CATL wdraża roboty humanoidalne do pracy przy produkcji baterii litowych

To, co jeszcze kilka lat temu widzieliśmy w filmach science-fiction, dziś staje się fabryczną rzeczywistością. CATL, największy na świecie producent baterii dla samochodów elektrycznych, w jednej ze swoich chińskich fabryk kluczowe etapy montażu powierzył nie ludziom, a humanoidalnym robotom. I nie, nie jest to demonstracja możliwości, tylko pełnoprawna linia produkcyjna, która działa z pełną mocą.
...

Robot Xiaomo przejmuje testy pakietów baterii

Sercem nowej linii jest robot o nazwie Xiaomo, opracowany przez stosunkowo młody startup Spirit AI. Jego zadaniem są końcowe, kluczowe testy pakietów baterii (EOL i DCR), zanim te opuszczą halę. Do niedawna wymagało to od pracowników ręcznego podłączania wtyków testowych przenoszących prąd o wysokim napięciu, sięgającym setek woltów. Ta czynność wiązała się z realnym ryzykiem wyładowań łukowych, które mogłyby zagrozić zarówno sprzętowi, jak i osobom przy linii. Ręczna praca oznaczała też nieuniknione wahania tempa i precyzji między różnymi zmianami.

Xiaomo został zaprojektowany, by te problemy wyeliminować. Jego „mózgiem” jest zaawansowany model łączący widzenie, język i działanie (VLA), co pozwala mu nie tylko obserwować otoczenie, ale też samodzielnie podejmować decyzje. Robot na bieżąco dostosowuje swoją pozycję i ruchy do położenia materiału, radząc sobie z niedokładnościami, które mogłyby zdezorientować człowieka. Nie rozprasza się, nie męczy i nie wpada w rutynę – jego uwaga jest zawsze na tym samym, maksymalnym poziomie.

CATL

Wydajność Xiaomo na poziomie 300 procent ludzkiej obsługi

Liczby, które podaje producent, są imponujące – Xiaomo ma osiągać wskaźnik udanych połączeń przekraczający 99%, a czas pojedynczej operacji jest porównywalny z czasem wykwalifikowanego pracownika. Prawdziwa różnica ujawnia się w dłuższej perspektywie, w ciągu doby robot jest w stanie bowiem wykonać prawie trzykrotnie więcej pracy niż człowiek, utrzymując przy tym absolutnie stałą, powtarzalną jakość.

Co istotne, Xiaomo nie tylko wykonuje polecenia, ale także sam monitoruje efekty swojej pracy. Autonomicznie sprawdza status połączeń i zgłasza ewentualne nieprawidłowości w czasie rzeczywistym, co przekłada się na mniej wadliwych produktów. W przerwach może przełączać się w tryb inspekcji, dodatkowo zwiększając czujność całego systemu. Ta elastyczność wynika także z konstrukcji mechanicznej – robot potrafi precyzyjnie modulować siłę nacisku, co jest kluczowe przy pracy z delikatnymi komponentami elektronicznymi. Dzięki temu może obsługiwać różne modele baterii bez żmudnego przeprogramowywania.

Automatyzacja w CATL jako kluczem do (jeszcze większej) dominacji.

Od stycznia do października 2025 roku CATL dostarczył na globalny rynek baterie o łącznej pojemności 355,2 gigawatogodzin, co oznacza wzrost o ponad 36% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Z udziałem w rynku na poziomie 38,1% firma zdecydowanie dystansuje konkurencję. W samych Chinach jej pozycja jest jeszcze mocniejsza – w listopadzie 2025 roku jej udział wyniósł blisko 44%.

Równolegle do eksperymentów z robotami, CATL rozpoczął masową produkcję ogniw nowej, piątej generacji technologii LFP, które oferują lepsze parametry. Teraz firma zamierza wykorzystać doświadczenia z projektu Xiaomo do dalszej automatyzacji i rozwijania koncepcji tzw. inteligentnej produkcji. To wyraźny sygnał dla całego sektora, że linie produkcyjne zbudowane z wyspecjalizowanych, mało elastycznych robotów przemysłowych może być, przynajmniej w części, zastępowana przez bardziej uniwersalne, humanoidalne automaty.

Czy roboty wypchną ludzi z fabryk?

Pojawienie się w pełni funkcjonalnych robotów humanoidalnych na linii produkcyjnej CATL to bez wątpienia kamień milowy. Xiaomo pokazuje, że technologia osiągnęła poziom, gdzie maszyny mogą przejąć nie tylko proste, powtarzalne zadania, ale też te wymagające dużej precyzji i podejmowania decyzji w zmiennych warunkach. Automatyzacja zwiększa bezpieczeństwo, podnosi wydajność i stabilizuje jakość. Czy inne firmy pójdą w ślady CATL? Chyba nie ulega to wątpliwości – chwilę temu pisałem tutaj przecież o wdrożeniu (na razie na mniejszą skalę) humanoidalnej maszyny w europejskich zakładach STMicroelectronics. Mamy zatem już początek już trendu.