Wodowanie ponadwymiarowego, wyspecjalizowanego statku do układania kabli rzadko trafia na pierwsze strony gazet, a to właśnie taki sprzęt decyduje, czy energetyka poza lądem pozostanie listą śmiałych celów, czy zamieni się w pewny prąd w gniazdku. Nowa jednostka, która jest większa pod względem pojemności kablowej niż cokolwiek, co aktualnie pływa, została zaprojektowana i właśnie zwodowana w jednym głównym celu: połączenia rozsianych farm wiatrowych z siecią na lądzie.

Największy na świecie statek do układania kabli wchodzi do wody
Belgijska firma Jan De Nul zwodowała w chińskiej stoczni CMHI Haimen swój nowy statek Fleeming Jenkin o udźwigu 28000 ton, który został zbudowany specjalnie z myślą o rekordowej pojemności kablowej. Na pokładzie tego giganta znalazły się trzy karuzele umożliwiające (razem z pozostałym osprzętem) jednoczesne układanie do czterech kabli, pracę na naciągach do 150 ton i na głębokościach bliskich 3000 metrów. Sekret w statku Fleeming Jenkin to nie tylko brutalna siła, bo dzięki większemu załadunkowi na jeden rejs jednostka powinna ograniczyć zawinięcia do portów w trakcie prac i tym samym skrócić harmonogramy na długich trasach eksportowych i przy wielokablowych układach.
Czytaj też: Realna szansa na tańsze panele słoneczne. Cicha rewolucja ma miejsce w piecu

Warto wyjaśnić, że wspomniane karuzele to nie instalacje rodem z parków zabaw, a ogromne, obrotowe talerze magazynowe, na których w zwojach leży podmorski kabel. Obracają się one powoli, aby podawać kabel do urządzeń pociągowych statku, a sam kabel układa się warstwami po okręgu z zachowaniem minimalnego promienia gięcia (zwykle co najmniej 10-15 średnic kabla), żeby go nie uszkodzić. W akcji zobaczymy ten statek jednak dopiero za jakiś czas, bo po wodowaniu Fleeming Jenkin musi przejść etap wyposażania, aby następnie podjąć się pierwszych zleceń na Morzu Północnym.
Wiemy, że pierwszy duży test statku Fleeming Jenkin zaplanowano w ramach programu TenneT 2 GW, a więc zestandaryzowanej generacji morskich przyłączy, które łączą w pakiet morską stację konwertorową, system kabla HVDC i lądową stację konwertorową. Każde łącze ma przenosić mniej więcej dwukrotnie większą moc niż starsze projekty, redukując tym samym liczbę równoległych torów dla tego samego efektu i upraszczając integrację na lądzie. Standard powstawał latami właśnie po to, by rozwiązać problem skalowalności, bo przekłada się na mniej platform, mniej korytarzy wyjścia na ląd i więcej mocy na przyłącze.

Czytaj też: Przełom w walce z wszechobecnym litem. Ten akumulator przyciąga marzenia
Jan De Nul zakłada, że jednostka ułoży ponad 2800 km kabli na odcinkach przekraczających 700 km na Morzu Północnym, które będą przeznaczone do zszywania odległych hubów wiatrowych i międzykrajowych interkonektorów, przesyłających moc tam, gdzie jest najbardziej cenna. Wszystko to w bardzo “ekologicznym stylu”, bo Fleeming Jenkin to jednostka typu Ultra-Low Emission Vessel, z dwustopniowym filtrem spalin, który ma usuwać do 99 procent nanocząstek, oraz hybrydową siłownią, która integruje akumulator o pojemności około 2,5 MWh z generatorami zdolnymi pracować na biopaliwach i zielonym metanolu. Zyski emisyjne mają znaczenie same w sobie, ale na morzu przekładają się także na łagodniejsze zmiany obciążenia i precyzyjniejsze sterowanie podczas układania, co zmniejsza naprężenia kabla i potrzebne poprawki.
Czytaj też: Nowy przełom w akumulatorach. Srebro na elektrodzie to spokój w garażu
Fleeming Jenkin trafił do wody akurat w chwili, gdy Europa walczy z najmniej efektownym, ale najbardziej upartym punktem zapalnym transformacji energetycznej – przyłączami sieciowymi rozciąganymi przez nieprzyjazne wody. W praktyce bowiem energetyczne instalacje poza wybrzeżem nie ograniczają już same turbiny. Ogranicza je zdolność przesyłu wielogigawatowych mocy, standaryzacja projektów przyłączeniowych i tempo budowy mocy kablowych oraz konwersyjnych. Pozostaje więc pytanie, czy nawet tak duża jednostka do tworzenia bezpośrednich połączeń kablowych może poluzować kontynentalne wąskie gardło, które zaciska się coraz bardziej.