Co łączy kawę i kakao? Czyli jak obronić branżę kawową od kryzysu

Wiadomości dotyczące światowych rekordów temperatur, klęsk żywiołowych i katastrof spowodowanych przez zmiany klimatyczne do pewnego stopnia stały się naturalną częścią życia codziennego na naszej planecie. Choć w polskich warunkach przez ich mniejszą dostrzegalność łatwo zbyć je słowami o „nadmiernej panice”, czy rzekomym „obaleniu mitu globalnego ocieplenia” za każdym razem, gdy za oknem pojawia się śnieg, prawda jest taka, że w dłuższej perspektywie wszyscy odczujemy jego skutki. W jaki sposób? Chociażby przez to, że kawa ziarnista może stać się towarem luksusowym, zarezerwowanym na specjalne okazje ze względu na jej ograniczone zasoby.
fot. Przyjaciele Kawy

fot. Przyjaciele Kawy

Tylko w przeciągu ostatniego roku kawa ziarnista w hurcie podrożała o 100%. Rok wcześniej rekordową cenę osiągnęło kakao. Podobieństwo nasuwa się samo: obie branże są uzależnione od stanu globalnego ekosystemu. Zastanówmy się więc, jakie wnioski branża kawowa może wyciągnąć z sytuacji, w której znaleźli się kilka lat temu producenci kakao.

Kryzys, ale dla kogo?

Gdy w grudniu 2024 cena tony kakao osiągnęła zawrotny pułap 10 tysięcy dolarów (niemalże potrajając się w ciągu roku) niektórzy mogli myśleć, że wynika to z podniesienia cen przez szeregowych rolników. Jednak nic bardziej mylnego, ci bowiem znajdują się w stanie permanentnego kryzysu. Z jednej strony to właśnie oni odczuwają najmocniej wszystkie skutki zmian klimatycznych: susze, ekstremalne warunki pogodowe, fale gorąca, niszczące zbiory, choroby dotykające plony… z drugiej ciągłe naciski pośredników chcących zwiększyć swoje dochody prowadzą do sytuacji, gdzie nie są oni w stanie doinwestować swoich plantacji, by uchronić je przed najdotkliwszymi skutkami zmian klimatu.

Kawa ziarnista znajduje się w podobnej sytuacji. Branża ta zapewnia środki do życia milionom ludzi na całym świecie, a to właśnie małe gospodarstwa – odpowiedzialne za 80% światowej produkcji – już teraz najbardziej odczuwają skutki zmian klimatu. Drobni producenci w ciągu zaledwie kilku dni mogą stracić całe plony, a wraz z nimi jedyne źródło dochodu.

Nie pomaga również fakt, że niedoinwestowanie plantacji stanowi problem również dla producentów kawy, stawiając ich w patologicznej relacji ze środowiskiem naturalnym. By zwiększać konkurencyjność, są oni zmuszeni do używania szkodliwych i toksycznych pestycydów, chroniących ich plony przed negatywnymi skutkami zmian klimatu, natomiast środki te same w sobie przyczyniają się do niszczenia środowiska naturalnego.

Długi i skomplikowany łańcuch dostaw stanowi dodatkowe utrudnienie. W przeszłości zdarzały się przypadki, gdy ceny skupu zielonych ziaren nie pokrywały nawet kosztów produkcji. To wszystko nie wspominając nawet o fakcie, że kawa jest traktowana również jako dobro inwestycyjne, stanowiąc przedmiot spekulacji i rynkowych gier. W ten sposób kawa może jednocześnie być rekordowo droga dla konsumentów, a przy tym rekordowo nieopłacalna dla producentów. W obliczu nieopłacalności wielu farmerów rezygnuje z uprawy. Ceny kryzysów zawsze w pierwszej kolejności płacą najsłabsi.

Bez właściwych regulacji i przy postępującej degradacji ekosystemów, według prognoz organizacji, takich jak FairTrade Ireland, do 2050 roku możemy stanąć w obliczu sytuacji, w której kawa zacznie znikać ze sklepowych półek i stanie się produktem luksusowym. Większość obecnych obszarów uprawnych może wówczas okazać się nienadająca do dalszej produkcji.

Oczywistym sposobem na wyjście z tej sytuacji byłoby wprowadzenie odpowiednich regulacji, które zapewniałyby godziwe wynagrodzenie dla pracowników najniższych szczebli na poziomie globalnym, czy zakazały używania szkodliwych środków, zapewnienie dofinansowań dla rozwiązań pozwalających na ograniczenie skutków kryzysu klimatycznego, by walczyć ze zmianami klimatu na najniższym szczeblu. Niestety, w świecie, w którym rządzi przede wszystkim prawo zysku, o tego typu rozwiązaniach można co najwyżej marzyć. Jednak czy oznacza to, że jako szeregowi konsumenci jesteśmy bezradni i możemy jedynie patrzeć, jak kawa ziarnista staje się dla nas dostępna w coraz mniejszym stopniu?

Czy jesteśmy bezradni?

Nie! Wiele inicjatyw podejmuje działania, mające na celu walkę ze zmianami klimatu i ich skutkami dla branży kawowej. Organizacje, takie jak Fairtrade czy Rainforest Alliance, od lat wspierają farmerów w przeciwdziałaniu globalnemu ociepleniu. Kupując kawę, oznaczoną tymi certyfikatami, możemy mieć pewność, że pochodzi ona z odpowiedzialnych źródeł, a nie z wielkoobszarowych monoupraw, należących do dużych korporacji.

Jest także inny sposób na bezpośrednie przyczynienie się do polepszenia warunków na kawowych plantacjach. Od kilku lat dla konsumentów dostępna jest kawa ziarnista direct trade. Co oznacza ta enigmatyczna nazwa? To proste: palarnia pozyskuje ziarna bezpośrednio od farmerów, eliminując pośredników, dzięki czemu niemalże cały zysk trafia tam, gdzie ziarna są uprawiane. Dzięki temu plantacje mogą inwestować w zabezpieczenia przed skutkami zmian klimatycznych, innowacyjne, proekologiczne metody obróbki, czy po prostu w rozwój lokalnej społeczności.

Pij kawę, pamiętaj o innych

Każdy miłośnik kawy czy czekolady powinien brać zmiany klimatu na poważnie. Patologiczna relacja środowiska, farmerów, pośredników i rynkowych graczy są poważnym zagrożeniem dla obu stron łańcucha produkcyjnego. Pamiętajmy, że nasze wybory mają znaczenie. Pijmy kawę, odpowiedzialną społecznie!

Lokowanie produktu: Przyjaciele Kawy