Poseł Wipler: gry komputerowe to już dyscyplina sportowa

Są całe kanały, na przykład w Korei Południowej, poświęcone grom komputerowym, są międzynarodowe, ogólnoświatowe rozgrywki komputerowe. To jest sport i to jest również biznes, który dwa lata temu przegonił Hollywood. Gry komputerowe stały się większym biznesem niż Hollywood i na całym świecie powstają związki eSportu
Poseł Wipler: gry komputerowe to już dyscyplina sportowa

– przekonywał Wipler.

Skąd to zainteresowanie grami u Posła Wiplera? Jak się pewnie domyślacie sam jest graczem, o czym nie zapomniał się pochwalić w jednym ze swoich wpisów na Facebooku:

No, dobra, przyznam się do starych słabości. RPG: Baldurs Gate I i II, Gothic (tylko I i II – reszta lipa…), kiedyś (jeszcze na Amidze!) Ishar (cała seria, EoB (ktoś rozszyfruje ten skrót? :-)). Strategie: Civilization, Panzer General (i wcześniejsze strategie “heksowe” twórców PG), i oczywiście Europa Universalis II. RTS: Starcrafty i Warcraft (ale nigdy nie wszedłem do World of Warcraft – widziałem uzależnionych, boję się . Ostatnio – Skyrim, a wcześniej Dragon Age…

Jeśli chodzi o e-sportowe sukcesy, możemy pochwalić się na przykład pierwszym miejscem zajętym dwukrotnie na World Cyber Games, gdzie Polacy okazali się najlepszą drużyną w Counter-Strike.

Nie do końca jednak wiemy, co powołanie Polskiego Związku eSportu miałoby zmienić? Turnieje organizowane są przez komercyjne firmy, bądź międzynarodowe organizacje esportowe. Moim zdaniem jedyne, co warto byłoby zmienić to uregulować status prawny jeśli chodzi o zawód “profesjonalny gracz komputerowy”. To stało się już na przykład w Stanach Zjednoczonych – kraju, który może pochwalić się o wiele większą liczbą zwycięstw w grach komputerowych.

Szef Republikanów dodał, że jeśli uda się powołać Polski Związek eSportu, będzie on dużo lepiej funkcjonował niż PZPN. – Bo Polacy są świetni w tej dyscyplinie – podkreślił. No cóż mamy nadzieję, że cała inicjatywa zakończy się lepiej niż deklaracje Waldemara Pawlaka, który obiecywał pomoc dla polskiej branży twórców gier komputerowych. Wtedy na deklaracjach się skończyło.