
Super-pralka przyszłości inspirowana przeszłością
Firma Science postanowiła odtworzyć i urzeczywistnić pomysł Sanyo – prezes, który jako dziecko widział tamten wynalazek, przez lata chował w głowie myśl o jego odtworzeniu, a realizacja tego marzenia zajęła jego zespołowi sześć lat wytężonej pracy. Historyczna łaźnia ultradźwiękowa z lat 70., którą dziś można oglądać w muzeum Panasonica, była symbolem wiary w technologiczny postęp. Nowa wersja nie jest oczywiście kopią tamtego projektu, tylko idzie o krok dalej – jej twórcy obiecują nie tylko fizyczne oczyszczenie, ale także relaks i dostosowanie do stanu emocjonalnego osoby wewnątrz.

Wanna – pralka przyszłości z mikrobąbelkami i biometrią
Pralka o nazwie Mirai Ningen Sentakuki to kapsuła o wymiarach 2,5 metra długości, 2,6 metra wysokości i 1 metra szerokości. Cały proces mycia/prania/relaksu ma trwać około 15 minut. Użytkownik wchodzi do środka, siada na rozkładanym siedzisku i zamyka pokrywę. Rozpoczyna się seans z muzyką i wizualizacjami, a jednocześnie specjalny system rozpoczyna mycie przy użyciu tzw. mikrobąbelków.
Te ujemnie naładowane, mikroskopijne pęcherzyki powietrza powoli unoszą się w wodzie, przyciągając i usuwając dodatnio naładowane zanieczyszczenia organiczne. Firma zapewnia, że metoda jest skuteczniejsza i zużywa mniej wody niż tradycyjna kąpiel. Dodatkowo czujnik umieszczony na plecach monitoruje w czasie rzeczywistym parametry życiowe, takie jak tętno, a system ma na ich podstawie modyfikować przebieg zabiegu i wyświetlane obrazy, by zapewnić jak najwyższy poziom odprężenia. Mam tylko nadzieję, że pod koniec „pralka” nie odwirowywuje takiego delikwenta…
Czytaj też: Sony w końcu prezentuje wyczekiwany korpus A7 V. Wewnątrz nowa matryca i więcej AI
Komu, komu, bo idę do domu
Zabawa w prawdziwy relaks nie jest oczywiście dla biednych – cena za wannę-pralkę sięga 60 milionów jenów, czyli około 385 tysięcy dolarów. Decyzja o komercjalizacji zapadła po tym, jak na tegorocznej wystawie Osaka-Kansai Expo aż 40 tysięcy osób wyraziło chęć przetestowania maszyny, jednak mimo dużego zainteresowania firma planuje wyprodukować jedynie 50 egzemplarzy, celowo podkreślając ich ekskluzywny charakter. Pierwsza sztuka trafi do anonimowego hotelu w Osace, a druga zostanie zainstalowana w głównym salonie sieci Yamada Denki w tokijskiej dzielnicy Ikebukuro. Tam, od 25 grudnia, każdy będzie mógł je wypróbować. Rzeczniczka Science, Sachiko Maekura, przyznaje, że część atrakcyjności produktu bierze się właśnie z jego rzadkości.
Jeśli technologia się sprawdzi i uda się opracować tańsze metody produkcji, firma nie wyklucza stworzenia wersji domowej. Na razie jednak jest to przede wszystkim ciekawostka i symbol boskiego szaleństwa i technicznych marzeń. Tylko jeszcze raz – bez wirowania proszę.