Stargate SG1 i początek franczyzy
Serial podjął wątki z filmu Emmericha i z miejsca okazał się wielkim sukcesem telewizyjnym – ludziom spodobała się ta mieszanka lekkiego SF i filmu przygodowego tak bardzo, że kilkukrotnie przedłużano jego produkcję – powstało łącznie 10 sezonów SG-1, liczących łącznie 214 odcinków. Na zakończenie 7 sezonu akcja rozdzieliła się na dwa równoległe wątki, z których drugi prowadzony był w spin-offie Stargate: Atlantis, który doczekał się 5 sezonów i 100 odcinków. Wątki obu serii zamykają dwa filmy pełnometrażowe Stargate: The Ark of Truth i Stargate: Continuum. Odrębnie od akcji SG-1 i Atlantis w 2009 roku powstał także liczący dwa sezony serial Stargate: Universe, bez powiązań z głównymi seriami oraz animowany serial dla dzieci Stargate: Infinity.

Spadająca oglądalność zakończyła historię franczyzy, wydawałoby się, że definitywnie, mimo niezadowolenia wiernych fanów. Uniwersum Stargate zdążyło bowiem obrosnąć prawdziwym kultem, a seriale oglądane są chętnie do dziś – można je oglądać na VOD w ramach Amazon Prime Video, jeśli wykupimy dodatkowy abonament MGM. Dlatego informacja, że Amazon planuje powrót do serii Stargate, rozeszła się lotem błyskawicy wśród fanów i wywołała ogromne zainteresowanie.
Czytaj też: Ostatnie tygodnie niskich cen? Źle dzieje się na rynku komputerów
Martin Gero wraca do uniwersum Gwiezdnych Wrót
Na czele nowej produkcji stanął Martin Gero, który z franczyzą jest związany od dawna – był redaktorem, scenarzystą i producentem seriali. Jego powrót do Stargate po dwudziestu latach może oczywiście budzić mieszane uczucia – z jednej strony jest to człowiek, który doskonale zna uniwersum, z drugiej jednak minęło wystarczająco dużo czasu, by jego wizja mogła znacząco odbiegać od tego, co znali i pokochali widzowie. Z drugiej strony z pewnością jest lepszym wyborem niż przypadkowo wybrana osoba, bez pojęcia o już opowiedzianej historii.
Gero będzie odpowiedzialny za całość projektu jako showrunner, scenarzysta i producent wykonawczy. Do zespołu dołączyli także Joby Harold i Tory Tunnell z Safehouse Pictures, którzy mają doświadczenie z dużymi produkcjami. Najbardziej interesujący jest jednak powrót Dean Devlina i Rolanda Emmericha – duetu, który stworzył oryginalny film w 1994 roku. Obecność Brada Wrighta i Joe Mallozziego jako konsultantów może wskazywać, że Amazon chce zachować ciągłość z dotychczasowym uniwersum.

Decyzja o reaktywacji Stargate wpisuje się w szerszą strategię Amazona, który po przejęciu MGM za 8,5 miliarda dolarów dysponuje ogromną biblioteką tytułów czekających na adaptację. Platforma ma już pewne doświadczenie w ratowaniu seriali science fiction – pamiętamy przecież uratowanie The Expanse po niezrozumiałym anulowaniu serii przez stację SyFy.
Producenci nie zdradzili niestety żadnych konkretów dotyczących fabuły nowej odsłony – nie wiadomo, czy będzie to kontynuacja, reboot, czy zupełnie nowa opowieść w znanym uniwersum. Nick Pepper z Amazon MGM Studios zapowiada, że produkcja ma uhonorować dziedzictwo serii, jednocześnie wprowadzając ją w nową erę.
Dla wieloletnich fanów (także i dla mnie) to moment pełen nadziei – Amazon Prime Video stoi przed trudnym zadaniem zadowolenia zarówno istniejącego fandomu serii, jak i znalezienia sposobu na przyciągnięcie nowych widzów. Że potrafi to zrobić – wiemy po serii The Expanse. Że potrafi także zarżnąć temat, wydawałoby się nie do zarżnięcia – też wiemy, po emisji niezwykle widowiskowego, ale bardzo marnego pod innymi względami serialu Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy i po bardzo przeciętnej adaptacji Koła Czasu. Trzymam, rzecz jasna, kciuki za sukces Stargate, chętnie zobaczyłbym znowu Dr. Daniela Jaksona, jak mąci wodę nowej ekipie.