Apple TV na Androida z obsługą Google Cast i pstryczek w nos Netflixa

Siłą Apple jest nie tylko sprzęt, ale przede wszystkim usługi. Nic zatem dziwnego, że Apple Music i Apple TV szybko znalazło drogę do Smart TV, Windows, a w końcu także do największego konkurenta – na Androida (na którym zresztą taki Apple Music działa lepiej, niż na własnych systemach). W Apple TV na Androidzie brakowało w zasadzie tylko dwóch funkcji, a brak jednej z nich właśnie Apple rozwiązał.
Apple TV
...

Integracja Apple TV+ z Google Cast w akcji – o dwa kliknięcia od dużego ekranu

Wspomniane braki to oczywiście brak obsługi biblioteki zakupionych filmów oraz brak obsługi protokołu Google Cast i jako się rzekło, wersja 2.2 tego programu oferuje już pełną integrację z tą technologią. Od teraz użytkownicy telefonów i tabletów z Androidem mogą bezpośrednio z aplikacji Apple TV przesyłać filmy i seriale na telewizor lub inny ekran obsługujący standard Google Cast, w tym do popularnych Chromecastów. Do oglądania filmów przestaje zatem byc potrzebne dedykowane pudełko Apple TV lub oprogramowanie w systemie SmartTV. Przycisk obsługi tej funkcji pojawia się bezpośrednio w interfejsie odtwarzacza.

Po połączeniu z telewizorem użytkownik zachowuje pełną kontrolę nad odtwarzaniem z poziomu swojego smartfona. Może regulować głośność, pauzować materiał czy przewijać go do wybranej sceny. Kluczowe dla polskich widzów jest także wygodny dostęp do ustawień dźwięku i napisów, co ułatwia wybór między wersją z lektorem a oryginalną ścieżką dialogową. Wszystko działa płynnie i bez zauważalnych opóźnień.

Czytaj też: NVIDIA zmniejszy produkcję kart RTX 50 z powodu braków DRAM

Decyzja Apple stoi w wyraźnej opozycji do ostatnich posunięć niekwestionowanego lidera rynku, Netfliksa. Ten drugi w ostatnich miesiącach znacząco ograniczył lub całkowicie wycofał w swoich aplikacjach mobilnych funkcję przesyłania obrazu na telewizor – Netflix woli, aby widzowie korzystali z jego natywnych aplikacji instalowanych bezpośrednio na telewizorze lub urządzeniach streamingowych. Oczywiście duży może więcej, Netflix, z ponad 260 milionami subskrybentów na świecie, może pozwolić sobie na narzucanie własnych warunków i dyktowanie sposobu konsumpcji treści – trudno zresztą znaleźć dziś urządzenie, na które aplikacja Netflixa nie byłaby dostępna.

Apple TV+, mimo świetnie przyjmowanych produkcji i kilku nagród, wciąż pozostaje usługą dość niszową o znacznie mniejszej liczbie abonentów. Dla niej zwiększenie dostępności poprzez współpracę z konkurencyjnym ekosystemem to czysta, żywa korzyść, na dodatek niemal nic niekosztująca dostawcę usługi.

Integracja ATV+ z Google Cast to bardzo dobra rzecz

Łatwe połączenie ATV+ z ekranem Cast to świetny pomysł na wygodne oglądanie – obsługa z telefonu jest przeważnie znacznie wygodniejsza niż z pilota (szczególnie przewijanie itp) – dwa klinięcia i od razu można oglądać film na dużym ekranie. To szczególnie istotne na rynku polskim (ale nie tylko), gdzie urządzenia z Androidem dominują, a sprzęt Apple w salonie nie jest standardem. Tu zwyczajnie nic nie mogło pójść źle i jedyne, czego można żałować, to to, że Apple zajęło to tak wiele czasu.