
Nowy model nie tylko przynosi ulepszenia w kluczowych aspektach, takich jak dźwięk i bateria, ale przede wszystkim podtrzymuje modułową filozofię. Słuchawki Fairbuds XL Gen 2 mają poprawione sterowniki, wydajniejsze ANC oraz dłuższy czas pracy na baterii, jednocześnie dając użytkownikowi pełną kontrolę nad naprawą niemal każdej części. To rzadki i cenny argument w świecie, gdzie trwałość jest często postrzegana jako zagrożenie dla zysku (popatrzmy chociażby na jednorazowe AirPodsy…).
Fairbuds XL Gen 2 modułowa dusza i naprawialność w nowym wydaniu
Sercem filozofii Fairphone jest przekonanie, że naprawa powinna być prosta i dostępna dla każdego. W przypadku Fairbuds XL Gen 2 to nie tylko marketingowy slogan. Konstrukcja słuchawek jest w pełni modułowa. Każdy element, od nauszników po ulepszone, 40-milimetrowe przetworniki, można wymienić bez użycia specjalistycznych narzędzi.
Czytaj też: Koniec wojny ekosystemów? Google i Apple łączą siły, by ułatwić przesiadkę między Androidem a iOS
Najważniejszą zmianą, przynajmniej z perspektywy długoterminowego użytkowania, jest bateria. Znajduje się ona pod klapką w lewym nauszniku i nie jest przyklejona. Jej wymiana polega na otwarciu zabezpieczenia i wyjęciu modułu. To kolosalna różnica w porównaniu z większością konkurencyjnych słuchawek, gdzie wymiana akumulatora często wiąże się z ryzykownym rozgrzewaniem kleju i otwieraniem obudowy. Co istotne, nowe przetworniki są wstecznie kompatybilne z pierwszą generacją Fairbuds XL, a to oznacza, że mając starszy model możemy kupić nowe głośniki i samodzielnie je zamontować.


Fairphone będzie sprzedawał wszystkie części osobno. Lewy zestaw głośników kosztuje 61,95 euro, a prawy 39,95 euro. Na pierwszy rzut oka to spory wydatek, zwłaszcza jeśli porównamy go z ceną całkowicie nowych, budżetowych słuchawek. Tylko że tutaj chodzi o coś innego – o możliwość naprawy. Gdy po kilku latach użytkowania padnie bateria lub uszkodzi się któraś ze stron, wymiana tylko tego elementu będzie znacznie tańsza i bardziej ekologiczna niż kupno nowego zestawu. To inwestycja w długowieczność i naszą planetę.
Te słuchawki to jednak nie tylko modułowość, to sporo technicznych ulepszeń
Przez ostatnie dwa lata, które minęły od premiery pierwszej generacji, Fairphone popracował nad parametrami, które bezpośrednio przekładają się na komfort użytkowania. Czas pracy na jednym ładowaniu wydłużył się do około 30 godzin z wyłączoną aktywną redukcją szumów i 20 godzin z jej włączonym działaniem. To o pięć godzin więcej w każdym z tych trybów w porównaniu z poprzednikiem.
Czytaj też: Posiadacze Galaxy Watch FE mogą odetchnąć z ulgą. Aktualizacja, na którą czekali, już jest w drodze
Sam system tłumienia hałasu też został ulepszony. Firma deklaruje, że radzi sobie z dźwiękami o natężeniu do 35 decybeli. Poprawiono także redukcję szumu wiatru podczas rozmów telefonicznych, co może być istotne dla osób często odbierających telefony na zewnątrz.


W kwestii łączności słuchawki wykorzystują Bluetooth 5.3 i obsługują jednoczesne połączenie z dwoma urządzeniami. Wspierane kodeki to SBC, AAC oraz aptX HD, który pozwala cieszyć się lepszą jakością dźwięku przy strumieniowaniu z kompatybilnych smartfonów czy odtwarzaczy. Fairbuds XL Gen 2 posiadają także certyfikat odporności IP54, który zapewnia ochronę przed pyłem i zachlapaniem wodą.
Cena i dostępność
Nowy model trafia do sprzedaży w dwóch wariantach kolorystycznych: Forest Green (leśna zieleń) i Horizon Black (czarny). Ich cena w Europie wynosi 279 euro na stronie producenta, co po przeliczeniu daje około 1180 złotych. Czy to dużo? W segmencie słuchawek nausznych z aktywną redukcją szumów i wsparciem dla wysokiej jakości kodeków to taka solidna średnia półka. Jednak nie płacimy tu tylko za komponenty i dźwięk, ale za konkretną filozofię – sprzęt zaprojektowany od podstaw po to, by służyć jak najdłużej. To oferta dla świadomych konsumentów, którzy nie chcą co kilka lat wymieniać całego urządzenia, a jednocześnie nie oczekują po takim produkcie kompromisów w podstawowych funkcjach.