i w oprogramowaniu NothingOS. To także jeden z najtańszych smartfonów z aparatem peryskopowym o rozdzielczości 50 Mpix, który pozwala na trzykrotny zoom optyczny. Jakość zdjęć dość mocno różni się w zależności od aparatu, ale co do zasady jest to dobry zestaw do fotografii mobilnej, o ile tylko macie stabilną rękę, bo jak napisał w teście Nothing Phone (3a) Pro Kacper – stabilizacja czasem zawodzi.

Nothing Phone (3a) Pro wygląda świeżo

To jednak nie wszystko, co ma do zaoferowania nietuzinkowy telefon. Dzięki podświetleniu Glyph dookoła wyspy aparatów możemy otrzymywać spersonalizowane sygnały świetlne, dające nam informację o tym, od kogo przyszło powiadomienie. Wydajność Snapdragona 7s Gen 3 do wybitnych nie należy, ale na promocjach znajdziemy wariant z 12 GB RAM-u i 256 GB na pliki, więc przynajmniej pod tym względem nie brak przestrzeni na aplikacje – zarówno ich zapisywanie, jak i utrzymywanie ich aktywności.

Smartfon nie wyróżnia się szczególnie ani wydajnością, ani jakością ekranu – panel AMOLED o przekątnej 6,77 cala to dobre rozwiązanie dla tych, którzy lubią oglądać filmy na telefonie. Do tego smartfon oferuje dość standardową pojemność 5000 mAh ze wsparciem ładowania o mocy 50W. Z pewnością nie jest to najbardziej wyśrubowane pod kątem technicznym urządzenie, ale możliwości personalizacji interfejsu oraz diod powiadomień są tu najbardziej zaawansowane na rynku mobilnym. Do tego obudowa, zgodna ze standardem IP64, poradzi sobie z małymi zachlapaniami.

Nothing Phone (3a) Pro