Przez wieki myśl o prekognicji – zdolności przewidzenia przyszłych zdarzeń – była przypisana teorii, magii lub mitologii. W literaturze, filmach i opowieściach fantastycznych to przeczucia bohaterów, magiczne ostrzeżenia lub sny zapowiadające katastrofę. Dopiero w drugiej połowie XX wieku zaczęto badać tę możliwość w laboratoriach, poddając ją rygorowi metodologii i statystyki. Efekty, które dziś wychodzą na jaw za sprawą m.in. artykułu w “Popular Mechanics”, mogą splatać granice między tym, co uważaliśmy za nierealne, a tym, co – przynajmniej częściowo – możliwe.
CIA odtajniła dokumenty w 1995 r., a co od tego czasu?
Prekognicja to postulowana zdolność poznawcza polegająca na uzyskiwaniu informacji o przyszłych zdarzeniach bez udziału znanych zmysłów i bez wykorzystania racjonalnego wnioskowania. W literaturze parapsychologicznej klasyfikowana jest jako jeden z typów zjawisk pozazmysłowych (ESP). W eksperymentach laboratoryjnych definiuje się ją operacyjnie jako statystycznie istotną reakcję organizmu, np. zmianę aktywności mózgu, przewodnictwa skóry czy tętna, pojawiającą się przed wystąpieniem losowo generowanego bodźca, którego charakteru uczestnik nie może przewidzieć na podstawie dostępnych danych.
Czytaj też: Chiny przeskakują USA w technologii szpiegowskiej. Ten dron mieści się na opuszku palca
W centrum zainteresowania prekognicją znalazł się Dean Radin, parapsycholog, który w latach 90. ubiegłego wieku postawił śmiałą hipotezę: jeśli świadomość może w pewien sposób przekraczać granice czasu, da się to zmierzyć. Radin użył EEG do rejestracji aktywności mózgu badanych uczestników eksperymentu. Podawano im obrazy – pozytywne (np. wschód Słońca) oraz negatywne (np. sceny wypadków) – a w ciągu kilku sekund przed faktycznym pokazaniem obrazów analizowano reakcję mózgu. Okazało się, że w przypadku obrazów negatywnych aktywność mózgowa wzrastała zanim bodziec został ujawniony. Wyniki były statystycznie istotne i co ważne: eksperyment został powtórzony w niezależnych laboratoriach prawie trzydzieści sześć razy i za każdym razem obserwowano podobne efekty.
Dodatkowym elementem, który nadaje całej historii wagę, jest odtajnienie przez CIA badań na temat tzw. pre-sentiment, czyli reakcji mózgu na bodźce, które jeszcze nie nastąpiły. Dokumenty ujawnione przez agencję potwierdzają, że instytucja traktowała problem poważnie już od wielu lat. Badania te nie były jednorazową ciekawostką; statystyki sugerują, że obserwowane efekty dają się powtarzać i nie są wynikiem losowych odchyleń.
Mimo tych fascynujących wyników, wiele fundamentalnych pytań pozostaje otwartych. Jak to możliwe, że mózg reaguje przed czasem? Co kryje się za zjawiskiem, które zdaje się zaprzeczać intuicji o linearnym upływie czasu? Czy jest to ludzka zdolność wyewoluowana, czy raczej rezultat zupełnie nieznanych dotąd procesów biologicznych, psychicznych lub może nawet kwantowych?
Jeśli prekognicja zostanie w pełni potwierdzona jako realne zjawisko, konsekwencje mogą być rewolucyjne – nie tylko dla psychologii i nauk neurologicznych, ale również dla naszego rozumienia czasu, wolnej woli, a może nawet przyczynowości. To nie tylko tematy do dyskusji – to wyzwania dla naukowców, by przebadać to, co dotąd uchodziło za niedostępne, i by pokusić się o teorię, która może ogarnąć to, co dziś zdaje się nadprzyrodzone. Prekognicja, jeszcze niedawno anegdotyczny fenomen, dziś staje się jednym z najciekawszych pól badawczych współczesnej nauki.