Możesz się zdziwić, jak dobre masz hasło w porównaniu z Luwrem
Galeria Apollina, królewska komnata stworzona dla Ludwika XIV, stała się sceną zdarzenia, które wstrząsnęło światem kultury. Zawiodły alarmy, zawiodła ludzka ochrona, cały system Luwru okazał się zupełnie bezradny wobec precyzyjnie zaplanowanej akcji. Skalę dobrego samopoczucia ochrony Luwru udało się poznać, dopiero gdy śledczy aresztowali czterech podejrzanych i gdy ujawnione zostały szczegóły.
Najbardziej absurdalnym elementem napadu okazało się hasło dostępu do systemu monitoringu wideo, które brzmiało po prostu „Louvre”, jak nazwa muzeum – w sumie równie dobrze mogło być „qwerty” lub „123456” (w Polsce także „dupa123”), przodujące w rankingach popularności przy każdym wycieku danych – każdy średnio rozwinięty szympans sprawdza takie hasła w pierwszej kolejności. Jakby tego było mało, szeroko otwarty dla każdego system monitoringu miał także inne usterki – jedyna kamera zewnętrzna obserwująca Galerię Apollina została źle ustawiona i nie obejmowała okna, przez które dokonano włamania.

Dyrektor muzeum Laurence des Cars podczas przesłuchania we francuskim Senacie potwierdziła te zastraszające zaniedbania i przyznała, że już w 2021 roku, gdy obejmowała stanowisko, była zaniepokojona stanem bezpieczeństwa placówki. Mimo deklarowanych priorytetów, przez cztery lata nie udało się wyeliminować krytycznych luk w ochronie obwodowej, co tłumaczono niedoinwestowaniem. Ktoś wie, jaka inwestycja jest wymagana, by korzystano z bezpiecznych haseł?
Czytaj też: Oppo Find X9 Pro przyjemnie cię zaskoczy czasem pracy
Wystarczyło 7 minut, by z Luwru zniknęły klejnoty warte 102 mln dolarów
Otwarty na oścież system tak długo zachęcał przestępców, aż w końcu się udało i w październiku 2025 roku doszło do spektakularnego napadu. Złodzieje potrzebowali zaledwie siedmiu minut, by wedrzeć się do Galerii Apollina i ukraść klejnoty o wartości 102 milionów dolarów. Wykorzystali elektronarzędzia do sforsowania niezabezpieczonego okna, a do ucieczki użyli mechanicznego podnośnika zamontowanego na ciężarówce – bezczelnie i w biały dzień.

Czytaj też: Chińska misja Chang’e-6 odkryła niespodziewany związek na Księżycu. Jakim cudem się tam pojawił?
Funkcjonariusze zatrzymali czworo mieszkańców północnych przedmieść Paryża. W grupie tej znaleźli się 39-letni taksówkarz, 34-letni dostawca, 37-letni śmieciarz oraz jego 38-letnia partnerka. Ślady DNA wszystkich podejrzanych zabezpieczono na miejscu przestępstwa, a dwoje z nich częściowo przyznało się do udziału w kradzieży. Najbardziej dramatyczny moment miał miejsce na lotnisku Charlesa de Gaulle’a, gdzie zatrzymano śmieciarza próbującego opuścić kraj samolotem do Algierii. Według paryskiej prokurator Laure Beccuau, podejrzani nie są powiązani ze zorganizowaną przestępczością, co dodaje całej sprawie dodatkowej warstwy zagadkowości.
Mimo postępów w dochodzeniu sytuacja daleka jest od rozwiązania. Co najmniej jedna osoba zaangażowana w napad pozostaje na wolności, a najcenniejsze łupy wciąż nie zostały odnalezione. Galeria Apollina pozostaje zamknięta od czasu zdarzenia, a muzeum mierzy się z konsekwencjami wieloletnich zaniedbań. Niestety, z każdym dniem szanse na odzyskanie bezcennych klejnotów systematycznie maleją.