Podwodny plecak odrzutowy tańszy niż iPhone. Nurkowanie stanie się dostępne jak jazda rowerem

Gdyby Jacques Cousteau żył dziś, pewnie testowałby XiaoTun. Ten futurystyczny, osobisty odrzutowy plecak do pływania pod wodą kosztuje mniej niż najnowszy iPhone i obiecuje całkowicie zmienić sposób, w jaki eksplorujemy oceany. Czy za kilkanaście miesięcy nurkowanie stanie się równie dostępne, co rower miejski?
Jetpack XiaoTun

Jetpack XiaoTun

W erze, gdy podniebne jetpacki nadal są rzadkością, ich wodne odpowiedniki robią niespodziewaną karierę. XiaoTun, nowy gadżet z Hongkongu, to najnowszy przykład tej niszy, która szybko przestaje być niszą. Jego producent zaprezentował kompaktowe urządzenie o nazwie AJ-03 – znane także jako Smart Diving Jetpack lub AquaticJetpack – w ramach kampanii crowdfundingowej na Kickstarterze.

Czytaj też: Podwodny pociąg przejedzie między krajami. Futurystyczny projekt brzmi naprawdę fascynująco

W przeciwieństwie do wielu wcześniejszych konstrukcji, które montowano na rękach lub biodrach, XiaoTun zakłada się jak klasyczny plecak, co nie tylko poprawia ergonomię, ale też przypomina o marzeniu ludzkości o skrzydłach – tym razem wodnych.

Płyń jak torpeda, steruj jak w grze

Podstawowa zasada działania XiaoTun jest prosta: dwa silniki odrzutowe o momencie obrotowym 100 Nm napędzają użytkownika z prędkością do 1,5 m/s, czyli niemal 5 km/h. System jest zasilany przez akumulator litowo-żelazowo-fosforanowy o pojemności 15 000 mAh, który ładuje się w 3 godziny i pozwala na pracę przez 45 do 90 minut, w zależności od wybranego trybu. Trzy prędkości – 0,5, 1 i 1,5 m/s – można przełączać za pomocą pilota przewodowego, który dodatkowo pokazuje stan baterii na niewielkim ekranie o przekątnej 1,43 cala.

Czytaj też: Duch w akceleratorze cząstek dał fizykom bardzo ważną lekcję

XiaoTun oferuje nie tylko szybkość, ale i precyzję. Wbudowany system oparty na sztucznej inteligencji analizuje subtelne ruchy ciała i stabilizuje tor ruchu nurka, umożliwiając niemal bezwysiłkowe przemieszczanie się pod wodą. Działa to podobnie jak autopilot w dronach – ale tym razem sterujesz sobą.

Taki plecak do nurkowania można mieć za nieco mniej niż 5000 zł! /Fot. XiaoTun

Cała konstrukcja waży nieco ponad 9 kg i jest wykonana z lekkiego stopu aluminium oraz PVC, co ułatwia transport i zakładanie nawet na łodzi czy plaży. Maksymalna głębokość operacyjna to 20 m – wystarczająco, by eksplorować rafy koralowe i wraki bez potrzeby specjalistycznego sprzętu. XiaoTun oferowany jest w trzech rozmiarach uprzęży – S, M i L – dzięki czemu dopasowanie go do ciała nie powinno sprawiać problemu.

Plecak XiaoTun nada się do nurkowania na głębokość 20 m /Fot. XiaoTun

Co ciekawe, tylny panel urządzenia pozwala na zamocowanie butli o pojemności 2 litrów, co może stanowić istotne ułatwienie dla osób praktykujących freediving lub krótkie nurkowania z rurką. Na razie nie wiadomo jednak, czy urządzenie współpracuje z klasycznymi kamizelkami wypornościowymi ani czy da się je łatwo zintegrować z systemami wagowymi do kontroli zanurzenia.

Na rynku istnieje już jeden poważny konkurent – brytyjski CudaJet. To również plecakowy jetpack, ale o znacznie większej mocy, osiągający prędkość 3 m/s (czyli dwukrotnie wyższą niż XiaoTun) i pozwalający na zejście aż do 40 metrów głębokości. Cena? Prawie 31 300 dolarów. To równowartość kompaktowego samochodu elektrycznego.

XiaoTun, w wersji Kickstarterowej, kosztuje jedynie 1374 dol., a sugerowana cena detaliczna wynosi 2747 dol. To różnica rzędu kilkunastu tysięcy dolarów – za cenę jednego CudaJet można kupić ponad 20 XiaoTunów. Dla większości entuzjastów wody to oznacza rewolucję: technologia, która dotąd była dostępna tylko dla elit, nagle trafia w ręce zwykłych nurków.

Choć wiele kampanii na Kickstarterze kończy się fiaskiem, XiaoTun wygląda na dość zaawansowany produkt, który przeszedł fazę prototypową i był już testowany w praktyce. Na opublikowanym wideo widać nurków korzystających z urządzenia bez problemów w kontrolowanym środowisku. Jeśli kampania zakończy się sukcesem, XiaoTun może trafić do produkcji seryjnej jeszcze w 2026 roku. Otwiera to nowy rozdział nie tylko dla sportów wodnych, ale i dla technologii mobilności osobistej – tym razem nie w powietrzu, ale w głębinach.