Najpierw był to po prostu przycisk, najważniejszy przycisk z punktu widzenia mobilnego systemu firmy Apple. Potem doszedł do niego jeszcze wbudowany skaner linii papilarnych, służący między innymi do odblokowywania telefonu lub zatwierdzania określonych działań. Ale na tym nie koniec!
Firma już raz próbowała swoich sił w tworzeniu sieci społecznościowej. W 2010 roku w iTunes zadebiutował Ping, mający łączyć gusta muzyczne swoich użytkowników. Nie przetrwał on jednak próby czasu i dwa lata później został zamknięty. Tym razem Apple szykuje jednak coś poważniejszego.
Pamiętacie mit o królu Midasie? Co ciekawe, jego istnienie rzeczywiście zostało potwierdzone dzięki odkryciom nowych źródeł asyryjskich. Natomiast ta część historii o zamienianiu wszystkiego w złoto to oczywiście bajka, która jednak obecnie również przechodzi do realu. Za sprawą firmy Apple.
W 2013 roku Apple wygrało przetarg na dostarczenie 640 tys. iPadów do szkół podlegających pod Los Angeles Unified School District. Wkrótce po wyposażeniu pierwszych szkół zaczęły pojawiać się coraz większe problemy.
Nowa platforma software’owa, Apple Research Kit zmieni dowolnego iPhone’a w narzędzie diagnostyczne, które będzie w stanie dostarczyć lekarzom cały szereg medycznych informacji na temat swojego użytkownika. Od dzisiaj mogą z niego korzystać.
Prosta wersja odpowiedzi na zadane w tytule pytanie wnosi niewiele. Apple nie użyło nazwy iWatch dla swojego najnowszego gadżetu nie dlatego, że nie chciało, ale dlatego, że nie mogło. A zatem: dlaczego nie mogło?
Od 10 kwietnia można składać wstępne zamówienia na zegarki Apple Watch. I już pierwszego dnia prawie milion osób skorzystało z tej możliwości.
Apple i Samsung mocno rywalizują na rynku smartfonów, ale bynajmniej nie przeszkadza im to robić równocześnie wspólnych interesów.
Ludzie generalnie dzielą się na równych i równiejszych, ale nad tymi ostatnimi górować będzie jeszcze jeden podgatunek człowieka: nabywcy Apple Watch Edition.
Gigant z Redmond boleśnie odczuł transformacje rynku elektroniki użytkowej na tą opartą na ekosystemie urządzeń i chmurze. Ma już znakomite rozwiązania techniczne, ale nadal brakuje mu modelu biznesowego, by móc je spieniężać. Ale zaraz… czy na pewno nie ma?
Nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy marki kryjącej się za logiem nadgryzionego jabłka przyznają, że Apple dobrze wie, jak zarabiać pieniądze. I wie także, na czym zarabiać.
Nowa platforma software’owa, Apple Research Kit zmieni dowolnego iPhone’a w narzędzie diagnostyczne, które będzie w stanie dostarczyć lekarzom cały szereg medycznych informacji na temat swojego użytkownika. To prawdopodobnie najważniejsza wiadomość z dzisiejszej konferencji Apple.