Instytut Fraunhofer-Gesellschaft (IFG), twórca MP3, stracił licencję na to rozwiązanie i nie będzie już mógł czerpać z niego zysków. Nic nadzwyczajnego – licencje po prostu wygasają, zgodnie z ustalonymi terminami. Sytuacja związana z IFG nie oznacza śmierci MP3. Ten algorytm kompresji jest opatentowany przez wiele firm. Instytut zauważa jednak, że większość komercyjnie odtwarzanych w mediach formatów, to pochodne AAC i MPEG-H. Zatem “empetrójki” powoli odchodzą, ale nie z powodu wygaśnięcia licencji, tylko dlatego, że wypierają je nowsze metody kompresji.
Koniec MP3?
A pojawienie się MP3 w latach ’90 zmieniło sposób, w jaki słuchano muzyki. Zamiast 20 utworów na płycie CD, na tym samym nośniku mieściło się średnio 10 razy więcej. Nieporęczne discmany zostały wyparte przez malutkie odtwarzacze MP3, a internet otworzył furtkę do swobodnej wymiany utworów, zapisywanych w nowym formacie. Sieci P2P puchły od nadmiaru pirackich albumów. Zdobycie piosenki ulubionego artysty nigdy nie było prostsze. Trudno ocenić, ile czasu minie, zanim urządzenia elektroniczne nowych generacji przestaną obsługiwać MP3. Z perspektywy współczesnego internauty, korzystającego ze Spotify czy Tidala – mediów strumieniowych, oferujących bardzo dobrą jakość dźwięku i olbrzymią, legalną bazę utworów – “empetrójki” realnie tracą rację bytu. Ale sentyment do MP3 chyba przeżyje?16.05.2017|Przeczytasz w 1 minutę