Polska chce mieć większą kontrolę nad internetem

Według autorów projektu, najbardziej skutecznym sposobem ochrony interesów rynku finansowego miałoby być wpisanie stron naruszających przepisy na Listę Ostrzeżeń Publicznych. Takie witryny blokowaliby operatorzy. W uzasadnieniu projektu ustawy czytamy ponadto, że zmiany wzorowane są na rozwiązaniach z działającej w Polsce ustawy hazardowej.
Polska chce mieć większą kontrolę nad internetem
Blokowanie treści w polskim internecie rozszerza się na kolejne dziedziny (fot. The People Speak! - CC BY 2.0)

Blokowanie treści w polskim internecie może rozszerzyć się na następne dziedziny (fot. The People Speak! – CC BY 2.0)

Fundacja Panoptykon alarmuje natomiast, że mechanizm nie będzie skuteczny w ograniczaniu dostępu do nielegalnych treści. Co więcej, pociągnie za sobą zagrożenie dla poufności korespondencji, inwigilację użytkowników, a także obciążenia dla przedsiębiorców.

Fundacja Panoptykon zwraca uwagę na zagrożenia wynikające z proponowanych regulacji (fot. Wikipedia - CC BY-SA 3.0)

Panoptykon zwraca uwagę na zagrożenia wynikające z proponowanych przepisów (fot. Wikipedia – CC BY-SA 3.0)

Coraz większa ingerencja państwa w zawartość internetu to nie tylko polski pomysł. Pisaliśmy o propozycji brytyjskiej Partii Konserwatywnej, dotyczącej usuwania i blokowania treści, między innymi w serwisach społecznościowych. Torysi chcieliby nałożyć na właścicieli portali, takich jak Facebook czy Twitter, obowiązek kasowania na żądanie wpisów osób niepełnoletnich. Różne kraje, które wprowadzają ograniczenia w sieci, tłumaczą to walką z terroryzmem, pornografią, mową nienawiści czy nawoływaniem do przemocy. Na naszych oczach toczy się dyskusja na temat nowego prawa, regulującego internet. Do jakiego punktu dojdziemy w debacie o cyfrowym porządku?