Czerwony Krzyż: Gry powinny przestrzegać Konwencji Genewskiej

Czerwony Krzyż: Gry powinny przestrzegać Konwencji Genewskiej

Nowe strzelanki nagradzają czyny, których kategorycznie zabrania Konwencja Genewska – zabijanie cywilów, tortury, kradzież nieśmiertelników, brak możliwości poddania się przeciwników to elementy, których można doszukać się we współczesnych grach komputerowych. Tak przynajmniej twierdzi Czerwony Krzyż.

Jak na tą kwestię zapatrują się twórcy gier?

Mark Spanel, szef Bohemia Interactive – studia odpowiedzialnego za najnowszą symulację pola walki – Arma 3 podszedł do tematu bardzo spokojnie:

– Zauważyliśmy, że część osób po włączeniu gry od razu otwiera ogień do wszystkiego co się rusza – mówi. – Uznaliśmy, że to nie w porządku. Wprowadziliśmy prosty mechanizm, który powoduje, że sojusznicy zaatakują gracza, jeśli zauważą takie zachowanie.

Jednak to tylko jeden twórca i tylko jedna, bardzo wyważona wypowiedź, w której na próżno można doszukiwać się obietnicy, że następna Arma dostanie błogosławieństwo od Czerwonego Krzyża. Najpopularniejsze shootery – Battlefield i Call of Duty, o ile rzeczywiście wyglądają coraz bardziej realistycznie, to ich twórcy nie są zainteresowani przesadnym realizmem i tworzą “interaktywne filmy akcji”. Równie dobrze swój apel Czerwony Krzyż mógłby skierować do producentów filmowych z Hollywood.

Więcej:gryrozrywka